Z racji znużenia współczesną polityką, coraz więcej wyborców domaga się obecności młodych osób w życiu publicznym. Czy Parlament Młodych RP może stać się „kuźnią” dla naszych przyszłych elit? O tym rozmawiamy z Dominikiem Majcherem, parlamentarzystą Parlamentu Młodych RP V i VI kadencji oraz wiceprezesem rzeszowskiego koła Młodych dla Wolności, a także radnym Rady Młodzieży Rzeszowa.
-Zacznę, jak mam to w zwyczaju od najprostszego pytania - czym jest Parlament Młodych RP? Czy jest to coś więcej niż tylko zabawa młodych ludzi w parlament?
-Mówiąc w dużym uproszczeniu, Parlament Młodych to oddolna młodzieżowa inicjatywa, która ma na celu stworzenie platformy dla młodych ludzi do wyrażenia swojego zdania w ważnych sprawach publicznych i politycznych. Często, jako młodzi ludzie działający w organizacjach młodzieżowych, stowarzyszeniach czy partiach politycznych, spotykamy się z ignorowaniem ze strony osób starszych, które nie chcą nawet słuchać tego, co mamy im do powiedzenia. Parlament Młodych powstał właśnie po to, żeby nas głos w końcu mógł być bardziej słyszalny. Dodatkowo, Parlament to też świetna okazja, żeby zapoznać się z formułą funkcjonowania normalnego parlamentu. Jako parlamentarzyści, obradujemy w komisjach, na posiedzeniach, przygotowujemy projekty uchwał, zrzeszamy się w kluby i koła, wybieramy marszałków. Działamy prawie tak jak normalny sejm tylko w mikroskali i bez formalnego wpływu na rzeczywistość. Mimo tego, parlament stanowi świetną ,,kuźnię kadr’’, w której można zdobyć ważne w życiu publicznym umiejętności. Myślę, że jest to trochę taka zabawa, bo w samym Parlamencie działamy luźniej niż w dorosłym Sejmie, ale nie zmienia to faktu, że jako młodzi ludzie obradujemy m.in. w Senacie RP i rozmawiamy na tematy naprawdę istotne dla Polski i młodego pokolenia. Chcemy, aby nasz głos był słyszalny i ma to dla nas ogromne znaczenie
-W jaki sposób zostaje się jego członkiem i jaka była Twoja droga do zostania jego członkiem?
-Aby zostać członkiem Parlamentu i dostać się do ścisłej grupy 100 parlamentarzystów trzeba uzupełnić formularz rekrutacyjny, który zespół organizacyjny przedstawia na początku rekrutacji. W tym roku rekrutacja zaczęła się już w grudniu 2022, a wyniki poznaliśmy do końca stycznia. Wypełniający musi odnieść się do tematów posiedzeń Parlamentu. W tym roku mamy mieć 5 posiedzeń i dotyczą one takich zagadnień jak: ekologia, opieka psychiatryczna i psychologiczna, cyberbezpieczeństwo czy problemy osób z niepełnosprawnościami. W formularzu trzeba zawrzeć swoje stanowisko odnośnie tematów posiedzeń, czyli jakie ma się w tej kwestii postulaty, co chciałoby się poruszyć itd. Oceniana jest merytoryka, oryginalność i kompleksowość. Dodatkowo, zespół organizacyjny dolicza punkty za silnie zaangażowanie w życie publiczne i społeczne, ale to odniesienie się do tematu jest kluczowe, jeśli chodzi o twoje być albo nie być w Parlamencie.
