Największe straty odnotowano w powiecie rzeszowskim, gdzie strażacy interweniowali aż 104 razy. W regionach jarosławskim, przemyskim, rzeszowskim oraz przeworskim strażacy byli wzywani do ponad 400 zdarzeń. W akcjach ratowniczych uczestniczyło ponad 1650 strażaków z Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej.
Bryg. Marcin Betleja, rzecznik podkarpackiej straży, poinformował, że najczęstsze interwencje dotyczyły usuwania połamanych konarów, gałęzi i drzew, które blokowały ulice i chodniki oraz uszkadzały linie energetyczne. Dodatkowo, strażacy w 29 przypadkach zabezpieczali dachy budynków uszkodzonych przez silne podmuchy wiatru i gradobicie.
Najwięcej zgłoszeń dotyczyło powiatów jarosławskiego (101), rzeszowskiego (100), przemyskiego (92) oraz przeworskiego (35). W Futomie, Dynowie, Bachórzu, Ulanicy i Harcie potwierdzono poważne uszkodzenia budynków, w tym zerwane dachy i podziurawione przez grad.
W wyniku burzy, dwie osoby zostały ranne. W Izdebkach pod Brzozowem, mężczyzna został uderzony belką z dachu, a na Jeziorze Solińskim przewróciły się trzy łódki, w wyniku czego cztery osoby musiały zostać wyciągnięte z wody przez ratowników WOPR. Jedna z nich została przewieziona do szpitala.
Podkarpacki wojewoda Teresa Kubas-Hul zdecydowała o wydaniu z magazynów kryzysowych 30 plandek, które mają zabezpieczyć uszkodzone dachy domów w gminie Dynów, w miejscowościach Harta i Ulanica.
Pomimo ogromu zniszczeń, liczba awarii prądu systematycznie maleje. W szczytowym momencie prądu było pozbawionych około 20 tysięcy domów, obecnie liczba ta spadła do około 2000. Największe problemy z prądem dotyczą rejonów Przemyśla i Sanoka.
Dzięki zaangażowaniu około 200 strażaków z Państwowej Straży Pożarnej i 1500 strażaków-ochotników, sytuacja powoli wraca do normy. Łącznie wykorzystano 57 pojazdów PSP i 309 pojazdów ochotniczych jednostek straży.
Komentarze