„We are here. Join us” (pol. Jesteśmy tu. Dołącz do nas) – czytamy na naklejkach, które pojawiły się w miejscach publicznych, m.in. w Krakowie. Jest na nich również kod QR odsyłający do strony internetowej, gdzie można znaleźć więcej informacji o rosyjskich najemnikach.
„Bardzo dziwna i zagadkowa sprawa. W Krakowie pokazały się plakaty reklamujące werbunek do grupy Wagnera. To jakaś prowokacja” – powiadomił w serwisie X (dawny Twitter) Łukasz Wantuch, radny Krakowa i były wiceprzewodniczący rady miejskiej.
Zachęcają one – doprecyzował serwis infosecirity.pl – do dołączenia do grupy Wagnera, aktywnej m.in. w wojnie w Ukrainie.
W różnych miejscach Polski
Podobne materiały propagandowe grupy Wagnera pojawiły się także w innych miejscach Polski, m.in. w Warszawie. I tu również były przylepiane w miejskich toaletach, na słupach czy koszach do śmieci.
Niedawno sieć obiegło nagranie, którego autor twierdził, że przyłapał na gorącym uczynku mężczyznę umieszczającego takie naklejki. Udało mu się zarejestrować jego wizerunek.
Do wspomnianego wydarzenia doszło na bulwarach wiślanych w Warszawie.
W mediach społecznościowych pojawiły się też zdjęcia i nagranie z Krakowa, na których widzimy hasło „Jesteśmy tu”. Na filmie widać było, jak ktoś odkleja naklejkę grupy Wagnera w jednej z krakowskich toalet.
Policja na tropie
Jak powiedziała TVN24 małopolska Policja, zgłoszeń i sygnałów o kartkach A4 było kilka. Policja potwierdziła również, że zidentyfikowanie około 10 materiałów promocyjnych najemników Jewgienija Prigożyna w stolicy Małopolski. Policjanci od razu zapowiedzieli, że szukają osób, które są związane z działaniami.
Aż do dziś, gdy w serwisie X pojawił się wpis szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego:
„ABW współdziałając z Policją zidentyfikowała i zatrzymała dwóch Rosjan, którzy w Krakowie i Warszawie kolportowali materiały propagandowe Grupy Wagnera. Obaj usłyszeli zarzuty dot. m.in. szpiegostwa i trafili do aresztu”.
Kim są zatrzymani?
Zatrzymani to – jak podał „Fakt” – to Aleksiej T. i Andriej G. Są Rosjanami. Zostali schwytani 11 sierpnia. Mężczyźni prowadzili w Polsce działania propagandowe na zlecenie rosyjskich służb specjalnych.
Jak czytamy w dzienniku, „przy zatrzymanych znaleziono duże ilości materiałów propagandowych oraz nośniki danych (…) Mężczyznom przekazano w Moskwie ponad 3 tys. materiałów propagandowych. Z nich udało im się rozkleić zaledwie 200 naklejek (…)
Obaj na bieżąco dokumentowali swoje działania. To właśnie na postawie przesłanych zdjęć otrzymywali wynagrodzenie od strony rosyjskiej. Za zlecone zadania mieli dostać nawet do 500 tys. rubli rosyjskich, czyli ok. 20 tys. zł”.
Rosjanie osiągnęli cel: media nagłośniły sprawę
W ocenie płk. rez. kontrwywiadu Adama Jawora, cel tej akcji propagandowej został osiągnięty: o sprawie informują polskie media. Innymi słowy – jak powiedział w rozmowie z infosecurity.pl – główny cel, czyli rozpowszechnienie tej informacji, został osiągnięty. To element klasycznego działania psychologicznego w szarej strefie.
– Czy ktokolwiek na ten apel odpowie? Raczej nie, ale nie o to chodzi. Chodzi o wywołanie pewnej dyskusji, pewnej obawy, pewnego stanu zagrożenia, że ludzie związani z grupą Wagnera czy opłaceni przez nią, robią coś takiego. A my wszyscy o tym mówimy – podkreślił.
To przykład tego, dodaje w rozmowie z portalem, jak małym nakładem sił i środków można osiągnąć zamierzony efekt, jakim jest rezonowanie tej wiadomości i zmniejszenie stanu poczucia bezpieczeństwa.
Komentarze