Kolejny akt komediotragedii rozegrał się ostatnio w Sejmie. Siedzimy na widowni i obserwujemy któryś już akt spektaklu pod tytułem KPO, który tak naprawdę jest o nas. Czarny charakter miota się w sidłach własnych intryg i błędów. W ostatnim już akcie przygotowuje finalną intrygę, która poprzez szantaż ma wzbudzić w widowni odczucie, że to wina pozytywnego bohatera, a nie czarnego charakteru.
Sprawa wygląda tak, że przez ostatnie dwa lata rząd i „Zjednoczona Prawica” nie potrafili spełnić założeń kamieni milowych, które sami wynegocjowali. Główną przyczyną jest to, że nie mogą od tak wprowadzić prostego rozwiązania, czyli odpolitycznienie sądownictwa i przywrócenia jego funkcjonowania zgodnie z panującymi w cywilizowanym świecie standardami. Dzieje się tak, ponieważ koalicjant PiS, czyli Solidarna Polska jest odpowiedzialna za sądy w tym związku i chce mieć nad nimi pełną kontrolę. Obecnie średni czas rozpatrywania sprawy to około powyżej 7 miesięcy (przed 2015 było w granicach 4 miesięcy). Solidarna Polska jako partia eurosceptyczna jest jednocześnie w toksycznej relacji ze swoim koalicjantem PiS. Wiedząc, że sondaże w starcie samodzielnym daje im wynik pod progiem wyborczym nie mogą porzucić PiS. Z drugiej zaś strony większość parlamentarna, którą zapewnia Solidarna Polska wtedy kiedy chce, daje PiS utrzymywanie się przy władzy i oddalenie widma przedwczesnych wyborów.
Reasumując. Ważna jest polityka i utrzymanie się przy władzy. KPO od 2 lat nigdy nie było na pierwszy miejscu. Nowe drogi, żłobki, transformacja energetyczna, odblokowanie wiatraków na lądzie – wszystko to mogłoby zacząć funkcjonować. Widocznie jednak nie jest ważny człowiek, rozwój Polski, ale zapewnienie sobie dalszego biesiadowania przy „korycie” i utrzymanie władzy. W całym tym okresie premier raz mówił, że KPO to „awans cywilizacyjny”, a następnym razem, że „to nie jest naprawdę coś co zmienia sytuację gospodarczą”. Teraz znowu się zmieniło. Zaczyna brakować pieniędzy. Nasze obligacje na rynkach międzynarodowych są drogie. Trzeba coś zrobić i zbliżają się wybory.
Rząd przygotował projekt ustawy o Sądzie Najwyższym, w którym m.in. jest mowa o przeniesieniu spraw dyscyplinarnych z Izby Odpowiedzialności Zawodowej do Naczelnego Sądu Administracyjnego. To rozwiązanie zostało skrytykowane przez większość prawników, jako niekonstytucyjne. W grudniu sam Prezydent wyraził sprzeciw i pierwszy projekt ustawy został wycofany z porządku obrad.
Projekt ustawy przeszedł do Sejmu. Za przyjęciem głosowało PiS, przy czym większość posłów, którzy są prawnikami wyciągnęli swoje karty do głosowania. Solidarna Polska była przeciw. PSL,PO, SLD wstrzymało się od głosu, a Polska 2050 była przeciw. Jako POLSKA 2050 nie zgadzamy się, aby PiS czy Prezes Kaczyński wmawiał Polakom, że muszą wybierać między praworządnością, a pieniędzmi. To fałszywy wybór. Polacy mogą mieć praworządność i pomoc Unii Europejskiej. Kaczyński oszukuje Polaków od lat mówiąc, że muszą wybierać: prawo albo wolność, pieniądze z KPO albo wolne sądy, Unia Europejska albo patriotyzm. Stawia nas przed fałszywymi wyborami. Opozycja wspólnie zgłosiła do projektu ustawy cztery poprawki, które miały sprawić, aby ta ustawa była zgodna z naszą Konstytucją. Wszystkie zostały odrzucone...
NOWE:
- Trwają Świąteczne Targi Książki w Rzeszowie! [FOTO]
- Zmiany w Parku Sybiraków [FOTO]
- Tydzień przedsiębiorczości z uczniami rzeszowskich szkół średnich w tematyce zakładania działalności gospodarczej
- "FunPark" na Baranówce już na finiszu
- Minister Marzena Okła-Drewnowicz w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim
- Rzeszów zaprasza na Świąteczne Miasteczko na Rynku! [HARMONOGRAM GRUDZIEŃ]
- MPEC-Rzeszów na drodze do modernizacji i transformacji ciepłownictwa
- Nowy oddział ratunkowy w szpitalu MSWiA w Rzeszowie
Komentarze