Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Drukarnia Rzeszów

Dominik Szuberla o studium: nie podoba mi się, że dostępność zieleni będzie nadal na niewielkim poziomie

Dominik Szuberla o studium: nie podoba mi się, że dostępność zieleni będzie nadal na niewielkim poziomie
city-gc93e964fa_640

Wywiad z Dominikiem Szuberlą członkiem Rady Młodzieży Rzeszowa i inicjatorem powstania ruchu społecznego Młody Rzeszów. Dziś poruszamy temat studium dla miasta Rzeszowa. Jest to temat, który poruszył mieszkańców. Wsłuchajmy się w głos młodego pokolenia w Rzeszowie. 

Czy widział Pan plan nowego studium i jeśli tak to co Pan o nim sądzi?

Tak, widziałem i zapoznałem się z nowym projektem studium w tym samym dniu, gdy tylko został on udostępniony. Byłem również na publicznych konsultacjach, o ile można to nazwać konsultacjami. Jeśli mam być szczery to mam mieszane uczucia odnośnie do tego projektu. Moje wątpliwości dotyczą każdego zagadnienia przedstawionego przez projekt, począwszy od ułożenia stref mieszkalnych, przez dozwolone wysokości maksymalne oraz brak wysokości minimalnych aż do projektu systemu transportowego.

Jak ocenia Pan rozkład przestrzeni zielonej w nowym studium i co sądzi Pan o protestach mieszkańców dotyczących zieleni?

Podoba mi się, że udział zieleni w mieście, według studium ma rosnąć, ale nie podoba mi się, że dostępność tej zieleni będzie nadal na niewielkim poziomie. Teren zielony przydałby się, tam, gdzie jest duże zagęszczenie ludności, natomiast tam, gdzie jest on planowany, to po pierwsze są praktycznie o ile nie same domki jednorodzinne, gdzie każdy domek ma ogródek, a po drugie zaznaczony teren jest naprawdę ogromny i tak jak wspomniałem, jest on generalnie pośrodku niczego. Szczerze mówiąc, nie przemawia do mnie argument miasta o blokadzie rozlewania się miasta. Faktycznie, problem rozlewania się jest i jest on bardzo poważny, począwszy od pojedynczych budynków wielorodzinnych budowanych bez ładu i składu, aż do tzw. urbanistyki łanowej i trzeba to ograniczyć, ale uważam, że można to ograniczyć w inny sposób niż pozostawianie ogromnych połaci ziemi, które tak naprawdę nie będą służyły nikomu. Co do protestu mieszkańców to szczerze mówiąc, w większości ich rozumiem. Fakt, że studium nie jest dokumentem prawnym i na jego podstawie nie mogą być wydawane jakiekolwiek decyzje, to świadomość, że MPZP nie może się różnić od studium, już wpływa na spadek wartości gruntu, a do tego w przypadku uchwalenia MPZP na podstawie tego studium tamta ziemia stanie się kompletnie bezużyteczna.

Jak rozwiązałby Pan problem między porozrzucanymi budynkami wielorodzinnymi, a porozrzucanymi budynkami jednorodzinnymi i ich mieszaniem?

Nie widzę tutaj innego rozwiązania jak studium i MPZP, ale nie takie studium jak teraz zostało przedstawione tylko studium, które rozdzieli w sobie strefę mieszkalną wielorodzinną oraz strefę mieszkalną jednorodzinną. Aktualnie na grafice dotyczącej wysokości zabudowy możemy dostrzec zapis tylko i wyłącznie o maksymalnej wysokości zabudowy, a to oznacza, że dom o wysokości 10 metrów postawimy i tam, gdzie jest maksymalna wysokość 11 metrów, ale też tam, gdzie jest 35 metrów. Na „konsultacjach” dowiedziałem się o zakazie wydawania WZ na budynki wielorodzinne w sąsiedztwie budynku jednorodzinnego, a to oznacza, że wystarczy 1 dom jednorodzinny, aby zablokować spory fragment strefy o maksymalnej zabudowie, chociażby 20-metrowej.