Ja miałem zaszczyt zostać wybranym do PMRP w 2022 roku i uczestniczyłem w trzech posiedzeniach, z czego jedno posiedzenie odbywało się w Senacie. Do zgłoszenia się nakłonili mnie koledzy z Młodych dla Wolności, sam byłem ideą parlamentu bardzo zainteresowany, więc wypełniłem formularz i znalazłem się wśród ponad 100 parlamentarzystów. W tym roku, już po miłych doświadczeniach z roku poprzedniego, ponownie wysłałem swoje zgłoszenie. Tym razem trudniej było się dostać, bo ilość wszystkich zgłoszeń pobiła rekord – ponad 660 aplikacji z całej Polski. Jednakże szczęście ponownie mi dopisało i pomimo ogromnej konkurencji, ponownie, po raz drugi, mam przyjemność pełnić funkcję parlamentarzysty Parlamentu Młodych RP. To wielkie wyróżnienie, ale przede wszystkim obowiązek. Mam nadzieję, że odpowiednio go wypełnię.
-Podobnie jak w Sejmie RP, tworzą się tam różne kluby. Czy polityka bardzo kształtuje formę obrad?
-Istotnie, tworzymy kluby i zrzeszamy się w ramach ideowych i politycznych przynależności. Ale nie ma w tym nic dziwnego. W końcu to Parlament Młodych. My, młodzi ludzie, mamy własne poglądy i chcemy je zaprezentować, a nie zakrywać się wzniosłymi hasłami ,,porozumienia ponad podziałami’’, które, tak naprawdę, oznacza nudę i niezrozumienie tego, że prawdziwa debata, to rozmowa dwóch stron. Dlatego też mamy szeroki wachlarz klubów i kół. Każdy będzie mógł dołączyć do tego, który uważa za najbliższy, albo pozostać parlamentarzystą niezrzeszonym, co jednak jest dużym utrudnieniem. Różnorodność ideowa jest zdecydowanie cechą charakterystyczną PMRP. Jest lewicowy klub Młodej Lewicy, Zieloni Europejczycy, centrowo-liberalny Czas Młodych, konserwatywne Stronnictwo Centro-prawicowe, no i Młodzi dla Wolności – klub, do którego ja należę. W ten sposób obrady są naprawdę rozmową różnych ludzi, o różnych poglądach, a nie powtarzaniem górnolotnych frazesów. Zrzeszanie w klubach w PMRP jest też bardzo ważne, gdyż, podobnie jak w prawdziwym Sejmie, odbywają się głosowania nad projektami uchwał czy nad wyborem marszałka - i to od układów zawartych w ramach klubów czy kół będzie zależało czyja uchwała przejdzie, a czyja nie. Przybliża nas to do prawdziwego Sejmu, ale w przeciwieństwie do dorosłej polityki, nikt nie ma bezwzględnej większości, dzięki czemu można budować faktyczne porozumienia i nie musi być tak, że przejdą pomysły tylko jednej strony.
-To będzie już Twoja druga kadencja. Czym zajmowałeś się dotychczas w ramach Parlamentu Młodych RP?
-Przede wszystkim pełniłem obowiązki parlamentarzysty jako reprezentant klubu Młodzi Dla Wolności. Ta kadencja dopiero się zaczyna, ale w poprzedniej miałem przyjemność być współautorem kilku uchwał, jakie zaprezentowaliśmy jako wolnościowa prawica w ramach PMRP. W poprzedniej kadencji dominowała lewica, więc mieliśmy ciężko. W tym roku jest więcej centrowych parlamentarzystów, dlatego liczę na to, że sytuacja będzie dla nas bardziej korzystna. W poprzedniej kadencji byłem też przewodniczącym Komisji Obrony i Wojskowości, co uważam, za jedno z najlepszych doświadczeń. Mam nadzieję, że w tym roku ponownie przysłużę się mojemu klubowi w pracy nad uchwałami i w udziale w posiedzeniach. To praca, którą lubię wykonywać i z której jestem bardzo dumny. Będę się starał, abyśmy jako 11-osobowy klub MdW osiągnęli w tym roku w ramach PMRP sukces i zaznaczyli swoją obecność.
-Oprócz Ciebie, w obradach biorą także inni młodzi ludzie z Podkarpacia. Poznałeś już ich i czy macie ze sobą kontakt?
