Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Powiat Rzeszowski

Głośno o planowanym wiadukcie na Hoffmanowej. Coraz więcej negatywnych opinii. Co zrobi miasto?

Cała rzeszowska komunikacja ,,wisi’’ dziś na jednym samochodowym wiadukcie Śląskim. Konieczność dokonania zmian inwestycyjnych w drogowej infrastrukturze Rzeszowa jest konieczna. Tym bardziej, że w najbliższej przyszłości czeka nas dalszy rozwój Podkarpackiej Kolei Aglomeracyjnej, a co za tym idzie konieczność częstego zamykania rogatek w centrum miasta. Dołóżmy do tego kolejne inwestycje mieszkalne, wzrost liczby mieszkańców i kolejne setki samochodów, które będą poruszać się po naszym mieście. Już dziś nie jest łatwo. Korki to nieodzowny element dużych miast, ale także wielkie utrudnienie dla mieszkańców.
Głośno o planowanym wiadukcie na Hoffmanowej. Coraz więcej negatywnych opinii. Co zrobi miasto?

Źródło: Serwis Informacyjny Urzędu Miasta Rzeszowa

Miasto zaczęło więc planować inwestycje budowy nowej przeprawy nad torami. W 2022 roku ogłosiło przetarg na opracowanie dokumentacji projektowej połączenia drogowego ulic Wyspiańskiego i Hoffmanowej oraz wiaduktu nad torami kolejowymi. Wybrana została firma Mosty Katowice, która za 2,38 mln przygotowała projekt. Ostatnie tygodnie to czas konsultacji społecznych i czas wzrostu emocji wśród mieszkańców i różnych grup społecznych. Inwestycja wzbudza kontrowersje nie tylko w Rzeszowie. O nowym wiadukcie piszą komentatorzy z różnych stron polski i nie są to przychylne opinie. Co będzie dalej z inwestycją?

 

Dlaczego tak późno?

Realizacja wspomnianej wcześniej Podkarpackiej Kolei Aglomeracyjnej ruszyła jeszcze w 2018 roku. Fizycznie PKA wystartowała w 2021 roku, a więc jeszcze przed przetargiem na zaprojektowanie nowej drogowej przeprawy. To już wtedy było wiadomo, że kursy pociągów będą zamykać miasto co godzinę, w godzinach szczytu – co 30 minut. A przecież już wcześniej wiadomy był problem korków i nieodpowiedniej infrastruktury drogowej. Wydaje się, że miasto straciło już tutaj kilka dobrych lat. A powiedzmy sobie szczerze, nowo zaplanowana inwestycja prędko nie ruszy. Według Wieloletniej Prognozy Finansowej realizacja budowy wiaduktu ma być zakończona do 2029 roku. Żywiąc nadzieje, że termin będzie zachowany (inne inwestycje pokazują, że nie jest to oczywiste – patrz PCLA), to nowej drogi możemy się spodziewać najwcześniej za 5 lat. A korki i nowe inwestycje nie poczekają. 

 

Na miasto spadła krytyka

Inwestycja ma oczywiście służyć mieszkańcom, ale właśnie ci mieszkańcy nie są zbytnio optymistycznie do niej nastawieni. Trudno się dziwić, ruchliwa droga ma dosłownie przebiegać pod ich balkonami. Przygotowany projekt negatywnie zaopiniowała Rada Osiedla Pułaskiego. Negatywne komentarze widać także w Internecie. I choć z reguły wszyscy się zgadzają, że coś trzeba zrobić, to jednak to ,,coś’’ musi odpowiadać pewnym standardom. Już 19 listopada o projekcie głos zabrała strona Muzealnicy, która w swoim poście napisała m.in.: 

Cała drama rozgrywająca się teraz dotyczy jednak najnowszego pomysłu władz miasta, które przedstawiły szalone plany zmian w obrębie samego centrum Rzeszowa. Tamtejszy prezydent Konrad Fijołek Prezydent Rzeszowa wraz z zastępcami i swoimi radnymi forsują projekt olbrzymiego, autostradowego wiaduktu za 160 mln PLN, który miałby przebiegać tuż obok okien mieszkańców gęsto zaludnionych, spokojnych i zielonych osiedli w ścisłym śródmieściu i wtłaczać ruch samochodowy z obrzeży do samego centrum.

