Kampania 2022/23 nie była w wykonaniu Stali idealna - w tym miejscu warto chociażby wspomnieć o statystyce meczów wyjazdowych (zaledwie 3 zwycięstwa i 6 remisów Stali na 17 meczów rozgrywanych na wyjeździe), jednak ogólnie rzecz biorąc rezultaty rzeszowian zostały przyjęte z zadowoleniem przez sympatyków klubu, który przecież przystępował do ubiegłosezonowych rozgrywek jako beniaminek.
Niestety, Myśliwiec - architekt dobrych wyników Stalowców - nie zdecydował się na wypełnienie kontraktu z klubem. Tłumaczył to brakiem porozumienia z dyrektorem sportowym rzeszowskiego klubu Jarosławem Fojutem oraz odpowiedzialnym za strategię sportową biało-niebieskich Sebastianem Krzepotą. Niedługo potem z klubu odeszło wielu zawodników (w tym ważne ofensywne ogniwa w układance Myśliwca: Patryk Małecki i Dawid Olejarka). Kim zastąpiono dotychczasowych liderów? Głównie młodzieżowcami i byłymi piłkarzami Cosmosu Nowotaniec, czyli najlepszej drużyny IV ligi podkarpackiej w ubiegłym sezonie. Nowym szkoleniowcem został Marek Zub – osoba ceniona na Litwie i Łotwie i jako asystent pierwszego trenera, ale do tej pory radząca sobie słabo jako pierwszy szkoleniowiec w swojej ojczyźnie (spadki z Ekstraklasy z GKS-em Bełchatów oraz Widzewem Łódź).
Ogromne zmiany w klubie były powodem do zmartwień osób związanych z klubem. Niektóre osoby, tak jak na przykład wspomniany wcześniej Patryk Małecki krytykowały działania jego władz. Doświadczony 35-letni pomocnik otwarcie powiedział, co myśli o „nowej” Stali. W sierpniowym wywiadzie dla magazynu Ligowiec użył m.in. następujących słów: „Nie wiem dalej, jak można zepsuć tak fajną robotę”, a także wyraził negatywną opinię na temat decyzji podejmowanych przez Jarosława Fojuta i Sebastiana Krzepotę.
Pierwsze ligowe spotkania zdawały się potwierdzać obawy wielu osób – zaczęło się od wysokiej porażki z Odrą Opole (2-5) na własnym stadionie. W drugiej serii spotkań Stalowcy przegrali 1-2 z GKS-em Tychy, a dwie kolejki później lepsza okazała się Arka (2-3). Obie te porażki miały miejsce przy ulicy Hetmańskiej, której w zeszłym sezonie obawiali się wszyscy rywale. W międzyczasie Stali udało się zremisować na wyjeździe z Wisłą Kraków (w dużej mierze dzięki świetnej postawie bramkarza Jakuba Wrąbla). Pierwsza wygrana padła dopiero w szóstej kolejce i to dzięki bramce zdobytej w 14. minucie doliczonego czasu gry (2-1 nad Chrobrym Głogów przy Hetmańskiej), jednak potem doszło do dwóch rozczarowujących porażek i po 8 ligowych meczach Biało-niebiescy mogli legitymować się jedynie czterema punktami. Władze Stali zareagowały na nieudany początek sezonu ściągając w pierwszych dniach września Sebastiena Thilla i Adlera da Silvę, jednak w tym samym czasie odszedł strzelec dwóch bramek w meczu z Arką i były kapitan zespołu Bartłomiej Poczobut.
Pierwszy przełom nastąpił na przełomie września i października – w tym okresie Stal najpierw zdołała wygrać mecz pierwszej rundy Pucharu Polski, a następnie trzy razy z rzędu zwyciężyć w lidze. Adler da Silva pokazywał jakość z przodu, a młodzieżowcy na czele z 17-letnimi Szymonem Łyczką i Szymonem Kądziołką, którzy przez ostatni rok stanowili o sile kadr Polski do lat 17 i 18, coraz śmielej poczynali sobie na pierwszoligowych boiskach. Jednak stan zadowolenia w klubie nie trwał długo, ponieważ kolejne trzy mecze przyniosły zaledwie jeden punkt i pozycja w tabeli Biało-niebieskich znów nie była godna pozazdroszczenia. Ważnym bodźcem w tej sytuacji okazał się mecz drugiej rundy Pucharu Polski z ekstraklasową Puszczą Niepołomice, który został rozegrany 31 października. Był to wyrównany mecz zakończony jednobramkowym zwycięstwem rzeszowian po bramce Sebastiena Thilla. Od tamtego czasu Biało-niebiescy są niepokonani. W szczególności okazałe zwycięstwo nad Górnikiem Łęczna pod koniec listopada (który przecież zajmował przed tym spotkaniem czwarte miejsce w tabeli) zostanie na długo zapamiętane. Ostatni ligowy mecz przy Konwiktorskiej pokazał z kolei, że zespół potrafi radzić w sobie w trudnych momentach – Stal doprowadziła w nim do remisu ze stanu 0-2 z 12. minuty spotkania.
Mocno krytykowany na początku sezonu Marek Zub udowadnia, że ma pomysł na tę drużynę i potrafi dobrze wykorzystać walory swoich piłkarzy. Za jego kadencji doszło już do sytuacji, w której w jednym meczu o punkty zagrało aż 6 młodzieżowców, co potwierdza popularną opinię, że trener ten nie boi się stawiać na młodzież. Ponadto nowi zawodnicy, na czele z szalejącym w ofensywie Adlerem da Silvą (7 bramek w 9 ligowych starciach i tytuł najlepszego piłkarza listopada Fortuna 1 Ligi) coraz bardziej udowadniają swoją wartość. Przed rozpoczęciem zimowej przerwy Stal rozegra jeszcze trzy spotkania: jedno w Pucharze Polski (na wyjeździe z Wisłą Kraków) i dwa mecze ligowe – wyjazdy do Odry i Tychów. Dobre wyniki w tych starciach z pewnością pozwoliłyby wejść w zimę z dobrym humorem i marzeniami o powtórzeniu lub nawet poprawieniu wyniku z poprzedniego sezonu.
Komentarze