Eksperci od łamania cyfrowych zabezpieczeń uważali, że firma Newag w swoich pociągach zapisała tajne polecenie, żeby skład „się zepsuł”. Potem wzywała na pomoc serwis. Oczywiście firmowy.
To – wyjaśnijmy – producent nowoczesnych pociągów chętnie kupowanych przez samorządy i spółki kolejowe. Ostatnio lokomotywy Dragon kupiła firma Akiem (mają jeździć na terytorium Polski i Czech).
Dwa śledztwa, żadnych zarzutów
– Potwierdzam, że były wykonywane czynności w sprawie, związane z zabezpieczeniem materiałów w siedzibach spółek objętych dochodzeniem – powiedziała serwisowi kolejowyportal.pl Katarzyna Duda, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Krakowie.
Spółka wyjaśniła – jak podaje serwis – że toczą się dwa śledztwa. Jedno z zawiadomienia Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, drugie z zawiadomienia samego Newagu.
„Oba postępowania mają charakter przygotowawczy. Wedle wiedzy spółki nikomu nie postawiono zarzutów. Współpracujemy z organami ścigania, w szczególności poprzez udostępnianie wszelkich niezbędnych danych i dokumentów, ponieważ zależy nam na sprawnym i rzetelnym wyjaśnieniu wszystkich wątków sprawy” – czytamy w oświadczeniu rzecznika spółki Łukasza Mikołajczyka.
Dodajmy, że sprawę bada też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na wniosek posłów partii Razem.
Tajemnicze usterki
Sprawa dotyczy tajemniczych awarii pociągów. Zaczęło się jeszcze w 2022 roku, kiedy pociągi Newagu nagle się psuły.
„(…) media zaczęły pisać o tajemniczych awariach w popularnych pociągach z serii Impuls, produkowanych przez Newag. Stały w miejscu, nie można było nimi ruszyć, choć żadna z kontrolek nie sygnalizowała problemu.
Tak się złożyło, że ten problem dotknął m.in. Impulsów zakupionych przez samorządową spółkę Koleje Dolnośląskie i to w okresie, kiedy przechodziły obowiązkowy przegląd we wspomnianej już firmie SPS Mieczkowski spod Bydgoszczy” – wylicza Onet.
Hakerzy nie mają wątpliwości
Hakerzy z grupy Dragon Sector.pl, na których powoływał się Onet, stwierdzili, że firma Newag celowo wywoływała usterki w pociągach. Miała tak zaprogramować swoje pociągi, żeby wywołać w nich usterki i przejąć zlecenia na ich serwisowanie.
– Jesteśmy pewni, że to było celowe działanie ze strony Newagu. Odkryliśmy ingerencje producenta w oprogramowanie, które prowadziły do wymuszonych usterek, do tego, że pociągi nie ruszały z miejsca – tłumaczył w rozmowie z portalem Michał Kowalczyk z Dragon Sector.
Newag temu zaprzecza
„Nasze oprogramowanie jest czyste. Nie wprowadzaliśmy, nie wprowadzamy i nie będziemy wprowadzać w oprogramowaniu naszych pociągów żadnych rozwiązań, które prowadzą do celowych awarii. To pomówienie ze strony naszej konkurencji, która prowadzi nielegalną kampanię czarnego PR wobec nas” – czytamy w oświadczeniu.
Komentarze