Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Felieton Karoliny Winiarskiej: Dlaczego nie warto przyjaźnić się z autorem książek?

Felieton Karoliny Winiarskiej: Dlaczego nie warto przyjaźnić się z autorem książek?
felieton zdjęcie

„Marzę o napisaniu książki.” Gdy usłyszycie to zdanie od znajomego, należy się grzecznie acz stanowczo z takiej znajomości wycofać.


Jest powiedzenie, że w Polsce więcej osób książki pisze niż je czyta. Być może. Statystycznie, jeśli Ty o pisaniu nie marzysz, śni prawdopodobnie o tym, ktoś z Twoich bliskich. I w tym momencie radzę poczuć trwogę.


Zacznę od odczarowania romantycznej wizji pochylonego w skupieniu nad tekstem artysty. Na słowo „pisarz” oczy Waszej wyobraźni zapewne malują scenę podczas, której myśli literata same przelewają się na papier, a błogi uśmiech tryumfu nie schodzi z jego twarzy. On jest piękny i łagodny niczym stado baranków, wszak wena jest mu łaskawa.


Nie. My tak nie wyglądamy. My mamy szaleństwo w oczach i agresję w dłoniach. To niebezpieczna mieszanka i sygnał, żeby się nie zbliżać. Potrzebujesz naszej pomocy? Nie ma kto skoczyć Ci do apteki, a może szukasz ramienia do wypłakania smutków? W towarzystwie pisarza ukojenia nie znajdziesz. We ferworze pisania nie liczy się świat zewnętrzny. Znika. Jest tylko bohater i jego rozterki. Reszta nie ma znaczenia. On Ciebie zwyczajnie nie widzi.


To może myślisz, że gdy książka powstanie, jest łatwiej? Wszak spełnione marzenie, powinno ukoić rozemocjonowaną duszę artysty.


Nie. Wydanie książki to wybuchowa mieszanka tysiąca pytań kłębiących się w głowie przyszłego noblisty. Czy książka się spodoba? Czy okładka jest dobra? Czy śmierć bohatera na torach nie była przegięciem? Jeśli masz cierpliwość i uwielbiasz wciąż i nieustająco odpowiadać na te same pytania – w tej relacji możesz się spełnić.


I wtedy książka pojawia się na rynku a Twoja nadzieja na odzyskanie przyjaciela… umiera. Tak. Być może najpierw myślisz, że wszystko wróci do normy, bo miesiące pisania i kolejne, poświęcone na wydanie, minęły bezpowrotnie. Przyjaciel trzyma wymarzone dzieło w dłoniach. Masz nadzieję, że pójdziecie na kawę i porozmawiacie w końcu o Tobie albo chociaż o pogodzie.


Nie. Bo wtedy pojawiła się pierwsza recenzja. Przyjaciel-pisarz czyta ją z mocno bijącym sercem a potem zalewa się łzami rozpaczy. I musisz pocieszać, bo to jednak ulica jest i ludzie patrzą. I mówisz, że przecież „Ogniem i mieczem” też nie wszystkim przypadło do gustu, a Norwid to w biedzie umarł i uznanie po śmierci zyskał. To nie pomaga. Nie ma mowy o wspólnej kawie i o pogodzie.


Koniec końców, kapitulujesz. Nie masz już przyjaciela. Masz za to książkę. Wracasz do domu z powieścią w dłoniach. Siadasz na kanapie z kubkiem herbaty. Zapewne czujesz smutek, złość i odrzucenie. Zaczynasz czytać - nic więcej Ci nie pozostaje. I wtedy się wzruszasz. Jest pierwsza strona i dedykacja. I wtedy wiesz, że warto przyjaźnić się z autorem książek.


„Dla najlepszego przyjaciela na świecie, bez Ciebie nie dałbym rady.”


W podziękowaniu dla wszystkich moich Przyjaciół – bez Was nie dałabym rady.




Karolina Winiarska


Nauczycielka języka angielskiego w jednej z rzeszowskich szkół średnich i pisarka w jednym. Autorka powieści obyczajowych. Jak sama podkreśla pisze głownie o kobietach i dla kobiet. Debiutowała w roku 2019 powieścią „Następnym razem”. Do tej pory ukazało się 5 powieści jej autorstwa.

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama Drukarnia Rzeszów