Pierwszy mecz z Holandią, mimo porażki, przyniósł dużo nadziei. Wszyscy liczyliśmy, że spotkanie z Austrią będzie tym, na które czekaliśmy. Niestety, nie doczekaliśmy się ani zwycięstwa, ani punktów, ani nawet dobrej gry.
Odpadamy z turnieju
Z fazy grupowej do fazy pucharowej awansują dwie najlepsze drużyny z każdej grupy oraz cztery najlepsze ekipy z trzecich miejsc, co oznacza, że aby wyjść z grupy, czasem może wystarczyć nawet jedno zwycięstwo. Wciąż wszystkie drużyny walczą o awans, jednak my niestety już odpadliśmy. Nie mamy nawet matematycznych szans na wyjście z grupy. Trafiliśmy do wyjątkowo trudnej grupy, gdzie mierzyliśmy się z czołowymi drużynami, ale mimo to, czy naprawdę nie stać nas było na urwanie punktów Austrii?
Został mecz z wicemistrzami świata
Nie udało się zdobyć punktów ani z Holandią, ani z Austrią. Może jednak uda się z Francją? Staniemy do gry przeciwko jednej z najlepszych drużyn na świecie, pełnej gwiazd, wicemistrzom świata i faworytom do zwycięstwa w Euro. Z drugiej strony, gramy z drużyną, która wygrała tylko 1:0 z Austrią po bramce samobójczej oraz bezbramkowo zremisowała z Holandią. Co ciekawe, na tym turnieju strzeliliśmy więcej bramek niż Trójkolorowi.
Patrzmy z optymizmem! Adam Buksa ma więcej bramek na swoim koncie niż KylianMbappé. Na papierze możemy wydawać się skazani na porażkę już w szatni, ale to jest piłka nożna, a ta potrafi zaskakiwać. Na tym Euro Albania zdołała wyrwać remis Chorwacji, a Słowacja pokonała Belgię. Dlaczego więc i my nie możemy sprawić niespodzianki?
Choć zadanie wydaje się trudne, to takie właśnie mecze przechodzą do historii i pokazują prawdziwą naturę sportu. Z odwagą i determinacją możemy pokazać, że nie jesteśmy tu tylko po to, by statystować. Czasami to właśnie takie spotkania stają się momentami przełomowymi. Niech to będzie ten moment.
Patrzymy w przyszłość
Porażka z Francją i zakończenie Euro bez zdobytych punktów będzie z pewnością dużym rozczarowaniem. Niezależnie od wyniku, Michał Probierz pozostanie jednak trenerem naszej reprezentacji. Jego misja dopiero się zaczyna. Po mistrzostwach Europy czekają nas mecze w Lidze Narodów, a następnie eliminacje do Mistrzostw Świata 2026.
Kto wie, może za dwa lata Polska będzie walczyć o tytuł mistrza świata? Z optymizmem patrzmy w przyszłość, wierząc, że najlepsze dni polskiej piłki są jeszcze przed nami.
Komentarze