Pierwsza połowa meczu pomiędzy Resovią, a GKS-em Katowice była nudna, ale z drugiej strony dawała rzeszowskim kibicom nadzieję na co najmniej 1 punkt w starciu z wyżej notowanym rywalem. Obie strony przez dłuższy czas irytowały licznymi przepychankami, długimi podaniami i niedokładnością. Kibice zgromadzeni na stadionie zobaczyli w tej części spotkania również bramkę (ze spalonego).
Pierwszy uznany gol padł w 50. minucie – wszystko zaczęło się od wrzutu z autu Rogali, po którym piłka trafiła do Komora. Komor zagrał piłkę do Błąda na długi słupek, a w międzyczasie z piłką minął się bramkarz Resovii. Błąd w dogodnej sytuacji trafił w słupek, ale jego błąd naprawił Bergier. Rzeszowianie rzucili się do odrabiania strat, jednak dobrze dysponowany w tym meczu był bramkarz gości. Wynik spotkania ustalił Antoni Kozubal. Najpierw po fantastycznym zagraniu przechodzącym przez linię obrony Resovii piłkę przejął Marcin Wasielewski. Następnie Wasielewski podał do Kozubala, a ten z bliskiej odległości trafił do siatki.
Resovia - GKS Katowice 0:2 (0:0)
Bergier (50’), Kozubal (76’)
Resovia: Pindroch - Adamski, Osyra, Tomal - Kanach (68’ Jaroch), Ciepiela (85’ Mikrut), Lempereur, Mikulec (90’ Zastavnyi), Urynowicz, Łyszczarz (90’ Bąk)- Muratović
Trener: Rafał Ulatowski
GKS: Kudła – Komor, Jędrych, Kuusk - Rogala, Repka, Kozubal (90’ Baranowicz), Wasielewski, Marzec (60 Shibata), Błąd (83’ Aleman)- Bergier (90’ Pietrzyk)
Trener: Rafał Górak
Żółte kartki: Łyszczarz, Tomal - Marzec
Sędzia: Urban (Warszawa)
Widzowie: 1200
Komentarze