Dziewczynka trafiła do Dolnośląskiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu. Przyniosła ją 20-letnia matka. Jak podał TVN24, lekarzom miała powiedzieć, że jest zaniepokojona tym, że dziecko dostało zeza.
Liczne złamania i uraz głowy
11-miesięcznym niemowlęciem zajęli się lekarze. I stwierdzili, że...
– …dziecko ma rozległe obrażenia – powiedział portalowi kom. Marcin Ząbek. I doprecyzował: – Mogły powstać na skutek stosowania przemocy.
Dziecko miało „liczne złamania i uraz głowy”. Zostało przyjęte na oddział chirurgii dziecięcej.
Jak powiedziała przedstawicielka szpitala, obrażenia dziecka mogą wskazywać na pobicie rozłożone w czasie. Lekarze określają stan dziewczynki jako stabilny.
Policja ustala szczegóły przemocy
Oprócz matki dziecka, policja zatrzymała również jej partnera (nie jest ojcem dziecka). Mężczyzna ma 27 lat. Oboje zostali zbadani na obecność alkoholu we krwi. Byli trzeźwi.
Policja wyjaśnia teraz, co się stało i co doprowadziło do obrażeń na ciele maluszka.
– Prowadzimy czynności, które mają na celu pociągnięcie do odpowiedzialności osób, które się do tego przyczyniły – powiedział TVN24 Przemysław Ratajczyk z biura prasowego KWP we Wrocławiu.
To dopiero wstępne działania. Co będzie działo się dalej, zależy od tego, co ustalą biegli i – jak to określa policja – „ocenią prawdopodobny mechanizm powstania obrażeń”.
Matka dziecka i jej partner są w policyjnej izbie zatrzymań. Wczoraj (niedziela 10 grudnia) policja przesłuchiwała świadków. Śledztwo trwa.
Rodzice dziecka staną przed sądem
Niedawno do znęcania się nad niemowlęciem doszło także koło Olsztyna. W tej sprawie do sądu trafił już akt oskarżenia. Matka dziecka katowała je przez kilka miesięcy. Powód jest szokujący: chciała mieć córkę, a urodził się syn.
Prokuratura Okręgowa w Olsztynie zarzuca kobiecie, że znęcała się fizycznie nad synkiem ze szczególnym okrucieństwem. „Podduszała dziecko, rzucała nim, szarpała i biła”.
Efektem były m.in. złamania kości nóg, obrażenia głowy, w tym mózgu. A cel tych działań był jeden: pozbawić dziecko życia.
Ojca dziecka oskarżono o to, że opiekę nad dzieckiem całkowicie pozostawił matce, chociaż wiedział, jaka jest. W ten sposób naraził dziecko na „niebezpieczeństwo utraty życia”.
Oboje odpowiedzą teraz przed sądem. Grożą im wieloletnie wyroki więzienia.
Bo nie mogłam(-em) się powstrzymać
Fundację Dajemy Dzieciom Siłę w 2022 roku zbadała, czy rodzice stosują wobec swoich dzieci kary cielesne.
- 70 proc. uczestników badania stwierdziło, że co najmniej kilkakrotnie karciło swoje dzieci słownie i stosowało zakazy i ograniczenia.
- 39 proc. więcej niż raz dyscyplinowało swoje dzieci karami cielesnymi.
- 6 proc. rodziców często stosuje dyscyplinowanie fizyczne swoich dzieci.
Dlaczego to robią? Między innymi dlatego, że:
- nie potrafili się powstrzymywać (38 proc.),
- chcieli nauczyć dzieci dyscypliny (18 proc.)
- uznali bicie za skuteczną metodę wychowawczą (17 proc).
Komentarze