Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Drukarnia Rzeszów

Cała Polska chrupie. Ruszyliśmy na ratunek Paluszkom Beskidzkim

Po prostu dziękujemy za Wasze wsparcie, ciepłe słowa i okazaną pomoc – powiedział Artur Klęczar, wiceprezes firmy Aksam. Po tym, jak Polacy ruszyli na pomoc Paluszkom Beskidzkim.
Cała Polska chrupie. Ruszyliśmy na ratunek Paluszkom Beskidzkim
Zakład produkcyjny Aksam

Autor: Adam Jarubas Facebook / Aksam

Ludzie kupują po kilka opakowań i umieszczają ich zdjęcia w sieci. Przedsiębiorstwa jadą do hurtowni, wykupują wszystko, co jest, i rozdają swoim pracownikom. Tak zrobiła np. RST Roztocze. Z kolei lodziarnia ze Zgierza wprowadziła do swojej oferty paluszkowy smak, a same paluszki są dodawane do każdego zamówienie.

Chodzi oczywiście o Paluszki Beskidzkie.

Wielki pożar

Chyba każdy je kojarzy. Produkuje je firma Aksam w miejscowości Malec w woj. małopolskim. 

W nocy z 12 na 13 lipca wybuchł tam pożar. Ogień zniszczył dwie hale produkcyjne. To zatrzymało pracę firmy, która nie może produkować znanego przysmaku i nie może zarabiać.

Wyjście właściwie było tylko jedno: zwolnić pracowników, odbudować hale. Ale Aksam postąpił inaczej.

Firma ogłosiła, że nikogo nie zwolni. Mimo że po wznowieniu funkcjonowania pracować jednocześnie będzie mogło ok. 35 proc. załogi. 

– Nawet jak ktoś nie pracuje, to dostanie pełną pensję – zapowiedział Adam Klęczar, prezes spółki Aksa,.

Firma zatrudnia 600 osób.

Wielkie poruszenie

Ta deklaracja sprawiła, że Polacy ruszyli do sklepów po paluszki. Postanowili w ten sposób pomóc firmie. Szybko w akcję włączyli się politycy, pozując do zdjęć z paczkami przekąsek. 

Było zagrożenie, że takie działanie może zaszkodzić akcji – że udział w niej polityków zniechęci ludzi. Na szczęście tak się nie stało i nadal w sieci pojawiają się kolejne „paluszkowe zdjęcia”.

„Chcielibyśmy się tutaj rozpisać, ale tak naprawdę brakuje nam słów na opisanie tego wszystkiego. Po prostu dziękujemy za Wasze wsparcie, ciepłe słowa i okazaną pomoc” – napisał w mediach społecznościowych Artur Klęczar.

A prezes firmy dodał, że nie spodziewał się takiej reakcji. 

„Być może tak właśnie jest, że dobro wraca. Nie spodziewaliśmy się jednak takiej reakcji. To, co zrobiliśmy, wydaje nam się ludzkie, normalne i oczywiste. Ani przez chwilę nie myśleliśmy, żeby postąpić inaczej” – powiedział o braku zwolnień Adam Klęczar.

Zabraknie paluszków w sklepach?

Ta pomoc przyjmuje bardzo różne formy. Np. ośrodek Molo Resort z Osieku w najbliższą sobotę za darmo wypożyczy każdemu rower wodny lub kajak, jeżeli kupi w ośrodku cztery dowolne produkty Aksamu.

Można zażartować, że akcja ma też złe strony. Bo lada dzień paluszków w sklepach nie będzie. Produkcja może zostać wznowiona dopiero za kilka miesięcy.


Podziel się
Oceń

Komentarze