Sobota. Pierwszy dzień nowych obostrzeń. Jak widać kandydatów na prezydenta Rzeszowa to nie rusza. Tuż po godzinie 12. Marcin Warchoł pojawia się na rzeszowskich bulwarach. Rozdaje sadzonki drzew. W tym samym czasie Grzegorz Braun w autobusie pełnym ludzi wyrusza do Warszawy na protest antykowidowy.
Warchoł mówi, że spotyka się z mieszkańcami z okazji Dnia Lasów. I rozdaje drzewka. Chętnych nie brakowało, choć szału nie było.
Wiceminister Warchoł zapewnił też, że nie prowadzi na razie kampanii wyborczej, a w Rzeszowie jest jako poseł na Sejm i wiceminister sprawiedliwości, który prowadzi kampanię społeczną na rzecz zielonego Rzeszowa. Przypomnijmy, że Warchoł nie zarejestrował jeszcze komitetu wyborczego, bo jak mówi dyskusje wzbudziła nazwa komitetu i stąd opóźnienie w rejestracji.
- Wymyśliliśmy, że będzie to Komitet Wyborczy Wyborców Marcina Warchoła z poparciem Tadeusza Ferenca. To wzbudza dyskusje, ale już w poniedziałek zbiera się PKW, która ma w tej sprawie wydać uchwałę – mówi Warchoł.
Komitet nie zarejestrowany, obostrzenia w całym kraju, ale kandydat na prezydenta Rzeszowa nie mógł nie świętować Dnia Lasu.
Co na to służby? No na chwilę przerwały świętowanie. Policja przyjechała, bo ktoś ich zawiadomił, co się wyrabia na bulwarach.
Pogadali ze sztabem Warchoła, ten zapewnił, że zaraz się rozejdą, więc odjechali.
Mandatu nie było.
Z kolei Grzegorz Braun, poseł Konfederacji i kolejny kandydat na prezydenta Rzeszowa zwołał swoich znajomych, cały autobus ludzi i pojechał do Warszawy. Pochwalił się swoją inicjatywą w sieci. Wrzucił zdjęcie, na którym widać autobus pełen ludzi, bez zachowania dystansu, bez maseczek.
Można? Można.
Maf
Komentarze