Gdzie się podziały? Odpowiedź na to pytanie okazała się równie zaskakująca jak osoba, która za tym stała: proboszcz parafii.
Proboszcz ukradł pieniądze i zawiadomił prokuraturę
Ta historia a zaczęła się od 2 zawiadomień do legnickiej prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Był sierpień 2022 roku.
Pierwsze z nich wysłała kuria. Zawiadamiała w nim, że mogą być prowadzone działania na szkodę parafii. Drugie proboszcz. I on informował o działaniach prowadzonych na szkodę parafii. To po pierwsze. Po drugie, że dostęp do konta parafii mają osoby nieupoważnione. Wreszcie o wyprowadzaniu z niego pieniędzy.
Ruszyło śledztwo. Wykazało ono, że z parafii zniknęły gigantyczne pieniądze – ponad milion złotych. Miały one być przeznaczone na renowację Bazyliki Mniejszej Podwyższenia Krzyża Świętego i Świętej Jadwigi Śląskiej w Legnickim Polu oraz w kościele w Gniewomierzu. Przekazał je parafii Ministerstwo Kultury i samorząd.
Zaskakujące w tej sprawie jest to, że ukradł je sam proboszcz, który – przypomnijmy – wcześniej złożył zawiadomienie do prokuratury o znikających pieniądzach.
Prawie wszystko poszło na bitcoiny
Jak ustaliła prokuratura, ksiądz wsadził ponad milion złotych w Bitcoiny, czyli kryptowaluty. Część pieniędzy przeznaczył na potrzeby własne i wycieczkę dla wiernych parafian, na którą wydał kilkanaście tysięcy złotych.
Proboszcz nie przyznaje się do kradzieży parafialnych pieniędzy. Odmówił złożenia zeznań. Na podstawie zebranego materiału prokuratura sformułowała już zarzuty, które usłyszał ksiądz. Są to przywłaszczenia mienia o znacznej wartości oraz niegospodarności, za co grozi mu do 10 lat więzienia. Akt oskarżenia przeciwko kapłanowi wpłynął już do sądu w Legnicy.
Z parafialnej kasy zniknęło w sumie 1 214 000 złotych.
Kryptowaluty: ryzykowna inwestycja
Bitcoiny to – jak przypomina Geekweek.interia.pl – jedna z najpopularniejszych obecnie kryptowalut na rynku elektronicznych systemów gotówkowych. Do obiegu została wprowadzona w 2009 roku.
Wiele osób inwestuje w Bitcoiny z nadzieją na szybki i łatwy zysk. Jest to jednak na tyle chwiejna inwestycja, że łatwo można stracić na niej swoje pieniądze. Jak ksiądz z Legnicy.
Ponieważ odmówił on składania wyjaśnień, to nie wiadomo, dlaczego przywłaszczył sobie pieniądze parafii. Może liczył, że szybko je pomnoży?
Komentarze