- Trudno opisać to, co Pani robi zawodowo i społecznie. Wszędzie Pani pełno.
- Fakt, działam w wielu obszarach, ale generalnie zajmuję się podnoszeniem kwalifikacji nauczycieli, ich edukacją. To ważne, bowiem nauczyciele wychowują i przekazują wiedzę nowym pokoleniom. Z wykształcenia jestem nauczycielem historii. Przeszłam wszystkie etapy pracy w szkołach. Dziś zarządzam największą placówką edukacyjną w województwie podkarpackim. Staram się, by nasze szkoły otwarte były na nowe technologie oraz komunikację cyfrową. Mając świadomość tego, że edukacja nie może się zatrzymać, ale powinna podążać za rozwojem technologicznym, skupiłam swoje wysiłki na pozyskaniu środków,około 140 milionów zł, na realizację zadań związanych z robotyką w szkołach podstawowych. Dzięki temu w każdej szkole podstawowej powstanie pracownia robotyki, a nauczyciele którzy wezmą udział w tym projekcie, zostaną gruntownie przygotowani do pracy z dziećmi w ramach tej innowacji pedagogicznej.
- Po raz kolejny startuje Pani do Sejmu…
- Tak. Mam już doświadczenie w tej materii. Byłam posłem w latach 2015 – 2019. Szczególnie zajmowałam się edukacją, polityką senioralną i zdrowiem. To absolutnie trzy kluczowe obszary. W każdym z nich odniosłam sukces. Doprowadziłam do powrotu doradztwa metodycznego do szkół, a także przywrócenia zawodu technika farmaceutycznego oraz doprowadziłam do poszerzenia kompetencji opiekuna medycznego. Cieszy mnie też to, że współdziałałam przy powstawaniu Narodowego Planu dla Chorób Rzadkich. Mam już spore doświadczenie, wiem jak poruszać się po urzędach centralnych, tak by pozyskiwać niezbędne środki.
- Od czterech lat zaangażowana jest Pani w działalność edukacyjną.
- Tak. Posłem się bywa, a specjalistą w danej dziedzinie jest się przez cały czas. Po zakończonej kadencji w Sejmie wróciłam do edukacji nauczycieli…
- Chyba nie tylko, bowiem działa Pani też w stowarzyszeniu „Kobiety Karpat”, pomaga w funkcjonowaniu uczelni, wspiera Caritas, pewnie wszystkiego nie wymieniłem.
- Tak. Mam spore doświadczenie zawodowe, potrafię zarządzać, pozyskiwać środki, inicjować i organizować przeróżne działania. Tym czego nie mam to - czas.
- Śmieje się Pani mówiąc to. Tak mało czasu?
- No, tak jestem nauczona. Cały czas w działaniu, pracy. Trzeba oddawać innym to, co się ma najlepszego, a ja potrafię zarządzać, działać i realizować cele. Gdy byłam posłem zasiadałam w komisji zdrowia. Dziś wiem jakie są bolączki naszego województwa. U nas nadal zbyt długo czeka się w kolejkach do specjalistów. Tych brakuje. To wszystko wymaga zmian u samych podstaw, czyli trzeba zacząć od edukacji lekarzy.
Obszar, na który trzeba zwrócić szczególną uwagę, to kwestia zdrowia psychicznego. Dziś, w naszym województwie, jest zaledwie kilku lekarzy specjalizujących się psychiatrii dziecięcej. Kilku, to oznacza że można ich zliczyć na palcach jednej ręki. Dzieci i młodzieży z ogromnymi problemami psychicznymi jest tysiące. Koniecznym jest stworzenie opieki środowiskowej dla tych pacjentów. Pilotaż centrów zdrowia psychicznego nie wystarcza. Już dziś trzeba kształcić specjalistów z psychiatrii, konieczne jest również stworzenie systemu wsparcia psychologicznego. Dziś absolwent psychologii może udzielać jedynie poradnictwa, a psychoterapeutą może być człowiek po innych studiach, który ukończył kursy i studia z zakresu psychoterapii. Ten obszar trzeba uporządkować.
- Zdrowie to jedno, ale była Pani wiceprzewodniczącą sejmowej komisji senioralnej. Co nas czeka w tym zakresie?
- Tu musi pojawić się rewolucja. Nie tak dawno temu, bo w minionym miesiącu w życie weszła ustawa o szczególnej opiece geriatrycznej. Zakłada ona stworzenie powiatowych centrów geriatrii. Dziś osoby starsze, mające 60 i więcej lat, stanowią 28 proc. społeczeństwa, czyli niespełna 10 mln ludzi. Jeszcze dwa lata temu było to ponad 25 proc. społeczeństwa. Trzeba mieć jednak świadomość, że według prognoz GUS w 2050 roku osoby 60+ będą stanowić 40 proc. społeczeństwa. To będzie prawie 14 mln osób. Nie dość, że będzie trzeba pozyskiwać środki na pomoc i leczenie naszych seniorów, to jeszcze trzeba będzie myśleć o zmianie podejścia, tak by pomoc nie mieściła się w ustawie o „szczególnej opiece”, ale żeby stała się normą, podstawą do dalszych działań.
Komentarze