Komenda Główna Policji właśnie podała, że w ubiegłym roku stwierdzono ponad 17 tys. przypadków przemocy w rodzinach wobec dzieci. To o 7 tys. więcej w porównaniu do roku poprzedniego.
Przemoc w „dobrych domach”
Dane z ostatnich 10 lat pokazują, że najwięcej przypadków przemocy wobec małoletnich odnotowano w 2014 roku – ponad 21 tys. Po kilku latach spadku w 2023 roku ta liczba znów wzrosła – do ponad 17 tys. Wzrost liczby zgłaszanych przypadków może wynikać z większej świadomości społecznej i lepszej wykrywalności.
Ostatnie przypadki nagłośnione przez media, w których rodzice – lekarz i adwokatka – znęcali się nad swoim trzymiesięcznym dzieckiem, ukazują nowe oblicze problemu. Psycholog Jarmila Becla zwraca uwagę, że przemoc psychiczna jest coraz częściej ujawniana w rodzinach o wyższym statusie społecznym, które potrafią lepiej się kamuflować. Przemoc w takich rodzinach często ma subtelniejszy charakter, ale jest równie destrukcyjna.
Skąd bierze się przemoc?
Osoby funkcjonujące na wyższym poziomie społecznym stają się agresywne z powodu życiowych trudności, przebodźcowania, frustracji i nadmiaru obowiązków. W takich rodzinach przemoc psychiczna bywa trudniejsza do wykrycia, ponieważ może przyjąć formę manipulacji i nękania, które nie są tak widoczne jak siniaki.
Rafał Żelanowski, biegły sądowy i psychiatra, przypomina, że przemoc w rodzinie była kiedyś powszechna i często nie była penalizowana. Dziś, dzięki kampaniom społecznym i edukacji, świadomość na temat przemocy wzrosła, co doprowadziło do większej gotowości do jej zgłaszania i piętnowania. Psychologowie podkreślają, że ważna jest reakcja najbliższego otoczenia i udzielenie wsparcia ofiarom, aby miały odwagę szukać pomocy.
Gdzie zgłosić się po pomoc?
Przypadki przemocy domowej można zgłosić do Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”:
- pod numerem infolinii 800 120 002,
- drogą mejlową pod adresem [email protected],
- listownie pod adresem Aleje Jerozolimskie 155, 02-326 Warszawa.
Pomocy można poszukać również na policji czy w lokalnym ośrodku pomocy społecznej.
Komentarze