Na przełomie listopada i grudnia do jasielskiej komendy zgłosiła się 83-latka, która została oszukana metodą „na policjanta”. Seniorka stwierdziła, że zadzwoniła do niej osoba z zastrzeżonego numeru. Mężczyzna przedstawił się, dodając, że jest policjantem śledczym. W trakcie rozmowy oszust poinformował 83-latke, że prowadzi śledztwo w sprawie hakera i ostrzegł ją, że jest kolejnym celem jego ataków.
Poinstruował seniorkę, by przelała swoje oszczędności na „bezpieczne konto”, którego numer później jej podał. W pewnym momencie kobieta przez przypadek się rozłączyła. Gdy ponownie zadzwonił do niej oszust zaczął na nią krzyczeć ze przez takie zachowanie może sprawić, że cała obława na hakera się nie powiedzie. Podczas rozmowy zakazał kobiecie informowania o całej sprawie pracowników banku, za powód podał podejrzenie współpracy z hakerem jednego z bankierów. Emerytka została zapewniona przez „policjanta”, że jej pieniądze zostaną zwrócone z kasy policyjnej po całym dochodzeniu.
Niestety mieszkanka Jasła gdy ponownie udała się do banku, aby sprawdzić, czy pieniądze zostały jej zwrócone, zorientowała się, że dalej ich nie odzyskała. Przez co straciła 50 tysięcy złotych.
Komenda Podkarpackiej Policji apeluje w związku z tą sprawą:
Pod koniec listopada do jasielskiej komendy zgłosiła się 83-latka, która padła ofiarą oszustwa „na policjanta”. Seniorka stwierdziła, że zadzwonił do niej ktoś z zastrzeżonego numeru. Mężczyzna przedstawił się z imienia i nazwiska dodając, że jest policjantem śledczym. W trakcie rozmowy oszust poinformował 83-latke, że prowadzi śledztwo w sprawie hakera i ostrzegł ją, że jest kolejnym celem jego ataków.
Poinstruował seniorkę, by przelała swoje oszczędności na „bezpieczne konto”, którego numer później jej podał. Kiedy kobieta przypadkowo się rozłączyła, oszust w ponownym połączeniu nakrzyczał na nią, aby tego nie robiła, ponieważ przez to cała „akcja” może się nie udać i haker nie zostanie zatrzymany. Podczas rozmowy zakazał kobiecie informowania o całej sprawie pracowników banku, za powód podał podejrzenie współpracy z hakerem jednego z bankierów. Emerytka została zapewniona przez „policjanta”, że jej pieniądze zostaną zwrócone z kasy policyjnej po całym dochodzeniu.
Niestety mieszkanka Jasła gdy ponownie udała się do banku, aby sprawdzić, czy pieniądze zostały jej zwrócone, zorientowała się, że dalej ich nie odzyskała. Przez co straciła 50 tysięcy złotych.
Komenda podkarpackiej policji apeluje w związku z tą sprawą:
- Policja ani prokuratura nigdy nie prosi o wpłacenie pieniędzy – jeśli otrzymasz taki telefon, natychmiast rozłącz się i zadzwoń pod numer alarmowy 112 lub numer dyżurnego najbliższej jednostki.
- Nie wręczaj swoich pieniędzy obcym.
- Jeśli zadzwoni do Ciebie ktoś bliski z obcego numeru telefonu z informacją o jakimś zdarzeniu, w którym brał udział, to rozłącz się i zadzwoń do niego albo innego członka rodziny i zweryfikuj tę wiadomość.
- Kiedy dzwoni do Ciebie pracownik banku, BIK-u czy innej instytucji z informacją, że „Twoje pieniądze są zagrożone i natychmiast musisz je wypłacić lub przelać na inne konto” – rozłącz się i zadzwoń do swojego banku lub udaj się do najbliższej placówki, żeby sprawdzić tę informację.
- Nie instaluj żadnych aplikacji (np. AnyDesk) polecanych przez rzekomych konsultantów, pracowników banków, policjantów czy prokuratorów.
Komentarze