Przed meczem Podbeskidzie miało na koncie 16 punktów (po 18 meczach), a Resovia o dwa oczka więcej. Obie drużyny znajdowały się w strefie spadkowej. Pierwsze minuty spotkania należały do Podbeskidzia – już w 7. minucie wynik otworzył Lionel Abate. Nie była to jedyna dobra okazja dla Kameruńczyka – Abate spokojnie mógł zejść na przerwę z jeszcze lepszym dorobkiem strzeleckim. Resovia również miała groźne sytuacje, jednak dzięki dobrej postawie bramkarza i obrony gospodarzy wynik meczu nie uległ zmianie do przerwy.
Na początku drugiej połowy Podbeskidzie nie wykorzystało rzutu karnego. Niewykorzystane okazje lubią się mścić i tak też było tym razem. Po dwóch szybkich ciosach (Radosław Kanach 53’ i Edvin Muratović 57’) nad głowami zawodników z Bielska-Białej zgromadziły się czarne chmury. Jednak w 73. minucie Podbeskidzie wyrównało i trochę poprawiło swoją sytuację w ligowej tabeli.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Resovia Rzeszów 2:2 (1:0)
Lionel Abate (7’), Maksymilian Sitek (74‘) Radosław Kanach (54’) Edin Muratović (58’)
Widzowie: 3 206
Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)
Żółte kartki: Bida, Lusiusz, Ziółkowski, Mikołajewski (Podbeskidzie) – Muratović (Resovia)
Składy:
Podbeskidzie: Procek – Ziółkowski (90. Willmann), Jodłowiec (74’ Senić), Mikołajewski, Martinaga – Banaszewski, Lusiusz (56’ Sitek), Małachowski, Siverio, Bida (56’ Kisiel) – Abate
Resovia: Pindroch – Mikulec, Tomal, Adamski, Buchał, Eizenchart (46’ Lempereur) – Mazek (77’ Łyszczarz), Wasiluk, Kanach, Urynowicz (46’ Ciepiela) – Muratović
Komentarze