Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Powiat Rzeszowski

Książka "Wadliwy gen" już w sprzedaży! Zapraszamy wszystkich po sięgnięcie po tą fascynującą książkę

Książka "Wadliwy gen" już w sprzedaży! Zapraszamy wszystkich po sięgnięcie po tą fascynującą książkę
Screenshot_20230326_161432_Facebook
Małgorzata Matwij to rzeszowska pisarka, która nie tylko tworzy poruszające historie ale i czynnie działa na rzecz lokalnej kultury, współtworząc na przykład cykliczne wydarzenie artystyczne „Romans z literaturą”. Z nami autorka porozmawiała o swojej najnowszej powieści „Wadliwy gen”.

Jaki były dla Ciebie ostatnie miesiące?  Obserwując Twoje media społecznościowe, wnioskuję, że intensywne. Czy to prawda?

Ten rok, to istne szaleństwo, sama to przyznać muszę. Cztery premiery to nie jest mało. Już w ostatni dzień marca ukaże się ebook książki „Wadliwy gen” a jego papierowa wersja będzie dostępna 12 kwietnia. Przyznaję, że poziom ekscytacji jest dokładnie taki sam jak przy pierwszej książce, może dlatego, że to zupełnie nowa powieść, z nowymi bohaterami i wątkami obyczajowymi.

A zaraz w maju druga część „W objęciach prawdy”, która jest kontynuacją „W sieci kłamstwa”. Sama nie wierzę, że to się dzieje tak szybko.

Opowiedz, o swojej najnowszej premierze? O czym piszesz tym razem?

„Wadliwy gen” to książka obyczajowa, w której wiele moich Czytelniczek odnajdzie siebie. Tak przynajmniej sądzę po pierwszych opiniach, niezależnych recenzentów.

Nie mogę zbyt dużo ujawnić fabuły, ale po przeczytaniu projektu, moja pierwsza recenzentka, powiedziała, że to książka o niej. Oczywiście treść nie opisywała jej historii a mimo to odnalazła w niej część swojej historii.

Poruszam tutaj wiele wątków dotyczących relacji partnerskich. Moja bohaterka podejmuje bardzo trudną decyzję, która mocno zaważy na jej życiu. Podejmuje ją, chociaż, patrząc z boku, niczego jej nie brakowało i powinna być zadowolona ze swojego życia.

Jaka jest bohaterka „Wadliwego genu”. Nie ukrywam, że bardzo lubię Twoje postacie kobiece.

Magda, to główna postać „Wadliwego genu” i kolejna moja bohaterka, która jest kobietą dojrzałą, ma odchowane dzieci, jest aktywna zawodowo, dba o siebie. Niestety jej życie prywatne nie do końca jest takie jakiego by pragnęła. I znowu pojawia się wątek potrzeb emocjonalnych kobiet, podobnie jak w moich poprzednich książkach. Tutaj skupiam się na świadomości, która wcześniej czy później dosięga większość moich rówieśniczek. Nagle stajemy się bardziej dojrzałe, świadome i zaczynamy doskonale wiedzieć, czego tak naprawdę od życia oczekujemy a to nie zawsze podoba się otoczeniu. Niestety, nie zawsze z tą wiedzą potrafimy sobie poradzić. Podejmujemy decyzje, które nie koniecznie mogą być dla nas dobre, ale nie podejmując ich, jeszcze bardziej dusimy się we własnym sosie.

Dlaczego narażasz swoje bohaterki na takie trudne doświadczenia?

Bardzo ważne jest dla mnie by kobiety miały świadomość emocji, które w sobie noszą. Czasem coś nam się nie podoba, boli, ale nie potrafimy tego nazwać, szukamy po omacku przyczyny często zrzucając winę na siebie. Obarczamy siebie całym złem świata a wszystko przez to, że zostałyśmy tak „wyuczone”. Kobieta powinna być grzeczną dziewczynką, tego oczekuje od nas szeroko pojęte społeczeństwo, a te, które mają odwagę walczyć o siebie, uważane są za złe. Najgorsze jest jednak to, że często my same tak o sobie myślimy.

Czy po „Wadliwy gen” mogą sięgać tylko kobiety?

„Wadliwy gen” to książka nie tylko dla kobiet. Myślę, że dobrze by sięgnęli po nią mężczyźni, może wówczas nieco inaczej spojrzą na swoje partnerki? Bycie dobrym człowiekiem nie oznacza, że zaspokaja się większość potrzeb osób, z którymi jesteśmy. Nie trzeba być tym „złym na wskroś” by kobieta odeszła.

Jestem bardzo ciekawa, jak zostanie odebrana ta książka przez obie strony medalu.

A jakie są Twoje plany na przyszłość?

Jesienią ukaże się kontynuacja „Wadliwego genu” z mocnym, norweskim wątkiem. Nim jednak on się pojawi, razem z bohaterami przemierzymy ulice Paryża, zaliczymy rejs po Sekwanie, zaglądniemy do Warszawy, na Pogórze Dynowskie i rzecz jasna będziemy w Rzeszowie. Nie mogło też braknąc wątku bieszczadzkiego.

Norweski akcent? Skąd taki pomysł?

Dlaczego akurat Norwegia? Miałam okazję tam być i przyznam szczerze, że jestem zauroczona tamtejszym klimatem, przyrodą i pewną dozą tajemniczości i surowości otoczenia.

Niestety nie mogę zdradzić więcej. Premiera tuż, tuż a już dziś można zamówić „Wadliwy gen” w przedsprzedaży chociażby w Empik.


Screenshot_20230309_215237_Empik

Screenshot_20230309_215237_Empik


Podziel się
Oceń

Komentarze
Reklama Drukarnia Rzeszów