Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Pies nie „umiera”, a „zdycha”. Na profesora Bralczyka spadły gromy

Słowa prof. Jerzego Bralczyka, który stwierdził, że zwierzęta „zdychają”, a nie „umierają”, wywołały ogromne poruszenie w internecie.
Pies nie „umiera”, a „zdycha”. Na profesora Bralczyka spadły gromy

Autor: Adam Koprowski / Wikipedia

W odpowiedzi na jego wypowiedź dziennikarz Damian Maliszewski napisał w mediach społecznościowych: „Panie profesorze, pobudka, jest rok 2024, jesteśmy w przyszłości”. 

Organizacja Otwarte Klatki również zareagowała. Wyraziła żal z powodu braku empatii znanego i lubianego językoznawcy. 

Nie umrzeć, nie adoptować

Prof. Jerzy Bralczyk podczas programu „100 pytań do” na antenie TVP Info skrytykował używanie słów „umrzeć” i „adopcja” w kontekście zwierząt. Podkreślił, że w tym przypadku woli tradycyjne formy językowe. Jego zdaniem określenie „umarł” nie pasuje do zwierząt. W rozmowie wyjaśnił, że dla niego pies „zdycha”. 

Burza w sieci

Słowa prof. Bralczyka spotkały się z szeroką krytyką w sieci. Językoznawcy zarzucono, że nie rozumie on, że świat się zmienił, a język ewoluuje. I dziś wszystkie istoty żywe, w tym zwierzęta, umierają, a nie zdychają. 

Organizacja Otwarte Klatki również wyraziła swoje oburzenie. Stwierdziła, że brak empatii profesora dotyczy nie tylko zwierząt, ale także osób, które mają dla nich empatię. I dodała, że język opisuje rzeczywistość i powinien się dostosować do zmian w społeczeństwie.

Niech każdy mówi, jak chce

W odpowiedzi na tę krytykę prof. Bralczyk stwierdził, że jest zmęczony całą sytuacją i nie śledzi burzy, która wybuchła w internecie. Powiedział, że nie ma nic przeciwko, jeśli ktoś chce mówić, że zwierzęta umierają. Jednak jego zdaniem właściwym słowem na określenie tej przykrej sytuacji jest „zdychać”. 

Prof. Bralczyk uważa, że określenie „umieranie” w odniesieniu do zwierząt jest nadużyciem metaforycznym. Choć zarazem podkreślił, że bardzo lubi zwierzęta i absolutnie nie chce umniejszać cierpienia, które pociągają za sobą ich zgony.


Podziel się
Oceń

Komentarze