Są to zazwyczaj młodzi mężczyźni ubrani w stroje nawiązujące do historycznych mundurów wojskowych lub strażackich. Tradycją jest, że po sobotnim święceniu tym strażnikom Pańskiego Grobu daje się kolorowe jajka.
W Tryńczy, w powiecie przeworskim, turki na czele z komendantem wchodzą do kościoła parafialnego w trakcie wieczornego nabożeństwa w Wielki Piątek. Idą pod ołtarz, gdzie zaciągają wartę przy grobie ukrzyżowanego Chrystusa, którą pełnią do północy. W sobotę zaciągają ją ponownie już od szóstej rano, zmieniają się co 15-20 minut. Ostatnia warta jest wystawiana w czasie mszy rezurekcyjnej. Po niej, rozstawieni w dwóch rzędach turki, z komendantem, orkiestrą i księdzem na czele, uczestniczą wspólnie ze wszystkimi wiernymi w procesji, która kilkakrotnie okrąża kościół. Podobny zwyczaj przetrwał też m.in. w Gniewczynie Łańcuckiej, Jagielle, Gorzycach, Grodzisku i Woli Rzeczyckiej.
Skąd się wzięły Turki
Najstarszą tradycję mają turki z Radomyśla nad Sanem. Sięga ona XVII wieku. Związana jest z udziałem przodków Radomyślan w bitwie wiedeńskiej, gdzie jak wiadomo m.in. dzięki Polakom odniesiono zwycięstwo nad Turkami pod Wiedniem.
Z przekazów historycznych wiemy, że powrót do domu wojsk króla Sobieskiego, po zwycięskiej bitwie, został wstrzymany w Czechach z powodu bardzo surowej zimy oraz chorób i głodu, które nękały żołnierzy. Ich mundury, zniszczone ciężką drogą powrotną, zamieniły się w łachmany. Do domów ruszyli dopiero wiosną 1684 roku. Ponieważ do swoich rodzinnych miejscowości nie mogli jako zwycięzcy wrócić w łachmanach, poubierali się w zdobyczne mundury tureckie. Tak egzotycznie odziani dotarli do Radomyśla w Wielki Piątek i dziękując za szczęśliwy powrót, uroczyście ślubowali stać przy grobie Chrystusa. Potem powstała tradycja straży grobowej. Najbardziej nietypowe stroje prezentują turki z Grodziska Dolnego. W Wielki Piątek przepasują swoje szaty żałobnymi szarfami. Natomiast na niedzielną rezurekcję ubierają się w odświętną, bogato przybraną kolorowymi szarfami i pomponami odzież, a na głowy zakładają czaka ułańskie.
Po rezurekcji w Wielką Niedzielę turki organizują parady z pokazami musztry i odwiedzają domy, składając mieszkańcom życzenia pomyślności, urodzajnych plonów i błogosławieństwa zmartwychwstałego Jezusa.
Wielki Tydzień w tradycji
Wielki Tydzień, który poprzedza Wielkanoc to także wielopokoleniowe zwyczaje. Wielkanoc tak naprawdę rozpoczyna się już w Niedzielę Palmową, nazywaną kiedyś „Kwietną” lub „Wierzbną”, bo u nas właśnie gałązki wierzby zastępowały liście palmy, którymi witano Jezusa w Jerozolimie. Palmę święcono w kościele, a potem przybijano nad drzwiami wejściowymi albo wkładano za święty obraz, aby chroniła dom przed ogniem i piorunami. W okolicach Rzeszowa, w niektórych miejscowościach nadal wbija się palmy w polu, po to, żeby nie było klęsk, tylko urodzaj. Dawniej taka palmą bito psa, bo wierzono, że to zabezpiecza przed chorobami. Albo smagano krowy, żeby dawały dużo mleka. Bazie z gałązek dawano także dzieciom do połknięcia, to miał być lek przeciwko chorobom gardła.
W Wielki Czwartek natomiast wieszano kukły Judasza, które następnego dnia wynoszono poza wieś i palono albo topiono w rzece. Ten zwyczaj, wzbudzający wiele kontrowersji w naszym regionie kultywowany jest w Pruchniku. W Wielki Piątek kukłę Żyda niesie się ulicami miasteczka, bije, opluwa, a na koniec pali.
W Wielki Piątek nie wolno było robić wielu rzeczy. - Pamiętam, jak jeszcze babcia żyła, to nawet telewizora nie pozwoliła włączyć - opowiada pani Iwona, mieszkanka Krasnego. - Kazała nam myć się w stawie, bo to miało nas uchronić od chorób i urody dodać. Nie można było też przeglądać się w lustrach, u nas je zasłaniano.
Wielka Sobota to święcenie pokarmów. Kiedyś to ksiądz jeździł do wsi święcić pokarmy przygotowane przez wiernych, obecnie w większości miejscowości świecenie odbywa się w kościołach. W różnych regionach do koszyków wielkanocnych wkładane są różne rzeczy, we wszystkich jednak znajdują się jaja, wędliny, chleb, baranek i chrzan. W wielu podkarpackich miejscowościach do dziś praktykowany jest zwyczaj trzykrotnego obejścia ze święconką domu po powrocie z kościoła. Ma to zapewnić ochronę przed działaniem złych mocy.
W Wielką Niedzielę spotykamy się z bliskimi i jemy, jemy, jemy...
W drugi dzień świąt – Lany Poniedziałek od rana po wsi chodzili kawalerowie i oblewali dziewczęta wodą. Każda chciała być oblana, bo to miało świadczyć o powodzeniu i rychłym zamążpójściu.
Szkoda, że te zwyczaje zamierają. Szkoda.
maf
Komentarze