-W tym roku z naszego województwa do Parlamentu Młodych dostało się 7 osób. To bardzo mnie cieszy, bo to silna reprezentacja, a jako młodzi z Podkarpacia możemy współpracować chociażby na rzecz promocji idei parlamentu i zaangażowania młodych ludzi w politykę. Poza znanym medialnie Szymonem Czechowiczem, dobrze znam się z Kacprem Kowalskim, który był parlamentarzystą już w roku ubiegłym. Już wtedy planowaliśmy zorganizować spotkania z lokalnymi władzami na temat uchwał parlamentu i wiem, że Kacprowi udało się to zrealizować w Mielcu. W tym roku jesteśmy z ramienia Podkarpacia w szerszym gronie, więc mam nadzieję, że uda nam się zrobić jeszcze więcej dla poszerzania i afirmacji młodzieżowej polityki, naszych postulatów i naszej wizji świata. Szczególnie chcemy zainteresować tym lokalny samorząd, co też sam czynię jako radny Rady Młodzieży Rzeszowa, a także regionalne media i prasę. Tak na marginesie, to swego rodzaju paradoks, że z Kacprem Kowalskim razem współpracujemy na rzecz idei parlamentu, mimo że różnimy się poglądowo chyba we wszystkich kwestiach. To też pokazuje, że Parlament staje się miejsce, gdzie można normalnie współpracować z każdym, bez względu na poglądy. Moim zdaniem, to samo w sobie jest wielką wartością.
-Co, Twoim zdaniem, może dać młodemu człowiekowi udział w takiej inicjatywie?
-Daje przede wszystkim poczucie, że jego głos jest ważny. Że pomimo tego, jak często brakuje w wielkiej polityce młodości i jak często zdanie młodszego pokolenia uważa się za mniej ważne, to jest miejsce i przestrzeń gdzie każdy może zaprezentować swoje idee i nie zostanie potraktowany z góry. Taką właśnie przestrzeń – przestrzeń do wymiany poglądów i rozmowy na poważne dla Polski tematy, z perspektywy nas, młodych – stanowi Parlament Młodych RP. Myślę, że sama inicjatywa przynosi też dużo doświadczenia i wiele uczy. Na pewno zachęca do zgłębiania własnych poglądów, a także pozwala na ich skonfrontowanie z innymi, często zupełnie odmiennymi. W obliczu baniek informacyjnych, w których wszyscy teraz funkcjonujemy jako użytkownicy mediów społecznościowych, miejsce starcia różnych wizji jest wielką wartością dodaną. Mnie to mocno uświadomiło, że należy wyjść ze swojej bańki i rozwijać się także przez polemikę i dyskusję z kimś kto zdanie na daną kwestię ma inne. Parlament to też przestrzeń do zawierania nowych znajomości i tworzenia przyjacielskich relacji, co też przynosi wiele dobrego, bo uczy nas współpracować dla wspólnych celów.
Obecna dorosła polityka to upozorowany konflikt, który dzieli ludzi na obozy i powoduje, że nastroje społeczne prowadzą do niebezpiecznych wybuchów. Jesteśmy dużym krajem w sercu Europy i musimy, jako naród, jakoś ze sobą wzajemnie funkcjonować. A polityka z pewnością nie wzmacnia naszego poczucia wspólnoty! Myślę, że my, młodzi, rozumiemy jałowość i szkodliwość tego modelu polityki. Dlatego też, owszem, chcemy kulturalnej debaty różnych poglądów, często zupełnie odmiennych, ale szczerej i opartej na argumentach. Parlament Młodych może pokazać młodym ludziom, że możliwy jest uczciwszy model uprawiania polityki, i że nie musimy być skazani na politykę zdominowaną przez destrukcyjne siły, podkopujące nasze narodowe korzenie. Może brzmi to zbyt patetycznie, ale uważam, że to właśni my, młodzi, musimy przynieść nadzieję, której w życiu publicznym bardzo brakuje.
-Dziękuję Ci za rozmowę.
-Dziękuję bardzo.
Rozmowę przeprowadził Krystian Propola.
Komentarze