Tylko nieliczne krajowe nowalijki, takie jak sałata masłowa, szczypiory i ogórki szklarniowe, są teraz dostępne na rynku. Brakuje rzodkiewek, młodej marchwi i pomidorów.
Koszty produkcji rosną
Maciej Kmera, ekspert z Rynku Hurtowego Bronisze, wskazał w Money.pl, że ograniczona podaż warzyw uprawianych pod osłoną jest spowodowana wysokimi cenami węgla, energii elektrycznej i gazu – niezbędnych do ogrzewania i oświetlenia szklarni.
Analiza Kazimierza Rutkowskiego z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie pokazuje, że szklarnia o powierzchni 15 tys. mkw. może zużywać od 2900 do 5000 GJ energii miesięcznie w zimie, co generuje koszty w dziesiątkach, a nawet setkach tysięcy złotych.
Wysokie ceny energii skutkują znacznym wzrostem kosztów ogrzewania szklarni, co z kolei prowadzi do spadku produkcji warzyw.
Cenowy zawrót głowy
Jeśli pogoda będzie sprzyjać, to od połowy kwietnia można spodziewać się zwiększonej dostępności polskich nowalijek. Najpierw pojawią się sałata i rzodkiewka, a pod koniec kwietnia będziemy mogli skosztować polskich pomidorów malinowych.
Teraz cena polskich ogórków szklarniowych w hurcie wynosi około 8-9 zł za kilogram, w porównaniu do 5-6 zł za te importowane z Hiszpanii lub Grecji.
Nie jest łatwo
Jak stwierdził Kmera, jeszcze kilka lat temu, gdy szklarnie były lepiej oświetlane i mocniej ogrzewane, pierwsze polskie nowalijki pojawiały się znacznie wcześniej. Wysokie ceny energii znacznie wpłynęły na zmniejszenie produkcji, co widać po obniżonej podaży i wyższych cenach warzyw w porównaniu do 3-4 lat wstecz.
Niestety zapowiadane przymrozki mogą opóźnić dojrzewanie warzyw, co spowoduje spadek podaży i potencjalny wzrost cen. Pozostaje mieć nadzieję na to, że jednak pogoda będzie łaskawa.
Komentarze