Artur Gernand z kancelarii prezydenta miasta Rzeszowa wyjaśnia:
Wypowiedzieliśmy umowę ojcom Bernardynom na utrzymanie Ogrodów Bernardyńskich. Przestanie ona obowiązywać w październiku bieżącego roku. Roczny koszt prac prowadzonych przez miasto na terenie ogrodów wynosił około 100 tys. zł.
Ogrody Bernardyńskie zostały oficjalnie udostępnione mieszkańcom 23 czerwca 2013 roku. Od tego czasu, aż do maja 2021 roku, były utrzymywane przez ojców Bernardynów. Zmiana nastąpiła w maju 2021 roku, gdy po rezygnacji z urzędu prezydenta Tadeusza Ferenca, miastem zarządzał Marek Bajdak. To wtedy została zawarta umowa między miastem a klasztorem, na mocy której miasto przejęło obowiązki związane z utrzymaniem ogrodów. Na mocy umowy, służby miejskie wykonywały prace porządkowe i pielęgnacyjne w ogrodach podobnie jak w innych parkach Rzeszowa. Obejmowały one sprzątanie alejek, opróżnianie koszy na śmieci, nasadzanie kwiatów, podcinanie krzewów oraz koszenie trawy. W zimie aleje były odśnieżane. Po rozwiązaniu umowy przez miasto, od października te obowiązki wrócą do ojców Bernardynów.
Deklaracje klasztoru
Pomimo zakończenia współpracy z miastem, klasztor deklaruje, że ogrody nadal będą otwarte dla mieszkańców. Gwardian klasztoru Bernardynów i Kustosz Sanktuarium Matki Bożej Rzeszowskiej, o. Joachim Ciupa, zapewnia:
Przejmiemy po prostu opiekę nad ogrodami i będziemy o nie dbali, tak jak wcześniej to miało miejsce. Cały czas będą nasze ogrody dostępne dla wszystkich mieszkańców. Wiemy, że miasto wzięło na siebie ciężar ich utrzymywania, ale niestety nie wyglądało to super, tak jak powinno. Od października my będziemy dbać o Ogrody Bernardyńskie najlepiej, jak potrafimy.
Kontrowersje wokół pomnika
Decyzja ojców Bernardynów o przekazaniu Pomnika Czynu Rewolucyjnego Stowarzyszeniu Rodzin Żołnierzy Niezłomnych Podkarpacia spotkała się z dużymi kontrowersjami. Stowarzyszenie od lat dąży do zburzenia monumentu. Ojciec Jan Ciupa odmówił komentarza w tej sprawie, zaznaczając, że jest to decyzja zarządu i klasztor nie jest stroną w tej sprawie.
Komentarze