Na początku nabożeństwa w Katedrze Rzeszowskiej prezydent RP Andrzej Duda odznaczył pośmiertnie Tadeusza Ferenca Krzyżem wielkim Orderu Odrodzenia Polski - order odebrała małżonka Aleksandra Ferenc i córka Violetta.
Następnie Andrzej Duda zwrócił się do zgromadzonych w Katedrze Rzeszowskiej:
"Szanowna małżonko, szanowni najbliżsi pana prezydenta (....). Tydzień temu w sobotę, dokładnie o 20.20 - z całą pewnością można tak powiedzieć - w długich dziejach Rzeszowa, Podkarpacia i Polski skończyła się pewna epoka. Coś, co już nie wróci, bo skończyły się lata pracy i służby publicznej człowieka, polityka, ale przede wszystkim społecznika, który w skali naszego kraju był wyjątkowy. Nie wszyscy umieją i nie wszystkim udaje się w taki sposób prowadzić sprawy publiczne, jak realizował to pan prezydent Ferenc. Miał wielkie doświadczenie życiowe. Nie tylko dlatego, że urodził się w skromnym domu, ale dlatego, że z tego domu bardzo wcześnie musiał iść do pracy. Miał 16 lat, kiedy zaczął. Doświadczył wszystkiego. Od zwykłej pracy fizycznej, przez wykształcenie, do studiów i wysokich funkcji państwowe, które pełnił. Niezwykłe spektrum działalności. Od pracy w młodym wieku po funkcje zarządcze i działalność biznesową, aż do funkcji publicznych - posła na Sejm, radnego, prezydenta. Spektakularne jest to, że tylko raz konieczne było tu w Rzeszowie dwukrotne przeprowadzenie wyborów, kiedy startował po raz pierwszy. Później za każdym razem tylko jedna tura wystarczała.
- mówił Andrzej Duda podczas swojego przemówienia i dodał:
Kiedy dowiedziałem się o śmierci Tadeusza Ferenca, muszę powiedzieć, że uderzyły mnie dwie myśli - był to ktoś, kto zastał Rzeszów drewniany a zostawił murowany - jak Kazimierz Wielki. Z drugiej strony, kiedy w maju spotkaliśmy się, patrzyłem na prezydenta z szacunkiem i rozrzewnieniem - oto starszy pan będzie mógł teraz spacerować po swoim Rzeszowie i będzie słyszał wiele wyrazów szacunku. Szkoda, że nie będzie mógł tego robić. To jeden z tych rzeczy, których żałuję. Żegnam go z ogromnym szacunkiem nie dlatego, że żegnam go jako Prezydent RP, ale też dlatego, że muszę osobiście powiedzieć, że był po prostu człowiekiem wielkiej klasy.
Następnie prezydent Andrzej Duda wspominał swoją wizytę w Rzeszowie podczas kampanii prezydenckiej w 2020 roku. Zaskoczyło go to, że na Rynku w Rzeszowie przywitał go właśnie Tadeusz Ferenc. Prezydent RP mówił, że "byli z przeciwstawnych obozów politycznych", ale to dla niego nie miało żadnego znaczenia, bo dla Tadeusza Ferenca zawsze liczył się drugi człowiek. Na koniec Andrzej Duda powiedział:
Panie prezydencie, żegnam pana jako prezydent RP, jako Andrzej Duda mówię do zobaczenia. Wierzę, że Pan prezydent stąpa po niebieskich połoninach i cieszy się radością obecności u tronu Najwyższego. Dziękuję za to co pan zrobił dla RP, dla Podkarpacia i dla ludzi. Żegnam Pana, a w sercu pozostaje mi jedno z pana ulubionych powiedzeń: robota musi się robić. Dziękujemy z całego serca. Proszę spoczywać w pokoju.
Serce Tadeusza uderzało w rytm troski o dobro wspólne Rzeszowa i mieszkańców- mówił biskup Jan Wątroba podczas homilii pogrzebowej.
