Najwięcej takich stref, a w nich najwięcej ludzi było podczas Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012 roku. Wtedy organizatorami turnieju były Polska i Ukraina. Potem ze strefami było różnie. Powstawały, ale już nie tak gęsto.
Trzeba zapłacić
Może problemem nie jest to, że kibice nie chcą razem oglądać meczów na wielkim ekranie, ale raczej pieniądze. Otóż za zorganizowanie strefy trzeba zapłacić. Trzeba też wydać pieniądze za prawo do publicznego wyświetlania piłkarskich spotkań. Zgodnie z cennikiem TVP stawka uzależniona jest od liczby widzów:
- do 1000 – 1000 euro,
- od 1001 do 2500 – 2000 euro,
- od 2501 do 5000 – 4000 euro,
- od 5001 do 10 000 – 8000 euro,
- od 10 001 i więcej – 14000 euro.
Niemniej i teraz po prawa do transmisji meczów zgłaszają się samorządy, bary, puby, restauracje. Takich chętnych jest już ok. 180 w całej Polsce.
Strefy kibica 2024
Euro 2024 rozpocznie się już wkrótce, bo 14 czerwca. Polska reprezentacja po raz pierwszy wyjdzie na murawę 2 dni później, żeby zmierzyć się z Holandią. Kolejne spotkania Polaków:
- 21 czerwca – mecz z Austrią,
- 25 czerwca – mecz z Francją.
Już wiadomo, że strefa powstanie np. w Nysie. Wielki ekran zostanie zbudowany z 4 telewizorów 65-calowych. Będzie też można kibicować Polakom m.in. w Katowicach, Gliwicach, Zabrzu, Sosnowcu. W tym regionie dominują bary i puby.
Ale nie wszędzie strefa wypaliła. W Łowiczu o strefie przypomniał ostatnio jeden z miejskich radnych. Mówił na sesji, że zbliżają się mistrzostwa i warto zadbać o takie miejsce.
Niestety burmistrz miasta uznał, że jest już na to za późno.
Komentarze