Rozwój sieci dróg poza I obwodnicą- jaki pana zdaniem powinien być i jak powinien wyglądać kształt tej siatki i wielość dróg?

To jest dość trudne pytanie i trudno na nie odpowiedzieć bez dogłębnej analizy. Wpierw powinniśmy zdefiniować, czym jest I obwodnica w Rzeszowie i jakie drogi wchodzą w jej skład. O ile z fragmentem Wschodnio – południowo – zachodnim problemu mieć nie będziemy, bo jest to DK97 od ronda Kuronia w kierunku południowym, poprzez DK 94 od ronda Pobitno, zaporę aż do ronda Unii Europejskiej, o tyle na temat północnego fragmentu słyszałem 3 możliwe wersje. Pierwsza wersja to ul. Rzecha, ul. Lubelska, ul. Wyzwolenia i ul. Okulickiego. Druga wersja, której jestem zwolennikiem to ul. Rzecha, ul. Krogulskiego, fragment Miłocińskiej, łącznik Miłocińskiej z Okulickiego oraz Okulickiego. Trzeci wariant to ul. Rzecha, ul. Krogulskiego oraz łącznik Warszawskiej z Krakowską. Wszystko teraz zależy, które tereny uznalibyśmy jako śródmiejskie. Niemniej jednak sieć dróg powinna zostać rozbudowana, ALE w oparciu o plan zagospodarowania, który będzie bardzo dokładnie zrobiony razem z domniemaną liczbą mieszkańców danego terenu. Co do wielkości to myślę, że pasy roli nie grają, choć przy każdej ważniejszej planowanej drodze czy nawet drodze, która już istnieje i jest tylko taka możliwość, należy pozostawić rezerwę pod rozbudowę, do nawet drogi dwu jezdniowej 6 pasowej z tramwajem, z czego jeden pas w każdym kierunku służyłby jako buspas. Nie wolno także zapomnieć o ścieżkach rowerowych oraz chodnikach. Warto też pomyśleć o zieleni, aby ta przestrzeń była możliwie najbardziej przyjazna dla każdego i aby każdy miał na tym pasie swoje miejsce. Jeżeli nie zagospodarujemy rezerwy zgodnie z jej pierwotnym przeznaczeniem, zawsze można to przeznaczenie zmienić.

Jaki wpływ będzie mieć decentralizacja miasta na ilość samochodów w centrum?

Uważam, że miałoby to bardzo pozytywny wpływ na miasto i ograniczyłoby mus przemieszczania się na drugi koniec miasta, aby coś załatwić czy odpocząć. Wiele osób chce ograniczenia ruchu samochodowego w centrum miasta, gdzie znajdują się wszelkie urzędy, strefy gastronomiczne czy kilka innych usług. Utworzenie podobnych miejsc handlu, gastronomii czy urzędu na każdym osiedlu nie wymusiłoby potrzeby wyjazdu poza osiedle.

Czy Pana zdaniem miasto ponownie powinno zacząć się rozrastać i dlaczego tak/nie?

Nie, zdecydowanie miasto powinno przystopować ze swoim rozrostem do momentu uporządkowania tych terenów, co już ma i je rozwinąć. Miasto powinno tam zacząć budować mieszkania, strefy usługowe, strefy rekreacje, rozplanować lepszy transport oraz zająć się edukacją i kulturą. Jednocześnie uważam, że w chwili planowania przestrzeni w mieście urzędnicy powinni usiąść do stołu razem z władzami gmin ościennych, które nie ukrywając, są w strefie silnych wpływów miasta. Po stworzeniu studium i planu dla miasta, które współgrałoby z planami gmin ościennych, miasto mogłoby przystąpić do realizacji tego planu. Po zrealizowaniu tych planów w 30 lub 40 procentach miasto mogłoby przeprowadzić fuzję z gminami ościennymi, lub działać, chociażby jak metropolitalne miasta zachodu jak np. Paryż.


Podziel się
Oceń

Komentarze
Reklama Drukarnia Rzeszów