Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

"W Japonii chcę pobić życiówkę" - wywiad z Anną Wielgosz

"W Japonii chcę pobić życiówkę" - wywiad z Anną Wielgosz
191204335_222324143035467_9072309066990221976_n-ink
'- Cóż, zdrowie, odpukać, dopisuje, nogi mam całe, liczę więc, że szczytowa forma wypadnie w odpowiednim czasie - mówi ANNA WIELGOSZ, biegaczka Resovii na 800 metrów, szykująca się do startu w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio

- Lubi pani sushi?
- Lubię ryż, sushi niezbyt. Stawiam na tradycyjne, polskie potrawy. Zagranicznej kuchni trochę się obawiam.

- Z czym się pani wcześniej kojarzyła Japonia?
- Hmm, wachlarze, kwitnące jabłonie, a właściwie to wiśnie. Tyle mi na szybko przychodzi do głowy.

- W Japonii ziemia potrafi solidnie zadrżeć?
- Trzęsienie ziemi? Nie przejmuje się tym, będzie dobrze. Będę pierwszy raz w życiu w tej części świata i liczę na pozytywne wrażenia.

- A jak będzie na bieżni?
- Mam za sobą obóz w Szklarskiej Porębie, zrealizowaliśmy sto procent planów treningowych, w czasie których robiłam życiowe wyniki. Cóż, zdrowie, odpukać, dopisuje, nogi mam całe, liczę więc, że szczytowa forma wypadnie w odpowiednim czasie.

- Widzi pani szansę na finał?
- Nie odbieram jej sobie. Chcę w Japonii pobić życiówkę. Co da, zobaczymy. Poziom jest wysoki, konkurencja bardzo silna, ale nie jadę na wycieczkę. Chcę powalczyć, przejść eliminacje, pobiec w półfinale, a wtedy wszystko może się zdarzyć.

- W Tokio na 800 metrów pobiegnie też Angelika Sarna i Joanna Jóźwik. Będzie pani raźniej.
- Na pewno. Ciekawe jest to, że wszystkie trzy zaczynałyśmy w klubach ze Stalowej Woli, Sparcie albo Victorii.

- Do Tokio przyjedzie tłum znanych sportowców. Planuje pani zrobić sobie selfie z jakąś sławą?
- Raczej już wyrosłam z takich historii, z idoli i tak dalej. Teraz cieszę się, gdy mogę pobyć z koleżankami z reprezentacji.

Tomasz Ryzner

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama Drukarnia Rzeszów