Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Powiat Rzeszowski

Sebastian Majtczak wpadł na lotnisku w Dubaju. Miejscowej policji pomagali polscy policjanci

Sebastian Majtczak, poszukiwany listem gończym za spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1, zatrzymany na lotnisku w Dubaju. Wpadł w ręce miejscowej policji

Współpracowała z nimi specjalna grupa poszukiwawcza Komendy Głównej Policji. Polscy policjanci pojechali do Dubaju w poniedziałek.

„Specjalna Grupa Poszukiwawcza powołana przez Komendanta Głównego Policji na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich wspierała lokalną Policję, która dokonała dziś zatrzymania poszukiwanego Sebastiana Majtczaka. Zadania realizowane były w ścisłej współpracy z Prokuraturą Krajową” – napisał na X (dawny Twitter) Mariusz Kamiński, szef MSWiA.

Teraz z wnioskiem o ekstradycję wystąpi prokuratura. Kiedy zapadnie wyrok, po poszukiwanego polecą do Emiratów polscy policjanci. 

Lista zarzutów prokuratury

Sebastian Majtczak jest poszukiwany listem gończym za spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1, w czasie którego spłonęła 3-osobowa rodzina. 

Prokuratura w Piotrkowie Trybunalskim przedstawiła mu zarzuty. Jest on podejrzany o to, że 16 września tego roku około godz. 19.54 na autostradzie A1 na wysokości miejscowości Sierosław (woj. łódzkie), jadąc lewym pasem drogi w kierunku Katowic, jako kierujący samochodem marki BMW umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego.

„Prowadził wskazany pojazd z nadmierną prędkością wynoszącą nie mniej niż 253 km/h w miejscu, gdzie obowiązywała dozwolona prędkość 120 km/h, przez co nie dostosował prędkości kierowanego przez siebie pojazdu do panujących warunków ruchu oraz nie zachował odpowiedniej, bezpiecznej odległości od poruszającego się przed nim w tym samym kierunku samochodu osobowego marki Kia Proceed, w wyniku czego uderzył w tył wskazanego pojazdu marki Kia Proceed” – podała prokuratura.

Oświadczenia pełnomocników

Adwokat podejrzanego mężczyzny wydał oświadczenie:

„Sebastian Majtczak opuścił terytorium Polski po przeprowadzeniu czynności procesowych w charakterze świadka. Jego wyjazd nie miał żadnego związku z toczącym się postępowaniem karnym. Sebastian Majtczak nie miał również zakazu opuszczania kraju ani obowiązku informowania o zmianie miejsca zamieszkania” napisał Bartosz Tiutiunik.

Dodał, że poszukiwany o wydanym liście gończym dowiedział się z mediów. Miał wysłać pismo do Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim, w którym przedstawił swoją wersję wypadku, inną od oficjalnych ustaleń policji.

Natomiast wczoraj wniosek o zmianę kwalifikacji czynu na zabójstwo złożył do Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim Łukasz Kowalski, pełnomocnik rodziny ofiar wypadku na A1.

– Dla mnie, jeżeli ktoś jedzie 253 km/h, to jest zabójcą, bo zrobił sobie tor wyścigowy z autostrady – podkreślił.

Tragiczny wypadek na A1

Do wypadku na A1 niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego – przypomnijmy – doszło 16 września. Policja pierwotnie podała, że z nieznanych przyczyn osobowa kia uderzyła w bariery i zapaliła się. W płomieniach zginęła 3-osobowa rodzina: Martyna, Patryk i 5-letni Oliwier.

– Krzyczeli, wołali o pomoc. Jechaliśmy obok, tuż po wypadku i ten widok kuli ognia z samochodu zostanie w pamięci na zawsze – mówili świadkowie.

Śledztwo poruszonych sprawą internautów sprawiło, że sprawa stała się jeszcze głośniejsza. Udowadniano, że kia sama nie uderzyła w bariery. Że mógł się do tego przyczynić kierowca podrasowanego bmw. Że dziwne, że policja nie zajęła się prowadzącym go mężczyzną od razu.

 

 

 

 


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama Drukarnia Rzeszów