“Czcigodni uczestnicy, wysłuchaliśmy fragmentu mowy Jezusa z synagogi w Kafarnaum. Tak naprawdę tylko Jezus na pogrzebie chrześcijanina ma coś do powiedzenia. Potrzebujemy Jego słowa. Tadeusz już rozmawia z Bogiem twarzą w twarz. Skończył się dla niego czas słów, których potrzebujemy do dialogu z Bogiem. My potrzebujemy słowa, które przybliży nam sens tego, co przeżywamy. To słowo brzmi jasno wszystko co mi daje ojciec do mnie przyjdzie. Kto przychodzi, tego precz nie odrzucę. Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy ochrzczeni zostaliśmy zanurzeni w śmierć Jezusa, by wkroczyć z nim w nowe życie. 82 lata temu wkroczył w nie poprzez chrzest Tadeusz Ferenc. My podobnie jak pierwsi chrześcijanie powtarzamy słowa: dziękujemy ci Ojcze nasz za wiarę i nieśmiertelność, które nam poznać dałeś. Tobie chwała na wieki.
Dziękujemy za łaskę wiary Tadeusza. To właśnie wiara doprowadziły go do zbawienia. Na grobie Jana Kiepury napisano “Gdy człowiek umiera, nie pozostaje na ziemi nic oprócz dobra, które uczynił”. Przekonani o prawdziwości tych słów, dopisujemy kolejną strofę do hymnu wdzięczności. Najwięcej o dobru Tadeusza mogą opowiedzieć najbliżsi żona i córka. To właśnie w rodzinie prezydent miał największe wsparcie. Mówił o tym że wzruszeniem. W domu najlepiej wypoczywał. Zaraz po rodzinie prawdziwą jego miłością był Rzeszów. Temu miastu poświęcił wiedzę i energię. Zachowa pasję mimo upływu lat. Przez długie lata serce Tadeusza uderzało w rytm troski o dobro wspólne Rzeszowa i mieszkańców. Zależało mu - to słowo klucz. Zależało mu, by miasto się powiększało, żeby było bezpieczne, czyste i piękne. Był realistą. Był pozytywistą, ale trochę jak Wokulski - z duszą romantyka i wizjonera. Pewnie podpisałby się pod słowami: Żyłem z wami, cierpiałem z wami. Nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny. Dziś was rzucam i dalej idę w cień z duchami.”
Zostawia ślad trwałego dobra, które zostanie zapamiętane i utrwalone. Wielokrotnie zmarły też podkreślał, że ważnym dniem był 5.03.1992 - dzień powołania rzeszowskiej diecezji. Dlatego troszcząc się o rozwój Rzeszowa i jego prestiż był zainteresowany budową nowych świątyń. Doświadczyłem tego już w pierwszych dniach mojej biskupiej posługi, kiedy Prezydent zaproponował mi rekonesans po mieście. Po raz pierwszy miałem możliwość zobaczyć Rzeszów. Tadeusz Ferenc mówił wtedy tak: tu trzeba postawić kościół. Taka była jego wizja i marzenia. W ramach swoich kompetencji wspierał działalność parafii i ochraniał zabytki sakralne. Bardzo zabiegał o utrwalenie pamięci Jana Pawła II. Wymownym dowodem tej troski jest park papieski obok katedry.
Zależało mu na wielu sprawach. Całym sercem wspierał działalność charytatywną Caritas. Wcielał się chętnie w rolę wolontariusza. np na cmentarzach w święto zmarłych. Na koniec zostawił nam lekcję przeżywania choroby i cierpienia. Pogodzony z Bogiem i ludźmi odszedł po nagrodę. Mówimy - do zobaczenia w raju. Żegnając się na jakiś czas, pomóżmy mu w tej ostatniej drodze naszą modlitwą. Prośmy Pana Boga, by odpuścił mu grzechy, a ofiara Chrystusa, niech przyniesie mu oczyszczenie z grzechu i życie wieczne w niebie. Amen.
Po Mszy świętej pogrzebowej kondukt żałobny udał się na Cmentarz Komunalny na Wilkowyi, gdzie w Alei Zasłużonych spoczął śp. prezydent Rzeszowa. Przy grobie zmarłego przemawiali m.in Konrad Fijołek, prezydent miasta Rzeszowa, Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa, Elżbieta Łukaciejewska.
"Dziękujemy Panie Prezydencie za tak piękne poprowadzenie Rzeszowa. Dziękujemy za modernizację chyba wszystkich rzeszowskich dróg, za determinację. Dziękujemy nade wszystko za to, że dałeś nam wielką dumę z naszego miasta. Żegna Cię zatem drogi Prezydencie 200 tysięcy dumnych i wdzięcznych rzeszowian"
- napisał na swoim profilu Facebook Konrad Fijołek, prezydent miasta Rzeszowa
Foto. UM Rzeszowa/ Grzegorz Bukała
Foto: Diecezja Rzeszowska
Komentarze