Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Rozmowa o lodach z właścicielem "Lodów u Myszki"

Rozmowa o lodach z właścicielem "Lodów u Myszki"
lody u myszki
W ciągu roku przecięty Polak zjada średnio ponad 4 litry lodów. Zainteresowanie zimnymi deserem wzrasta w okresie wiosenno-letnim, a decyzje zakupowe są w głównej mierze uzależnione od pogody. Szczyt sprzedaży lodów przypada na okres od czerwca do sierpnia, kiedy również temperatury osiągają najwyższe wartości.

Co ciekawe jednak, z roku na rok sezon lodowy w Polsce rozpoczyna się coraz wcześniej. Ma na to wpływ pogoda, ale również ambitne strategie producentów, którzy prześcigają się, by zwiększyć swój udział w wartej 3,35 mld złotych kategorii . Po pandemicznych „problemach”, sektor lodowy nie tylko się stabilizuje, ale wyraźnie wzmacnia – w 2021 zanotował 16-procentowy wzrost względem roku ubiegłego.

A jak sytuacja wygląda w Rzeszowie? Czy mieszkańcy Rzeszowa chętnie sięgają po mroźne przekąski?

O lodowych trendach porozmawialiśmy z właścicielami i załogą miejsca kultowego w Rzeszowie, czyli z „Lodami u Myszki”, która działa nieprzerwanie, sezonowo od 1987 roku.

Skąd pomysł na taką właśnie nazwę lodziarni?

„Sama nazwa to czysty przypadek. W firmie produkującej wtedy reklamy nie było czystej płyty na umieszczenie napisu „lody” więc zgodziłem się aby taki napis umieścić na płycie z nadrukiem Myszki. Po pewnym czasie córki przekazały mi ,że koledzy i koleżanki w szkole powtarzają, że chodzą na lody do Myszki i tak przez lata utrwaliła się nazwa lodziarni ” – zdradza nam właściciel.

Czy na przestrzeni lat zmieniały się smaki i rodzaje serwowanych lodów?

„Choć przy obecnym wyborze rodzajów i smaków lodów wydaje się niemożliwe, aby istniała i prosperowała lodziarnia sprzedająca tylko jeden smak lodów, to my konsekwentnie ograniczamy się do jednego smaku lodów i polewy. Na przestrzeni lat eksperymentowaliśmy z innymi kolorami, smakami zarówno lodów jak i polew ale wówczas nasi stali, najwierniejsi od lat klienci protestowali i pytali kiedy będą znowu te „lody co dawniej”. Tak powstała decyzja, aby skupić się na jednym smaku, dopracować wszystko pod gust przede wszystkim stałych klientów i po licznych próbach od kilku lat nie zmienia się u nas smak lodów i polewy.” – dodaje załoga „Lodów u Myszki”. „Przy okazji chcę zdementować pojawiające się niestety w Internecie złośliwe i nieprawdziwe komentarze, że jakoby w przeszłości lodziarnia była zamykana z powodu zatruć klientów. To zwykłe oszczerstwa i pomówienia, nigdy w 34 letniej działalności lodziarni Myszka (do sprawdzenia w dokumentacji Sanepid) nie wystąpiły żadne zatrucia ani też nie musieliśmy zamykać zakładu z powodu interwencji jakichkolwiek instytucji kontrolnych. Jeżeli sporadycznie wystąpiły jakieś jednodniowe przerwy to tylko przez ekstremalnie złą pogodę lub poważną awarię.”

Nas jednak nurtuje jedno pytaniew czym tkwi sukces tych konkretnych lodów?

Okazuje się, że odpowiedź wcale nie jest taka zaskakująca: „Komponenty od stałych dostawców robione są pod nasze indywidualne zamówienia, smak lodów i polewy się nie zmienia a pojawiające się w przestrzeni medialnej komentarze, że dawniej były inne, lepsze lub gorsze, wynikają wyłącznie z warunków w jakich się je spożywa, np. pogody, pory dnia a nawet nastroju. Tak twierdzą specjaliści od konsumpcji. Nasze lody włoskie są robione codziennie na bieżąco, bez żadnych konserwantów, więc nie ma obawy przeterminowania, zatrucia, zmiany smaku itp.”

Jako, że mamy szczyt sezonu nie mogliśmy też nie zapytać, czy przy takich upałach kolejki po lodu są dłuższe?

Okazuje się, że nie. „Od miesiąca maja utrzymuje się piękna, słoneczna pogoda więc klientów na nasze wyroby jest sporo, również w związku z tym , że znacznie powiększyła się liczba mieszkańców Rzeszowa. Wbrew obiegowym opiniom, wysokie temperatury i pełne słońce nie są „ wymarzoną pogodą” dla lodziarni, bo większość klientów szuka ochłody, spędzając czas nad wodą lub w zacienionych miejscach, ale i tak znacznie więcej przychodzi do nas klientów niż w dni pochmurne i zimne. Największy ruch jest oczywiście w niedziele i święta, choć na tygodniu popołudniami i wieczorami tez nie narzekamy na brak kolejek. Największa popularnością cieszy się oczywiście nasza „autorska” polewa.

Załodze „Lodów u Myszki” dziękujemy za rozmowę.

Rozmowę przeprowadziła Karolina Winiarska.

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama Drukarnia Rzeszów