Treść postu w dalszej części negatywnie odnosi się do całej charakterystyki polityki prowadzonej przez miasto, która to ma przede wszystkim wspierać indywidualny ruch samochodowy, ograniczając jednocześnie inne środki komunikacji. Wiadomość strony Muzealnicy kończy się prośbą o wsparcie tej walki o ,,uratowanie miasta’’. Post zdobył szeroki zasięg popularności i był początkiem kolejnego spotęgowania dyskusji. Później o inwestycji napisała strona SMOGLAB, czy też organizacja Miasto Jest Nasze, która zaznaczyła w swoim poście: 

Niestety, ten absurdalny pomysł jest w stu procentach zgodny z polityką miejską władz Rzeszowa dotyczącą transportu: całkowity priorytet dla ruchu samochodowego. Tutaj buduje się nawet w absolutnym centrum wielkie kładki dla ludzi (słynne rondo naziemne dla pieszych), byle tylko nie przeszkadzali samochodom.

Nie brakuje także nieprzychylnych komentarzy mieszkańców Rzeszowa, którzy głośno wypowiadają się o budowie wiaduktu i wątpliwościach związanych z inwestycją: 

- W tym roku minęło 49 lat jak mieszkam w centrum miasta w Rzeszowie. I nagle okazuje się, że nasze osiedle staje się miejscem, gdzie będziemy narażeni na wielokrotną dawkę spalin, zwiększony hałas i zwielokrotniony ruch samochodowy - a wszystko za sprawą projektowanego wiaduktu Hoffmanowa-Wyspiańskiego. Nie będzie to dotyczyć li tylko osób starszych, często niedołężnych, których jedyną atrakcją było dotychczas wyjście na balkon, ale też najmłodszych obywateli Rzeszowa, uczęszczających z całego miasta do Przedszkola nr 23 oraz na plac zabaw przedszkolnych kilkanaście metrów od planowanego wiaduktu. Czy tak naprawdę musi być? Czy nie ma innych rozwiązań? Są! Przecież w XXI wieku istnieją inne rozwiązania np. tunel. Mam nadzieję, że władze naszego miasta popatrzą na zmianę koncepcji przychylnym okiem – my starsi mieszkańcy niedługo odejdziemy, ale zostaną nasze wnuki. - wspomina Michał Russocki, lat 74, mieszkaniec centrum Rzeszowa.

- Jestem osobą starszą, poruszam się już niemal tylko na wózku inwalidzkim. Jest to bardzo trudne, ponieważ w naszym mieście nie ma rozwiązań sprzyjających osobom starszym, mającym problemy z poruszaniem się. Krawężniki miejskie są wysokie i nie można ich pokonać bez pomocnej dłoni przechodniów lub rodziny. Chodniki i przejścia są zastawiane przez samochody i czasami trzeba wybierać okrężną drogę. Proszę o uwzględnienie mojego głosu przeciw planowanemu wiaduktowi! To straszne, że w samym centrum Rzeszowa, tuż obok okien tysięcy mieszkańców miałaby powstać taka budowla. To zabytkowe i spokojne osiedle, miejsce rekreacji mieszkańców całego miasta. - komentuje Wanda Banaś, 82 lata, mieszkanka centrum Rzeszowa.

