Za tym programem stoi Ministerstwo Sportu i Turystyki. Powód, dla którego powstał, jest prosty: są w Polsce miejsca, gdzie obiekty sportowe świecą pustkami, bo… są zamknięte.
Równocześnie poziom sprawności fizycznej najmłodszych Polaków jest alarmujący. Aktywna Szkoła ma to zmienić.
Założenia Aktywnej Szkoły
Dzięki temu projektowi w obiektach szkolnych i na orlikach w dni powszednie i weekendy będą się odbywać zajęcia sportowe dostępne nie tylko uczniów, ale – jak zapewnia na swojej stronie resort sportu – dla wszystkich mieszkańców.
Z programu opłacane będą też wynagrodzenie dla trenerów i instruktorów, którzy będą pracowali w tych obiektach. Stawki zostały urealnione – z 20 zł w ubiegłym roku do 60 zł za godzinę w tym roku. Każda zgłaszająca się do programu szkoła może uzyskać takie wsparcie nawet na 1500 godzin rocznie (90 tys. zł).
Dodatkowo szkoła może otrzymać pieniądze na sprzęt sportowy do 25 tys. zł.
– Mamy świadomość, że to nie zadanie na miesiąc, na rok. Naszym zadaniem jest to, żeby każdy obywatel wiedział, że obiekt przyszkolny należy do niego – podkreśla Sławomir Nitras, minister sportu, cytowany przez gov.pl.
Jest ich już prawie 3 tysiące
– Każde dziecko powinno korzystać z boiska, bieżni czy basenu w swojej okolicy. Byłoby doskonale, gdyby udało się włączyć w te aktywności cale rodziny – mówi Sławomir Nitras.
– Zachęcam wszystkich dyrektorów, wszystkie dyrektorki do zainteresowania się programem, do wpłynięcia na samorząd, żeby otworzył szkołę – zachęca Barbara Nowacka, ministra edukacji, cytowana przez Portal Samorządowy.
Do programu zgłosiło się już ponad 2800 szkół, orlików oraz innych obiektów sportowych.
Do końca 2024 roku ministerstwo przeznaczy na cele programów Aktywna Szkoła i Aktywna Szkoła – Zakup Sprzętu Sportowego aż 335 mln zł.
Komentarze