Jestem pisarką. To znaczy, że najpierw wymyślam, a potem spisuje historie, które powstały w mojej głowie. Tworzę świat literacki.
Z tego powodu – mocy sprawczej i twórczej – natychmiast zatraciłam się w pisaniu. Tworząc kolejne historie i wątki miałam poczucie mocy sprawczej, której, w moim przekonaniu, brakowało mi w życiu codziennym. Miałam w zwyczaju uważać, że moja codzienność dzieje się poza mną i poza moją kontrolą. Dlatego z taką pasją oddałam się pisaniu. Uwielbiam kreować bohaterki, rzucać im kłody pod nogi, a potem pomagać im ze wszystkimi się uporać. Poczucie kreacji rzeczywistość, choćby literackiej – okazało się dla mnie bezcenne.
Czy z tego powodu z takim spokojem utrudniam życie bohaterkom? Tak, bo bez względu na piętrzące się trudności, jestem zrelaksowana. Zamiast nerwów, daje bohaterkom narzędzia i podsuwam sposoby na rozwiązanie problemów. A po cichu, za każdym razem powtarzam im: dasz radę, wiem to, ty tylko idź dalej, szczęśliwe zakończenie jest na wyciągnięcie ręki, bo masz moc sprawczą.
I tyle mogłoby być w tym temacie. Ale nie jest. Pewnego dnia mnie olśniło. Owszem, kreuję świat literacki, ale czy tylko taki? Nie. Mam moc sprawczą nie tylko w powieściach.
Zapominałam. Nie zwróciłam uwagi. Nie dostrzegłam. A przecież nie piszę tylko i wyłącznie historii moich bohaterek i bohaterów. Codziennie, każdego dnia piszę również swoją własną.
I gdybym o tym nie zapominała, w momencie pojawienia się problemu w mojej nieliterackiej rzeczywistości, zachowałabym spokój. Gdybym codziennie miała to w pamięci, nie załamywałambym rąk, gdy trudność, którą napotykam ma rozmiar góry lodowej. Gdybym miała to z tyły głowy za każdym razem, kiedy tracę siły, nie rozpaczałbym, że nie dam rady się podnieść.
Jaki mam wniosek? W sytuacjach – pełnych wyzwań i kłód pod nogami - tak, jak w przypadku moich bohaterów, cierpliwie powinnam szukać rozwiązań. Za każdym razem powinnam wybierać spokój, pamiętając, że od tego spokoju zależy każdy kolejny dzień mojego życia i kolejny jego rozdział. A słowa powtarzane bohaterkom: dasz radę, wiem to, ty tylko idź dalej, szczęśliwe zakończenie jest na wyciągnięcie ręki, bo masz moc sprawczą – powinnam powtarzać również samej sobie.
Karolina Winiarska: Światy (nie)literackie
- 23.10.2022 11:20

Komentarze