Anonimowy darczyńca przyniósł kufer z nietypową zawartością pod placówkę we wczesnych godzinach porannych. Zauważył go jeden z pracowników. Chciał do niego podejść i porozmawiać - wtedy ofiarodawca oddalił się.
Skrzynia była zabezpieczona kłódką i łańcuchem. O niecodziennej sytuacji zawiadomiono dyrekcję domu dziecka i policję - nie było wiadomo czy zgodnie z zapewnieniem, wewnątrz nie znajdowało się nic niebezpiecznego.
W tym czasie, dziennikarze z lokalnej redakcji portalu Krosno112.pl, otrzymali telefon. Rozmówca twierdził, że pod lokalnym domem dziecka znajduje się skrzynia. Podał kod (7777), który miał otworzyć zabezpieczającą ją kłódkę. Po skontaktowaniu się z szefostwem placówki, te zapewnienia sprawdziły się.
Kufer otworzył jeden z przybyłych na miejsce funkcjonariuszy. Jego oczom ukazało się wiele słodyczy i… 100 000 w stuzłotowych banknotach.
Tożsamość altruisty nie jest znana. Gotówkę zdeponowano w bezpiecznym miejscu. Zostanie przeznaczona na potrzeby domu dziecka i jego wychowanków.
Komentarze