Przyjrzyjmy się bliżej historii osiedla Pułaskiego. O modernistycznej jednostce sąsiedzkiej" mówi w cyklu Rzeszowskie Lekcje Architektury, realizowanym na antenę TVP Rzeszów architekt i urbanista Władysław Hennig:

W dyskusji na temat osiedla, przez które władze planują wiadukt wypowiedział się także Paweł Kraus - historyk sztuki, krytyk i badacz architektury: 

- Po II wojnie światowej decydenci dostrzegli potencjał tej części Rzeszowa, lokalizując w sąsiedztwie międzywojennej zabudowy mieszkaniowej osiedle Pułaskiego. W latach 70. wzniesiono zespół budynków wpisujący się w modernistyczne założenia architektury mieszkaniowej uwzględniające potrzeby mieszkańców. Specyficzny układ osiedla, nawiązujący do koncepcji „jednostki sąsiedzkiej" Clarence'a Arthura Perry'ego gwarantował trzem tysiącom mieszkańców dostęp do terenów zielonych, szkoły, przedszkola, budynków usługowych i kulturalnych. W sąsiedztwie terenu, na którym wzniesiono osiedle, w latach 60. i 70. XX w. wybudowano odkryte baseny, korty tenisowe, krytą pływalnię i halę sportową, a pobliską 3-hektarową działkę przeznaczono na teren wypoczynkowy – Park Jedności Polonii z Macierzą. Okazuje się, że konsekwentnie i z rozmysłem kształtowany urbanistycznie i architektonicznie przez dziesiątki lat fragment miasta może zostać zdegradowany. Doprowadzi do tego budowa wiaduktu nad torami kolejowymi przy ul. Wyspiańskiego, w sąsiedztwie zabudowy mieszkaniowej osiedla Pułaskiego. Planowana inwestycja równocześnie zintensyfikuje ruch samochodowy w centrum miasta, co stoi w sprzeczności z obowiązującymi współcześnie trendami w kształtowaniu przestrzeni przyjaznej mieszkańcom.

 

,,Autostrada’’ obok przedszkola i pod balkonami mieszkańców

Planowany wiadukt to potężna inwestycja mocno wchodząca w zbudowaną już miejską tkankę. Będzie to rewolucja tej części miasta. Wiadukt planowany jest tak, że będzie przebiegał blisko szkolnych boisk i budynków mieszkalnych, kończąc się w okolicy przedszkolnego ogródka. Projekt obejmuje także ekrany akustyczne o wysokości do 8 metrów, których krawędź znajdzie się zaledwie kilkanaście metrów od istniejących bloków mieszkalnych. Do tego zwiększony ruch samochodowy, spaliny, hałas… a korki i tak zapewne będą się tworzyć. Nie dziwi więc zaniepokojenie mieszkańców, tym bardziej że zdaniem niektórych osób miasto nie wsłuchuje się w ich głos odpowiednio. 

Liczby:
- odległość planowanego wiaduktu od Rynku w Rzeszowie – 800 metrów
- odległość ekranów akustycznych od krawędzi bloków mieszkalnych – od 8 do kilkunastu metrów 
- wysokość ekranów akustycznych – 8 metrów 
- szacowany koszt budowy wiaduktu 130 mln PLN
- EMISJA CO2 na przejechany 1 km – ok 192 gram dla samochodu osobowego
- odległość wiaduktu od szkoły podstawowej (SP 31 w Rzeszowie) i boiska szkolnego: 50 metrów
- odległość planowanej szerokopasmowej drogi od przedszkola (Przedszkole nr 23 w Rzeszowie) i ogródka dla dzieci: 10 metrów

 

Co można zrobić za 130 mln? 

Inwestycje drogowe są niezwykle ważne i konieczne dla rozwoju miasta. Pytanie tylko, czy drogi mają wpychać do centrum tysiące samochodów, czy bardziej ruch z miasta wyprowadzać – np. poprzez budowę obwodnic. Lepiej wsadzić 130 mln w jeden wiadukt (na Langiewicza być może powstanie kolejny), czy też kompleksowo inwestować w komunikację miejską lub alternatywne środki transportu? Dajcie znać w poniższej ankiecie co o tym myślicie. 

Ankieta: Czy projekt wiaduktu powinien zostać zrealizowany przez władze miasta?
TAK
26%   (90 głosów)
NIE
74%   (251 głosów)

Podziel się
Oceń

Komentarze
Reklama Drukarnia Rzeszów