Dlatego tak ważne jest, to aby wybrać mądrze! Czy mielczanie i nie tylko zdecydują się na oddanie głosu na młodego, dynamicznego i sprawdzonego samorządowca – od 2018 roku prezydenta miasta Mielca Jacka Wiśniewskiego, czy w mieleckim pojedynku wygra jednak obecna Poseł Krystyna Skowrońska ?
Postanowiliśmy zapytac o to “pretendenta” do mandatu, prezydenta Mielca, Jacka Wiśniewskiego.
Jacek Wiśniewski, prezydent Mielca w młodości pasjonował się piłką siatkową, przez wiele lat rozwijał swoje sportowe umiejętności, a także szkolił innych.
Swoją ścieżkę zawodową rozpoczął w 1998 r. jako nauczyciel. Od 2012 roku pełnił funkcję wicedyrektora, a w 2016 roku został dyrektorem Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1 w Mielcu. W wyborach samorządowych w 2018 roku zwyciężył, jako kandydat Komitetu Razem dla Ziemi Mieleckiej zdobywając 12.223 głosy (54,82%) i obejmując tym samym stanowisko Prezydenta Miasta Mielca. Od 2019 r. wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Razem dla Ziemi Mieleckiej. W roku 2020 przystąpił do Ruchu Samorządowego Tak! Dla Polski, w którym od 2021 r. pełni funkcję wiceprzewodniczącego Zarządu Podkarpackiego. Jest również członkiem zarządu Związku Miast Polskich.
Red.: Panie prezydencie, na pańskich banerach i plakatach ma Pan hasło: “ Czas na Zmianę”. Może Pan nam przybliżyć co się za tym kryje? Niektórzy mówią, że chodzi tu o obecną poseł Krystynę Skowrońską.
JW: Przede wszystkim walczymy w tych wyborach o przyszłość Polski nie dla siebie ale dla naszych dzieci i wnuków. Obecna polityka rządzących zmierza bezpośrednio do wyprowadzenia nas z Unii Europejskiej. Zachwianie wartości nadrzędnych jak wolność, praworządność, prawa kobiet, równość w traktowaniu są zdeptane.
Stąd czas na zmianę tej władzy i odbudowę naszego kraju a tym samym powrót do normalności. Najbliższa memu sercu oczywiście jest samorządność, jej decentralizacja i sprawiedliwy podział środków. Działając w Ruchu Samorządowym TAK! Dla Polski opracowaliśmy 6 postulatów bez wdrożenia których nasi mieszkańcy w najbliższym czasie jeszcze bardziej zubożeją nie tylko finansowo ale również pod kątem inwestycji.
Red.: To wydaje się zrozumiałe. Jednak czy nie było warto się porozumieć w sprawie startu z obecną poseł by nie dzielić głosów niepotrzebnie a tym samym dać szansę na wybór kogoś spoza Mielca ?
JW: Zdaję sobie sprawę z tej trudnej sytuacji. Mój start w wyborach był poprzedzony szeregiem rozmów, tak w naszym lokalnym środowisku, jak i w regionie a nawet kraju.
Jako samorządowcy podjęliśmy wspólnie decyzję, że musimy wystawić swoja reprezentację do parlamentu. Otrzymałem bardzo mocne wsparcie w regionie od prezydenta Rzeszowa Konrada Fijołka oraz naszej Europoseł Elżbiety Łukacijewskiej. Władze Ruchu TAK! Dla Polski w tym jego liderzy, którzy w kampanii mnie odwiedzili tacy jak: Jacek Karnowski, Jacek Sutryk, Aleksandra Dulkiewicz, Arek Chęciński, też widzą szansę na to by po zdobyciu mandatu mocno reprezentować nie interesy polityczne a społeczno samorządowe naszego regionu.
Co do p. Krystyny Skowrońskiej to biorąc pod uwagę jej spore doświadczenie w kampaniach wyborczych pewnie zdaje sobie sprawę z tego że te głosy mogą się podzielić. A mimo jasnych deklaracji ze strony samorządowej i regionu o tym, że będę kandydatem podjęła decyzję o starcie. Jakie motywacje kierują panią Poseł, trzeba jej pytać.
Moi wyborcy pytają mnie czasem o tą sytuację. Jednak skupiam się na jak najlepszym wykonaniu pracy w kampanii by nie zawieść tych którzy postawili na mnie. Nie było tajemnicą, że wystartuje przy układaniu list więc ocenę decyzji p. Krystyny pozostawiam wyborcom.
Red.: Docierają jednak sygnały od wyborców, że przy dotychczasowych zasługach Poseł Skowrońskiej, lepiej na nowe czasy dokonać zmiany?
JW: Jeśli mówią tak wyborcy to pozostawiam im ten wybór. Na pewno mam nieco inne spojrzenie na obecną rzeczywistość ponieważ nie ma nikogo bliżej mieszkańców jak samorząd. To my dzisiaj wiemy z jakimi nawet najprostszymi sprawami borykają się mieszkańcy naszym miast i wsi. Ponadto zmieniają się relacje i ogląd na sprawy tu “na dole”. Z Warszawy wiele spraw wygląda nieco inaczej.
Red.: Czyli nie jest to “walka” wewnętrzna?
JW: To w ogóle nie jest “walka”. Każdy z nas prowadzi kampanię by osiągnąć wynik przynoszący sukces. Na pewno nie przeszkadzamy sobie. Walczymy być może o podobne elektoraty, jednak każde z nas prezentuje inne atrybuty które pozwolą naszym wyborcom wybrać według nich najlepszego kandydata na przyszłość
Z drugiej strony to mielczanki i mielczanie powinny być zadowoleni że mają dwóch kandydatów na liście w pierwszej trójce.
Red.: Pewnie tak. Bardzo dziękuję za poświęcony czas panie prezydencie. I cóż zachęcamy wszystkich do pójścia do urn 15 października, bo każdy głos się liczy.
Komentarze