Jeszcze trochę to koty za milczenie opodatkuja - o nowym podatku w Rzeszowie

Dziś radni zadecydują o nowym podatku w Rzeszowie. Prawdopodobnie po 14 latach do Rzeszowa wróci podatek od psa. Z tego podatku przed laty wycofał się prezydent Tadeusz Ferenc. Teraz wraca. Niektórzy pytają: jak ratusz zamierza weryfikować, czy ktoś posiada psa?

Ratusz z tego co słychać tłumaczy się tym, że wybiegi, kosze na psie odchody kosztują. Rocznie kwota tego nieobowiązkowego podatku ma wynieść 60 zł. Daje to 5 zł miesięcznie. Tylko, że w Rzeszowie nikt nie prowadzi rejestru psów. Jak więc ma być egzekwowany ten podatek? Tego pewnie dowiemy się niedługo na sesji Rady Miasta Rzeszowa. Oczywiście dyskusja będzie gorąca. 

Jeszcze trochę to koty za milczenie opodatkuja- komentują dla nas mieszkańcy Rzeszowa

Napisaliśmy do kilku osób, które zna nasza redakcja na temat nowego podatku. Wiele osób zastanawia się: skąd taki pomysł? "Czyżby komuś brakowało środków w kasie miasta"- odpisała nam jedna osoba. "Jeszcze trochę to koty za milczenie opodatkują"- napisała kolejna osoba. Decyzji można byłoby bronić, jednak jak wskazują nasi rozmówcy każda kwota z kieszeni podatnika ma znaczenie. Tym bardziej, że każdy szuka oszczędności. 

"Miasto niech poszuka oszczędności gdzie indziej, a nie w portfelach właścicieli psów...2 mln złotych na badanie ruchu w Rzeszowie, 4 mln złotych na inwentaryzację terenów zielonych w Rzeszowie, ponad milion na światełka i oczywiście funkcja architekta miejskiego, który nie wiem do czego jest potrzebny w naszym mieście.... tu niech szukają oszczędności !!!! Podatek od psa na terenach przyłączonych do miasta to zwykly haracz, bo miasto ani karmy im nie kupuje, ani nie buduje na tych terach psich wybiegów P.S ...co z kotami, chomikami i rybkami akwariowymi ? Mam nadzieję, że miasto się z tego wycofa !!!- pisze pan Janusz.