Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Drukarnia Rzeszów

Sylwester Korycki: „Bylejakości” nie kupujemy

Sylwester Korycki:  „Bylejakości” nie kupujemy
korycki
Dziś poruszę coś, co jest bardzo ważne w wielu dziedzinach życia, a mianowicie „JAKOŚĆ”. Pracuję w przemyśle i tam JAKOŚĆ jest na piedestale. Aby dostarczyć produkt, z którego użytkownik będzie zadowolony nie tylko przez chwilę, ale przez cały cykl życia produktu, trzeba ciężkiej pracy i konsekwencji w działaniu. Mamy prawo oczekiwać tej jakości również od rządzących. Ktoś mi kiedyś powiedział w jednej z firm „My nie akceptujemy tu bylejakości”. My też jako obywatele, wyborcy nie powinniśmy tego robić.

Jako przykład z ostatnich dni, zadajmy sobie pytanie: czemu samorządy muszą dystrybuować węgiel? Nie pytamy czy potrafią, ale czemu muszą?

Było pewne od początku, że potrafią i dadzą sobie radę. W końcu samorządy tworzą ludzi, którzy znają lokalną infrastrukturę, lokalne potrzeby i są na tyle elastyczni i odpowiedzialni, że podołają zadaniu. Wciąż pozostaje pytanie: czemu muszą? I tu przechodzimy właśnie do JAKOŚCI. Do jakości zarządzania naszym państwem, do podejścia rządzących do analizy ryzyka i planowania z wyprzedzeniem, a nie na ostatnią chwilę. Samorządowcy mogli dostać informację o tym że będą musieli wspomóc dystrybucję węgla miesiące wcześniej, dzięki temu mieliby czas się przygotować.

Według Radia Zet premier już w marcu dostał pierwsze sygnały, że węgla zabraknie. Informowali Go o tym Anna Moskwa i Jacek Sasin. Premier zareagował dopiero 75 dni później.

Zanim powstaje problem, tworzy się analizę ryzyka i robi się wszystko, aby problem nie powstał. Jednak gdy już powstanie, rozpoczyna się analizę i szuka się rozwiązania, a już prawdziwą sztuką jest poszukanie również przyczyny źródłowej, aby zabezpieczyć się przed powstaniem takich samych problemów w przyszłości. 

Gdy tworzy się plan działania dla braku węgla, to nie do połowy ale do końca. Wliczając w to kanały dystrybucji, plany zapasowe, jednostki odpowiedzialne oraz kontynuuje się analizę ryzyka do samego końca. Wskutek tego, czego nie zrobiono - struktury samorządowe dostały „wrzutę” dwa miesiące przed zimą oraz konieczność przejęcia odpowiedzialności. 

A co się stanie jak węgla nagle zabraknie i gmina nie będzie go miała? Nie będzie tym samym mogła zabezpieczyć potrzeb obywateli? Przysłowiowy Kowalski nie będzie szukał winnych i uzewnętrzni swoje lęki o byt rodziny nie w Warszawie, tylko tam gdzie węgiel miał być, tam gdzie rząd obiecał czyli w gminie. To jest właśnie przykład transmisji odpowiedzialności z rządu na samorząd. Myślenie „Problem stworzyliśmy, a teraz go sprzedajmy”.

Jest to również jeden z przykładów „gaszenia pożaru”. Kolejny termin, który w JAKOŚCI często się używa jako proces likwidacji skutków problemów, którego źródła i przyczyn nie dostrzegło się odpowiednio wcześniej, aby stłumić ogień w zarodku lub po prostu, aby nie powstał. Innymi słowy „Lepiej zapobiegać niż leczyć”.

No i na koniec jeszcze taki „kwiatek”. Chociaż „kwiatkowi” pewnie nie do śmiechu. Desperackim ruchem rząd dopuścił do użytku węgiel brunatnych, chociaż nie jest on przystosowany do używania w zwykłych piecach i zwykłych systemach kominowych, jakie mają polskie domy. Zawiera on duże ilości siarki. Węgla w węglu może być niewiele powyżej 50%. Zanieczyszczenie emitowane przez węgiel brunatny to: dwutlenek siarki, tlenki azotu, tlenki węgla, pyły, metale ciężkie. Instalacje przemysłowe używające tego węgla mają odpowiedni system filtracji, aby obniżyć emisję tych zanieczyszczeń do atmosfery, nasze domy - nie. I tu można powiedzieć kwintesencja „bylejakości”. Byle jakie rządzenie doprowadzi nas do jeszcze byle jakiego powietrza.

Nigdy się nie dowiemy, czy zmieniłoby coś te 75 dni. Lecz my w ogóle nie powinniśmy mieć tego typu dywagacji w naszych głowach. Nie akceptujmy więc „bylejakości” rządzenia, to się nie opłaca. Powiem więcej - może zaszkodzić.  

 

 

Podziel się
Oceń

Komentarze
Reklama Drukarnia Rzeszów