Goście spotkania, które tradycyjnie odbyło się w Filharmonii Podkarpackiej, wyraźnie uzmysłowili wszystkim widzom, że przeszłość, choć już minęła, ma ogromny wpływ na życie kolejnych pokoleń. Prof. Waldemar Łazuga odwoływał się do przykładów ze swojej najnowszej książki „Uwikłani w przeszłość", dotyczącej wyobrażeń o przeszłości w Polsce po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku.
W swoim wystąpieniu prof. Waldemar Łazuga odnosząc się do trzech wymiarów czasu wyróżnił tytułową przeszłość. Jego zdaniem ciężko jest żyć w przyszłości, skoro jest nam ona nieznana, a teraźniejszości ... nie ma, bo nawet każde słowo w chwili wypowiedzenia należy już do przeszłości. Dlatego to właśnie przeszłość ma tak ogromne znaczenie.
Uwikłanie w przeszłości jest faktem. To, że żyjemy w różnych światach. Możemy żyć. Możemy żyć w niedzisiejszym świecie z wyboru, bo nam się na przykład ten świat nie podoba. Ludzie, którzy nie przyjmują do wiadomości świata, w którym żyją, bo źle się w nim czują, mogą żyć w minionym – mówił prof. Waldemar Łazuga.
Robert Makłowicz nawiązując do wspomnianego przez profesora Łazugę Otto von Habsburga przytoczył pojęcie mitu. Każdy mit to jest przede wszystkim uczucie, to jest wiara, której nie da się w żaden sposób naukowo dowieźć. Czyli można się opierać tylko na porywach serca prawdach historycznych, ale już zamierzchłych – zaznaczył dziennikarz. Tym samym odniósł się do imaginarium, którym narody żyją i się karmią, zaczynając od edukacji w szkołach. Podał za przykład twórczość Henryka Sienkiewicza, która powstała głównie z myślą ku pokrzepieniu serc.
Podczas rozmowy moderowanej przez red. Wojciecha Bonowicza goście dyskutowali o znaczeniu czasów okupacji, I Wojny Światowej czy też dwudziestolecia międzywojennego w dzisiejszej Polsce. Prof. Waldemar Łazuga odwołał się do wątków, jakie poruszył w swojej książce „Uwikłani w przeszłość". Zaznaczył, że powinniśmy stronić od przesadnego lukrowania historii i jej zakłamania, a powinniśmy nauczyć się akceptowania prawdy. Robert Makłowicz dodał, że nie zawsze chwalimy się tym czym tak naprawdę powinniśmy.
Nawiązując do głównego tematu wykładu Robert Makłowicz przyznał, że sam jest niezwykle uwikłany w przeszłość. Przytoczył wspomnienia z dzieciństwa, gdy babcia dzieliła się z nim swoimi wspomnieniami, a mieszkanie, wypełnione książkami, zdjęciami, meblami i gazetami z dwudziestolecia międzywojennego a nawet czy sprzed I Wojny Światowej, miało wyjątkowy klimat. Dziennikarz dodał, że ma w sobie geny polskich Ormian, którzy wiecznie się gdzieś tułali, tak więc nie mógłby nie interesować się historią Galicji.
W rozmowie padały pytania od słuchaczy, w tym dotyczące także kwestii kulinarnych. Ciekawostką było, że Goście wystąpili w symbolicznych ubraniach: prof. Waldemar Łazuga miał koszulkę Stańczyka, a Robert Makłowicz koszulę z Franciszkiem Józefem, o których również była mowa podczas spotkania.
Pytania od publiczności wybrzmiewały jeszcze długo po zakończeniu oficjalnej części wydarzenia, gdy widzowie mieli możliwość uzyskania autografów od prof. Łazugi i Roberta Makłowicza czy też zrobienia pamiątkowego zdjęcia.
Zdjęcia: Mariusz Guzek/WSIiZ
Komentarze