Niedawno pojawiły się informacje o dofinansowaniu projektu Wisłokostrady z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg. O przyznanych środkach i samym projekcie rozmawiamy z Marcinem Fijołkiem, szefem Klubu Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Rzeszowa.
-Zapytam może na początek o post na Facebooku, w którym poinformował Pan o dofinansowaniu budowy Wisłokostrady. Były tam właściwie dwie kwoty - 30 i 95 milionów złotych. Porozmawiajmy może najpierw o tych 30 milionach z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg. Jak te środki mogą wpłynąć na bieżące prace?
-Przede wszystkim Wisłokostrada jest inwestycją, która jest kosztownym przedsięwzięciem. My wszyscy, jako radni Prawa Sprawiedliwości, ale również parlamentarzyści, którzy w tę sprawę jesteśmy zaangażowani, staramy się szukać dodatkowych środków finansowania. I tutaj z pewnością 65 milionów, które Miasto otrzymało w ramach Polskiego Ładu w ubiegłym roku, było znaczącym wsparciem dla powodzenia tego przedsięwzięcia. W tym tygodniu pojawiła się kolejna bardzo dobra wiadomość o dodatkowych 30 milionach złotych z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg - to powoduje, że dzisiaj mamy prawie 100 milionów złotych, które Miasto będzie mogło przeznaczyć na budowę Wisłokostrady. Biorąc pod uwagę szacunkowy koszt budowy tej trasy, który wynosi ok 200 milionów złotych, dzisiaj dzięki wsparciu środków rządowych mamy już blisko połowę potrzebnej kwoty. Do tego należy również uwzględnić środki które zostały ujęte w budżecie miasta. To pozwala już dzisiaj na ogłoszenie przetargu i realizacji tej bardzo ważnej dla Rzeszowa drogi.
-Miasto liczyło, że budowę uda się rozpocząć na przełomie kwietnia i maja. Czy jest to realny, Pańskim zdaniem, termin?
-Przełom kwietnia i maja to raczej perspektywa zbyt optymistyczna biorąc pod uwagę, że przetarg nie został jeszcze ogłoszony. Nie mniej jednak o ile wiemy projekt miasto już posiada, pozwolenie na budowę już jest, więc chyba nic nie stoi na przeszkodzie do tego, żeby cały proces uruchomić.
-We wspomnianym przeze mnie poście, dziękował Pan za wsparcie: posłowi Krzysztofowi Sobolewskiemu, europosłowi Tomaszowi Poręby, wojewodzie Ewie Leniart, marszałkowi Władysławowi Ortylowi, a także wiceministrowi Rafałowi Weberowi. Nie można też zapomnieć, że o środki dla Rzeszowa zabiegał też prezydent Miasta, Konrad Fijołek. Czy nie uważa Pan, że jest to bardzo dobry przykład współpracy na różnych szczeblach?
-Jeśli jest okazja, żeby w jakimś temacie wesprzeć działania Miasta, staramy się to robić ponieważ to służy mieszkańcom. Uważam, że szukanie w samorządzie przestrzeni do współpracy ukierunkowanej na realizację ważnych dla ludzi przedsięwzięć jest kluczowe. Parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości wraz z radnymi takie inicjatywy wspierają dowodem czego są ogromne środki na inwestycje które do Rzeszowa w ostatnim czasie trafiają np. na modernizację ul. Warszawskiej, szpitala miejskiego, Centrum Lekkoatletycznego, pływalni przy ul. Matuszczaka czy w końcu „Wisłokostrady”. I na tym się powinniśmy koncentrować, bo wszystko to, co robi samorząd, wszystko to, co robią politycy, to co robi rząd, powinno mieć na końcu jeden cel, czyli poprawę jakości życia mieszkańców.
-Mówimy o przemieszczaniu się po mieście. Niektórzy mają różne jego wizje, prawda? I ten projekt właściwie od samego początku budzi pewne kontrowersje już co do samego kształtu. Jakby Pan wymienić właśnie główne zalety i wady obecnego projektu, to co by to było?
