Po zmianie przepisów – podaje „Gazeta Wyborcza” – nie będzie to już możliwe. Formularze, które teraz pacjenci wypełniają w trakcie teleporad, już nie wystarczą
Były już takie próby
Ministerstwo Zdrowia już nie pierwszy raz próbuje poddać skuteczniejszej kontroli internetową sprzedaż recept na silne leki. I często niestety – przypomina dziennik – nadużywane.
Przed rokiem nałożyło na lekarzy „obowiązek sprawdzenia, czy pacjent nie miał ich przepisywanych w nadmiarze już wcześniej”. Chodzi o środki odurzające i substancje psychotropowe.
Ta próba zakończyła się fiaskiem, bo okazało się, że – po pierwsze – nie radzą sobie z tym systemy informatyczne, których używa wiele placówek zdrowia.
Po drugie zaś – wielu pacjentów nie ma internetowego konta pacjenta (IKP). A to oznacza, że lekarze nie mogą zobaczyć, jakie leki i w jakiej ilości były wcześniej ordynowane.
Ostatecznie to rozporządzenie zostało zawieszone.
Tylko lekarze rodzinni
Jest więc kolejny pomysł. Nie mniej radykalny, bo lekarz nie wystawi recepty na niebezpieczne substancje, jeśli – jak czytamy – wcześniej osobiście nie zbada pacjenta.
Wyjątkiem od tej reguły mają być lekarze rodzinni. Wyłącznie oni będą mogli wystawić receptę w czasie teleporady, ale „tylko w wypadku kontynuacji leczenia i maksymalnie na trzy miesiące”.
Resort zdrowia przekonuje także, że „lekarz rodzinny na ogół zna swoich pacjentów”, a NFZ ma nad poradniami większą kontrolę.
Na liście są na razie cztery substancje: morfina, marihuana, fentanyl i oksykodon.
Co na to lekarze?
– Uważamy, że rozwiązania, które proponuje ministerstwo, mogą być rozwiązaniami doraźnymi – komentuje w GW Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej.
W ocenie lekarzy „pozwolenie na wypisywanie recept na wskazane substancje w trakcie teleporady tylko lekarzom POZ to zbyt restrykcyjne rozwiązanie”.
Bo – jak zakłada Ministerstwo Zdrowia – „można by zrealizować ją na dwa sposoby: przez połączenie audio-wideo jak stosowane jest to w sądach, i/albo po zalogowaniu się pacjenta na IKP lub w aplikacji mObywatel” – czytamy.
Prace na nowymi przepisami trwają.
Komentarze