Głębokie ukrycie w lasach doliny Val di Chiana zapakowanej w małe pudełka kokainy, miało gwarantować dilerom nieznalezienie jej przez służby. Może ich plan by się powiódł, gdyby nie lokalne dziki, którym namierzenie towaru nie przysporzyło problemów. Ale na znalezieniu go nie zaprzestały - przystąpiły do degustacji. Całą sytuację zobaczyli właściciele „obiadu” zwierzaków. Rozmawiając o zdarzeniu przez telefon, sami wpakowali się w ręce policji.
Przestępcy zdenerwowali się z powodu strat finansowych, jakie ponieśli przez sympatyczne stworzenia. Postanowili skontaktować się ze współpracownikami telefonicznie. Ich rozmowom o narkotykowej libacji dzików przesłuchiwali się funkcjonariusze policji, którzy już od pewnego czasu podejrzewali mężczyzn o nielegalną działalność i podsłuchiwali każdą ich konwersację. Brakowało im konkretnego dowodu, który ostatecznie pogrążyłby członków gangu. Podczas tej rozmowy, wspomnieli oni o miejscu, w którym przechowywali narkotyki.
Jak łatwo się domyślić, na towarzystwo służb nie musieli długo czekać. Policja zabezpieczyła niezjedzone przez dziki substancje i aresztowała pechowych kryminalistów. Byli nimi trzej Albańczycy oraz jeden Włoch, których wspólne „biznesowe” plany legły w gruzach. Żaden z nich nie opuści szybko więzienia.
Gram narkotyku od tych „przedsiębiorców” kosztował około 450 zł. Biorąc pod uwagę fakt, iż zwierzaki zjadły 2 kg, co jest równowartością ilości kokainy sprzedawanej przez mężczyzn miesięcznie - stracili… około 900 000 złotych.
Co najważniejsze, dzikom, pomimo spożycia kokainy, nic się nie stało. W pełni wydobrzały po tej niecodziennej dla nich formie rozrywki. Miejmy nadzieję, że przynajmniej dobrze się bawiły.
Komentarze