-W tej chwili inwestycja ta została zaplanowana jako dwupasmowa droga z dość długą estakadą nad torami, prawdopodobnie też z rondem przy ulicy Ciepłowniczej i modernizacją mostu – to jest jej podstawowe założenie. Biorąc pod uwagę uwarunkowania terenu i konieczność budowy przeprawy nad torami kolejowymi obawiam się, że bardzo trudno byłoby zaproponować alternatywne, realne pod względem technologicznym i ekonomicznym rozwiązanie. Oczywiście można przenalizować możliwość odizolowania w jakiś sposób planowanej trasy od Kopca Konfederatów Barskich poprzez budowę osłon nad drogą, ale obawiam się, że koszty takiego zadania będą ogromne.
Musimy mieć również na uwadze, że blisko 95 mln zł środków rządowych, które Rzeszów otrzymał na budowę Wisłokostrady musza zostać w określonym czasie wydane. Jeśli miasto będzie zwlekać z budową nowej trasy, pieniądze mogą przepaść, a to byłaby prawdziwa katastrofa i wielka niegospodarność.
-Też nie możemy pominąć czynników ekologicznych. Od samego początku mówiło się, że tereny zielone w okolicach Wisłoka, mogą w wyniku realizacji projektu w jakiś sposób ucierpieć na skutek spalin - że Kopiec Konfederatów Barskich i jego okolice mogą ulec takiej degradacji.
-Musimy pewne kwestie uporządkować. Po pierwsze zadaniem Wisłokostrady jako elementu małej obwodnicy śródmieścia jest odciążenie centrum miasta z ul. Piłsudskiego na czele, które dzisiaj jest w zasadzie permanentnie zakorkowane. Rozprowadzenie ruchu i wyciągnięcie jego części z śródmieścia pozwoli odetchnąć centrum miasta. To bardzo ważne. Po drugie my jako Prawo i Sprawiedliwość od lat postulujemy utworzenie wzdłuż Wisłoka tzw parku centralnego który obejmowałby m.in. teren Kopca Konfederatów Barskich który jest objęty aktualnie przygotowywanym planem miejscowym. Powstanie parku centralnego z terenami kopca to szansa na to, aby Rzeszów zyskał wspaniały jednolity, zielony kompleks połączony siecią ścieżek rowerowych i spacerowych. W ten sposób uda się również wydobyć ogromny potencjał przyrodniczy, rekreacyjny a także ekologiczny jaki posiadają tereny kopca i wokół niego. Jestem przekonany, że mądre planowanie w tym zakresie i zastosowanie nowoczesnych rozwiązań inżynieryjnych pozwoli pogodzić budowę Wisłokostrady, która przypomnę jest kluczową inwestycją drogową w Rzeszowie oraz czynniki ekologiczne, przyrodnicze i rekreacyjne związane z Kopcem Konfederatów Barskich. Mam nadzieję, że władze miasta sprostają temu wyzwaniu.
-Na sam koniec zapytam o zdanie Klubu Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta. Czy na najbliższych sesjach będziecie postulować wprowadzenie jakichś ewentualnych uwag do projektu czy też postulatów z nim związanych? Czego w najbliższym czasie możemy się spodziewać?
-Najważniejszym wyzwaniem na dziś jest zadbanie o to, aby miasto w odpowiednim czasie zrealizowało inwestycje i nie straciło z powodu opóźnienia w inwestycji zagwarantowanego dziś dofinansowania które jak już sobie powiedzieliśmy wynosi w sumie 95 mln zł. Mamy określony czasu, kiedy należy rozpisać przetarg i te pieniądze po prostu wykorzystać. Byłoby, moim zdaniem, wielkim marnotrawstwem, gdybyśmy dzisiaj taką szansę na wykorzystanie tak dużej sumy pieniędzy jako Miasto zmarnowali.
-Dziękuję bardzo za rozmowę.
-Dziękuję bardzo.
Rozmowę przeprowadził Krystian Propola.
Komentarze