Generalnie przepisy środowiskowe są jasne: za cienkie, jednorazowe reklamówki, tzw. zrywki, się nie płaci. Klient musi w sklepie zapłacić za grubsze, plastikowe torby. Wynika to z opłaty recyklingowej. W taki sposób rząd nakłania kupujących, żeby zużywali mniej plastiku i na zakupy przychodzili z własnymi torbami.
Opłatę recyklingową płacimy za wszystkie torby na zakupy z tworzywa sztucznego, z wyjątkiem bardzo lekkich toreb o grubości materiału poniżej 15 mikrometrów (zrywek).
„Są wymagane ze względów higienicznych lub oferowane jako podstawowe opakowanie żywności sprzedawanej luzem, gdy zapobiega to marnowaniu żywności” – można przeczytać na stronie rządowej.
Zrywki płatne
Jednak coraz więcej sklepów do rachunku dolicza drobne kwoty – kilkadziesiąt groszy – za zrywki. Mogą tak robić, ale wyłącznie w przypadku, gdy klient użyje takiej reklamówki do innych celów niż wskazane w przepisach.
Przykład? Jeżeli ktoś do cienkiej reklamówki zapakuje cebulę, to nie płaci. Jeśli jednak zapakuje do niej butelkę mleka, to już powinien zapłacić.
Wszystkie płatne?
Tymczasem część posłów (z Polski 2050) chce zmian.
„Wdrożenie opłat za mocniejsze foliówki umożliwiła drastyczne ograniczenie toreb plastikowych nie tylko w przyrodzie, ale w ogólnym użyciu. Zdecydowanie większa część populacji zdecydowała się przerzucić na mocniejsze torby wielokrotnego użytku. Pokazuje to, jak bardzo zmiana legislacyjna ma wpływ na zmianę nawyków konsumenckich. Dziś nikt nie tęskni za foliowymi torbami na zakupy. Dzięki opłacie recyklingowej użycie ich w Polsce od 2017 spadło aż 30-krotnie” – przypominają.
Pod interpelacją podpisali się m.in. Michał Gramatyka i Tomasz Zimoch.
Dodają jednocześnie, że w tej sprawie zupełnie pominięto najcieńsze woreczki. I pytają Ministerstwo Środowiska i Klimatu:
„Czy resort planuje w najbliższym czasie zająć się problemem zrywek? A jeśli nie, to dlaczego? Z tytułu opłaty recyklingowej w ostatnich latach wpływa do budżetu ok. 175 milionów zł rocznie. Jaka część z tych środków przeznaczana jest na informujące i edukacyjne akcje na temat jednorazowych zrywek/foliówek?”.
Plany resortu
Wiceminister Jacek Ozdoba odpowiada, że Ministerstwo Środowiska i Klimatu propaguje odejście od zrywek w mediach społecznościowych, artykułach prasowych, audycjach i kampaniach. I zapewnia, że jego resort „porusza kwestie związane z ograniczeniem używania opakowań jednorazowego użytku, takich jak foliówki/zrywki”.
Co do całkowitego zakazu to pada jednoznaczna odpowiedź: w Polsce nie będzie płatnych zrywek.
„Ministerstwo Środowiska i Klimatu nie planuje wprowadzenia regulacji mających na celu eliminację z obiegu bardzo lekkich toreb na zakupy z tworzywa sztucznego o grubości materiału poniżej 15 mikrometrów, zwanych „zrywkami”. Należy wskazać, że zrywki mogą być oferowane klientom bezpłatnie wyłącznie w sytuacji, w której są one wymagane ze względów higienicznych lub oferowane jako podstawowe opakowanie żywności luzem, gdy pomaga to w zapobieganiu marnowaniu żywności” - czytamy.
Wiceminister dodaje jeszcze, że mimo proekologicznyh przepisów „całkowita eliminacja zrywek wydaje się obecnie niemożliwa”.
Komentarze