Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Powiat Rzeszowski

Na Matuszczaka będzie można organizować mistrzostwa świata i Europy

Na Matuszczaka będzie można organizować mistrzostwa świata i Europy
Matuszczaka będzie można organizować mistrzostwa świata i Europy
- Basen w Rzeszowie będzie nie tylko najlepszy w Polsce, ale też jednym z najnowocześniejszych w Europie. Będzie można na nim organizować wszystkie imprezy, oprócz Igrzysk Olimpijskich. Otwarcie obiektu już za rok – mówi Grzegorz Lesiak, były prezes sekcji skoków do wody Stali Rzeszów, obecnie przewodniczący Komitetu Technicznego Skoków do Wody, członek zarządu Polskiego Związku Pływackiego

 

Chciałbym porozmawiać o budowie nowej pływalni na ulicy Matuszczaka i trochę o wyborach na prezydenta Rzeszowa.
O pływalni pomówię z przyjemnością. Jeśli chodzi o wybory, to, proszę wybaczyć, ale nie chcę zajmować stanowiska. Byłoby mi niezręcznie komentować ten temat.

Piję do niedawnej wizyty Marka Bajdaka, po prezydenta, i Ewy Leniart w Ministerstwie Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Nasi samorządowcy wnioskowali o dofinansowanie budowy rzeszowskiej pływalni i Podkarpackiego Centrum Lekkiej Atletyki. Ktoś złośliwy powie, że pani wojewoda pojechała do Warszawy w ramach swojej kampanii wyborczej na prezydenta Rzeszowa.
Bez komentarza. O wyborach mogę ewentualnie zamienić słowo po wyborach.

Nasi samorządowcy wnioskowali o dotację dwunastu i pół miliona złotych, czyli o połowę sumy potrzebnej do zakończenia budowy pływalni. Czy to oznacza, że prace znajdują się na półmetku?
Realizacją inwestycji zajmuje się Urząd Miasta. Współpraca z Wydziałem Inwestycji odbywa się bardzo dobrze. Jeśli chodzi o zaawansowanie prac, oceniam je na trzydzieści procent. Nie oznacza to, że mamy do czynienia z opóźnieniem. Przeciwnie, dzięki niezłej pogodzie w ostatnich dwóch tygodniach wszystko przebiega wręcz nadplanowo.

Czyli w maju za rok uroczyste przecięcie wstęgi?
Przypominam, że pierwotnie otwarcie miało nastąpić dwa lata temu. Przetarg na budowę przeprowadzono w 2017 roku, wygrał Karpat-Bud, ruszył z budową, ale po pewnym czasie Urząd Miasta wypowiedział umowę i w 2020 roku do akcji weszła krakowska firma Texom. Jak powiedziałem, wszystko biegnie w dobrym kierunku, udało się nagonić pewne rzeczy, które trudno było przeprowadzić podczas zimy.

Mówi się, że Rzeszów będzie miał basen do trenowania skoków do wody, jakiego Polska jeszcze nie widziała. Prawda czy fałsz?
Jak najbardziej prawda. To będzie jeden z najnowocześniejszych obiektów w Europie. Wymiary basenu to 30 na 25 metrów. W projekcie postawiono na komplementarność. W nowoczesnych skokach 60-70 procent treningu odbywa się na hali. I na Matuszczaka będzie sala o powierzchni 380 metrów kwadratowych, gdzie zawodnicy będą przygotowywać się do skoków pod względem akrobatycznym. Mamy ambicje, aby Rzeszów stał się głównym ośrodkiem przygotowań olimpijskich. Jeśli przyjedzie tu kadra, będzie miała wszystko na miejscu.

Znajdzie się miejsce dla kibiców?
Jak najbardziej. Na trybunie mieścić się będzie 450 miejsc siedzących. Zostanie zamontowana najnowocześniejsza infrastruktura elektroniczna, w tym telebim, na którym widzowie będą mogli oglądać przed występem zawodnika symulację przedstawiającą, jak dany skok ma wyglądać, aby mógł być wysoko oceniony.

Wieże, trampoliny, ile ich będzie?
Cztery wieże: jedno, trzy, pięcio i dziesięciometrowa. Dwie trampoliny jednometrowe, trzy trzymetrowe. Nie braknie pomieszczeń dla trenerów i zawodników, w których będzie można dokonywać analiz występów. Powstanie parking na czterdzieści miejsc, osobny parking dla busów. Słowem, full wypas.

A co z młodzieżą, mieszkańcami Rzeszowa, którzy nie uprawiają skoków profesjonalnie?
Nie zapominamy o nich, ludzie z zewnątrz będą mieli wstęp na basen, możliwość korzystania z niego, ale obiekt jest jednak głównie przewidziany, jako ośrodek treningowy.

Pływanie synchroniczne, piłka wodna, nurkowanie, wyczytałem, że i to będzie możliwe na Matuszczaka.
Zgadza się. Obiekt spełnia wszelkie wymogi techniczne pod tym względem.

Z tego co wiem, w Rzeszowie nie ma sekcji waterpolo czy pływania synchronicznego.
Na razie nie, ale płyną pierwsze zapytania z zagranicy, odnośnie organizowania u nas obozów. Nie spodziewam się problemów z obłożeniem.

Węgrzy nie mają do Rzeszowa daleko, a piłka wodna od zawsze stoi tam na wysokim poziomie. Jakiś sparing, pokazowy mecz w Rzeszowie przyciągnąłby wielu kibiców.
Niezły pomysł. Pewne jest, basen będzie żył od rana do wieczora.

Na koniec temat, od którego nie sposób uciec. Jak skoczkowie z Rzeszowa radzą sobie w czasach pandemii?
Ciężko jest. Niektóre obiekty w Polsce zostały zamknięte. U nas wszyscy zawodnicy są zdrowi, ale z wiadomych przyczyn muszą trenować na basenie ROSiR-u, czyli w warunkach spartańskich. Chętnych do treningów jednak nie brakuje. Za rok ruszą kolejne nabory.

Najlepsi muszą jednak trenować poza Rzeszowem.
To nieuniknione w tym momencie. Trójka naszych kandydatów na igrzyska olimpijskie, Kaja Skrzek, Andrzej Rzeszutek i Kacper Lesiak, przeniosła się do Łodzi i reprezentuje AZS Politechnikę Łódzką. Ale jeśli ktoś pojedzie do Japonii, to jako zawodnik Stali Rzeszów.

Jakie wieści płyną z Japonii, gdzie odbywa się Puchar Świata?
Nasi zawodnicy awansowali do finałów, dzielnie walczą. Piątego maja powinniśmy wiedzieć, czy ktoś wywalczył bilet do Kraju Kwitnącej Wiśni. U dziewczyn rywalizuje pięćdziesiąt osób, u chłopców jeszcze więcej. Konkurencja jest bardzo mocna.

Jakie mamy szanse na kwalifikację?
Oceniam je na sześćdziesiąt procent. No, powiedzmy, pół na pół.

Rozmawiał Tomasz Ryzner

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama Drukarnia Rzeszów