Tomasz Terlikowski, znany publicysta katolicki, odpowiada: nie przeproszę. I dodaje, że chętnie podda się ocenie Kościoła.
Byłem w sekcie
A sprawa dotyczy ks. Łukasza Kadzińskiego. Już wcześniej nagarnie na jego temat opublikował na YouTube były członek wspólnoty Paweł Kostowski.
W filmie „Byłem w sekcie” oskarżył ks. Kadzińskiego m.in. o stosowanie przemocy psychicznej i działalność sprzeczną z wytycznymi Kościoła katolickiego. Organizacja (która przyjmowała różne nazwy) w swoim działaniu ma przypominać sektę.
Dopiero wtedy do sprawy oficjalnie odniosła się kuria warszawska, która – jak zapewniono Kostowskiego – „rozpoczęła dochodzenie dotyczące działalności księży Łukasza Kadzińskiego i Jacka Gomulskiego”.
Tomasz Terlikowski opisał działalność organizacji prowadzonej przez ks. Łukasza Kadzińskiego na łamach „Rzeczpospolitej”.
Dziwne zachowania księdza
W swojej publikacji Terlikowski cytuje byłych członków wspólnoty.
„Z relacji moich rozmówców – czytamy – wyłania się obraz niestandardowych zachowań ks. Kadzińskiego, do których miało dochodzić już w początkach jego pracy duszpasterskiej.
– Chodził z mężczyznami i kobietami za rękę, a także zapraszał na nocowanie do siebie do domu młodych chłopaków i mężczyzn – mówi Wojciech Rybczyk. – Zazwyczaj kilku kładł na podłodze, a jeden spał z nim w łóżku”.
Inny rozmówca Terlikowskiego mówi: „Gdy brałem u niego prysznic, on wchodził do łazienki nago i przekonywał, że oglądanie go takim to nic złego, bo przecież jesteśmy rodziną”.
W odpowiedzi na tę publikację publicysta otrzymał wezwanie do zaniechania naruszenia dóbr osobistych i przeprosin księdza. Zagrożono mu także procesem kanonicznym.
Terlikowski: Nie przeproszę
Tomasz Terlikowski we wpisie na Facebooku: „Mam przeprosić ks. Łukasza Kadzińskiego także za rzeczy, o które go nie oskarżałem (ciekawe, że on sam o to prosi, jakby się czegoś obawiał), a jeśli nie… Tak, tak to będę miał proces kanoniczny. Ujmując rzecz krótko: nie przeproszę. A nie zrobię tego dlatego, że zgłaszają się do mnie kolejni świadkowie, którzy potwierdzają zebrane przeze mnie informacje”.
I dodał, że „sądy biskupie takimi sprawami się nie zajmują, a gdybym musiał stawić się przed sądem biskupim, to byłby to niewątpliwie proces kanoniczny stulecia”.
Terlikowski do wpisu dołączył wezwanie, w którym pełnomocnik domaga się przeprosin księdza. Czytamy w nim, że: „Niezastosowanie się do niniejszego wezwania zmusi mojego mocodawcę do wszczęcia procedur kanonicznych – służących realizacji ochrony jego praw”.
Komentarze