Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Drukarnia Rzeszów

Felieton Karoliny Winiarskiej: Nie czytam dzieciom bajek

Felieton Karoliny Winiarskiej: Nie czytam dzieciom bajek
nie czytam dziecom bajek.felieton

Tak. Nie pomyliłam się. Nie czytam dzieciom tych bajek, w których księżniczka czeka na księcia a książę szuka księżniczki. Nie, żebym bajek nie lubiła. Lubię, ale uważam, że jeśli moich pociechom wpoję wzorzec, że tylko ideał może dać im szczęście, oni nigdy tego szczęścia nie zaznają. Dlaczego?


Z dwóch powodów.


Pierwszy, to taki że ideałów nie ma. Kazanie dzieciom wierzyć, że gdzieś za siedmioma górami, żyje człowiek nieskazitelny, jest nieludzkie . Wspomnianej kryształowej istoty nie ma przecież ani za siódmą górą ani za żadną rzeką. Nie ma jej nigdzie. Wszyscy jesteśmy tak samo dualni – ze stroną ciemniejszą i tą jaśniejszą. Nie chcę, żeby moje dzieci karmiły się aż taką fikcją literacką i żeby wpojone nierealne wzorce utrudniały im i tak pełen wyzwań żywot.


Świadomość to pierwszy krok do szczęśliwego życia. Lepiej, żeby moje dzieci straciły całe lata na życiu w iluzji, że gdzieś, ktoś idealny jest i stojąc w oknie, wypatruje ich z daleka. Nie dość, że nigdy kogoś takiego nie spotkają, to jeszcze mogą przeoczyć wartościowe relacje ze zwykłymi śmiertelnikami, może niedoskonałymi ale ciekawymi i dobrymi.


Drugi powód, też jest ważny. Żaden, nawet ten idealny człowiek – jeśliby oczywiście takowy istniał – nie jest w stanie nas uszczęśliwić. Od dawien dawna wiadomo, że szczęście generujemy my sami. Książe lub księżniczka może, ale nie musi, to szczęście dopełnić. Marzy mi się, by moje dziecko, jedno i drugie, było tego świadome. Oczywiście niech szukają, te moje pociechy szczęścia, ale w sobie. Niech doświadczają i eksplorują świat, niech się uczą i rozwijają. Niech dobra lektura będzie im przewodnikiem i inspiracją. Jestem pewna, że wtedy szczęście samo ich odnajdzie, szybciej niż by się spodziewali.


Co zatem czytam moim dzieciom? Wybieramy książki o silnych bohaterach, zwykłych rodzinach i spełnionych marzeniach. W literaturze szukamy inspiracji i mądrości. Dziecięce opowieści mają nas rozwijać, dawać nam do myślenia, ale i przy okazji oczywiście bawić. Uwielbiam dobre zakończenia i ich nie neguję. Wiara w zwycięstwo dobra jest tym, czego potrzebujemy i do czego dążyć musimy. Na szczęście, dzisiaj jest bardzo wiele mądrych książek dla dzieci i za to jestem współczesnym twórcom wdzięczna. Kłaniam się im w pas, bo ich praca ma ogromną wartość i jeszcze większe znaczenie, nie tylko dla naszych dzieci, ale i dla nas. W końcu kiedyś będziemy musieli oddać stery tego świata w ich młode ręce.


Teraz już wiesz dlaczego nie czytam dzieciom bajek, niektórych. I pamiętaj – jesteś tym, co czytasz.

Tak. Nie pomyliłam się. Nie czytam dzieciom tych bajek, w których księżniczka czeka na księcia a książę szuka księżniczki. Nie, żebym bajek nie lubiła. Lubię, ale uważam, że jeśli moich pociechom wpoję wzorzec, że tylko ideał może dać im szczęście, oni nigdy tego szczęścia nie zaznają. Dlaczego?


Z dwóch powodów.


Pierwszy, to taki że ideałów nie ma. Kazanie dzieciom wierzyć, że gdzieś za siedmioma górami, żyje człowiek nieskazitelny, jest nieludzkie . Wspomnianej kryształowej istoty nie ma przecież ani za siódmą górą ani za żadną rzeką. Nie ma jej nigdzie. Wszyscy jesteśmy tak samo dualni – ze stroną ciemniejszą i tą jaśniejszą. Nie chcę, żeby moje dzieci karmiły się aż taką fikcją literacką i żeby wpojone nierealne wzorce utrudniały im i tak pełen wyzwań żywot.


Świadomość to pierwszy krok do szczęśliwego życia. Lepiej, żeby moje dzieci straciły całe lata na życiu w iluzji, że gdzieś, ktoś idealny jest i stojąc w oknie, wypatruje ich z daleka. Nie dość, że nigdy kogoś takiego nie spotkają, to jeszcze mogą przeoczyć wartościowe relacje ze zwykłymi śmiertelnikami, może niedoskonałymi ale ciekawymi i dobrymi.


Drugi powód, też jest ważny. Żaden, nawet ten idealny człowiek – jeśliby oczywiście takowy istniał – nie jest w stanie nas uszczęśliwić. Od dawien dawna wiadomo, że szczęście generujemy my sami. Książe lub księżniczka może, ale nie musi, to szczęście dopełnić. Marzy mi się, by moje dziecko, jedno i drugie, było tego świadome. Oczywiście niech szukają, te moje pociechy szczęścia, ale w sobie. Niech doświadczają i eksplorują świat, niech się uczą i rozwijają. Niech dobra lektura będzie im przewodnikiem i inspiracją. Jestem pewna, że wtedy szczęście samo ich odnajdzie, szybciej niż by się spodziewali.


Co zatem czytam moim dzieciom? Wybieramy książki o silnych bohaterach, zwykłych rodzinach i spełnionych marzeniach. W literaturze szukamy inspiracji i mądrości. Dziecięce opowieści mają nas rozwijać, dawać nam do myślenia, ale i przy okazji oczywiście bawić. Uwielbiam dobre zakończenia i ich nie neguję. Wiara w zwycięstwo dobra jest tym, czego potrzebujemy i do czego dążyć musimy. Na szczęście, dzisiaj jest bardzo wiele mądrych książek dla dzieci i za to jestem współczesnym twórcom wdzięczna. Kłaniam się im w pas, bo ich praca ma ogromną wartość i jeszcze większe znaczenie, nie tylko dla naszych dzieci, ale i dla nas. W końcu kiedyś będziemy musieli oddać stery tego świata w ich młode ręce.


Teraz już wiesz dlaczego nie czytam dzieciom bajek, niektórych. I pamiętaj – jesteś tym, co czytasz.


Karolina Winiarska

Nauczycielka języka angielskiego w jednej z rzeszowskich szkół średnich i pisarka w jednym. Autorka powieści obyczajowych. Jak sama podkreśla pisze głownie o kobietach i dla kobiet. Debiutowała w roku 2019 powieścią „Następnym razem”. Do tej pory ukazało się 5 powieści jej autorstwa.


Podziel się
Oceń

Komentarze
Reklama Drukarnia Rzeszów