Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Patrycja Pawlak-Kamińska: wierzę, że presja ma sens, że Polki zmuszą władzę do zmiany tego barbarzyńskiego prawa

Dziś ulicami miast przejdą protesty po śmierci Doroty pod hasłem "Ani Jednej Więcej!". Na temat śmierci Doroty, obecnej sytuacji kobiet w Polsce rozmawiamy z Patrycją Pawlak-Kamińśką, współprzewodnicząca Nowej Lewicy w Rzeszowie. Organizatorką I i II Marszu Równości w Rzeszowie. Związana z rzeszowską Manifą.
Patrycja Pawlak-Kamińska: wierzę, że presja ma sens, że Polki zmuszą władzę do zmiany tego barbarzyńskiego prawa

Autor: Jakub Kluz

Kolejna śmierć kobiety w wyniku zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce. Jak obecnie widzi pani życie kobiet w ciąży w Polsce?

W badaniach przeprowadzonych pod koniec 2022r przez  United Surveys aż 67% kobiet uznało, że  wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który de facto wprowadził zakaz aborcji w Polsce, przełożył się na mniejsze chęci rodzenia dzieci. Kobiety boją się zachodzić w ciążę, boją się o swoje zdrowie i życie. Wydarzenia ostatnich tygodni pokazują jasno, że strach kobiet jest w pełni uzasadniony. 
Statystki urodzeń to potwierdzają ; w ostatnich latach w Polsce rodzi się rekordowo mało dzieci. Najmniej od zakończenia II wojny światowej. Sąsiednie Czechy, gdzie aborcja jest dozwolona na życzenie do 12 tygodnia ciąży i do 24 tygodnia ciąży z przyczyn zdrowotnych i embriopatologicznych mają znakomite wskaźniki dzietności. To powinno dawać do myślenia.

Jako matka i kobieta planująca kolejną ciążę niestety mam coraz więcej obaw co do tego, czy lekarze będą chcieli mi pomóc w razie poważnych komplikacji.

Dorota była w chcianej i wyczekiwanej ciąży. Była czyjąś żoną, córką, przyjaciółką. Miała prawo żyć i miała dla kogo żyć.

Izabela z Pszczyny, 30 lat. Justyna z Wodzisławia Śląskiego, 34 lata. Marta z Katowic, 36 lat. One wszystkie miały prawo do życia. 
Zabiła je bezduszna postawa obecnej władzy.

Dlatego wielokrotnie powtarzam: Aborcja w Polsce powinna być legalna i bezpieczna tak, by żadna kobieta nie była już nigdy narażona na utratę zdrowia i życia. Nie może być tak, że ciężarne Polki będą się bały bezczynności lekarzy i stracą zupełnie zaufanie do systemu opieki zdrowotnej.

Dziś kobiety wyrażą swoje niezadowolenie w Rzeszowie na Rynku ale też w całej Polsce. Dlaczego trzeba przyjść na marsz? Co trzeba zrobić w przyszłości, aby uniknąć takiej sytuacji?

W listopadzie 2021r. przez Polskę przetoczyła się fala protestów po śmierci Izabeli z Pszczyna pod hasłem „Ani jednej więcej” . Protestowały również rzeszowianki i rzeszowianie. 

Niestety, od tego czasu życie straciły kolejne kobiety a władza nie zrobiła nic by zmienić sytuację. Prezydent obiecał ustawę ale szybko o tym zapomniał, minister zdrowia wydaje jedynie kolejne rekomendacje, które jednak nie poprawiają sytuacji. 
Zachęcam do udziału w proteście bo wierzę, że presja ma sens, że Polki zmuszą władzę do zmiany tego barbarzyńskiego prawa. A jeśli nie zmuszą, to doprowadzą do zmiany władzy na taką, która szanuje prawa człowieka. 

Jednak zanim zburzymy mur to potrzebujemy furtki, która ocali zdrowie i życie Polek. Taką furtką jest złożona przez Lewicę tzw. Ustawa ratunkowa. Dziś kobiety nie są karane za przeprowadzenie zabiegu usunięcia ciąży, jednakże ich bliscy i lekarze już tak. Projekt „Ustawy ratunkowej” zakłada zniesienie odpowiedzialności karnej dla osób trzecich w pełni w związku z przerwaniem ciąży. Takie rozwiązanie uchroni nie tylko  zdrowie kobiet ale i „rozwiąże ręce” lekarzom, tak by nie bali się już dokonywać procedur medycznych służących ratowaniu zdrowia i życia pacjentek.

Przeciwnicy aborcji mówią, że tak wygląda „ochrona życia”. Trzeba też rozumieć prawa wierzących, bo oni też są obywatelami tego kraju . Wydaje się jednak, że PiS przekroczyło cienką granicę. Czy powrót do „kompromisu aborcyjnego” w Polsce po zmianie władzy jest możliwy?

Uważam, że nie ma już powrotu do tzw. „kompromisu aborcyjnego”, który kompromisem był tylko z nazwy. 
Przepisy z 1993 r. były jednymi z najbardziej restrykcyjnych w Europie. W 1994 zebrano ponad 1,7 miliona (!) podpisów przez Komitet na rzecz Referendum (dopuszczającym aborcję do 12 tygodnia).Czyli coś, co niektórzy nadal nazywają kompromisem, było ustawą wprowadzoną przy olbrzymim sprzeciwie społecznym.  Złośliwi do dzisiaj twierdzą, że był to kompromis pomiędzy panami w garniturach a panami w sutannach.
Wierzący w Polsce mają konstytucyjne gwarancje wolności wyznania jednak nie mają gwarancji urządzania życia innym. Przeciwieństwem do zakazu aborcji nie jest jej liberalizacja tylko przymus aborcji. A nigdy nikt wierzących  nie zmuszał i zmuszać nie będzie do dokonywania aborcji. 
Analogicznie jest z rozwodami czy seksem przedmałżeńskim: są legalne, nie ma zakazu a mimo to nikt nie zmusza ani nie nakłania do nich katolików. Jeśli byłoby inaczej, proszę mi wierzyć, protestowałabym w obronie ich prawa do życia zgodnie z sumieniem.

W badaniach  przeprowadzonych w marcu bieżącego roku, 83,7 proc. badanych przez IBRiS opowiada się za liberalizacją obecnie obowiązujących przepisów antyaborcyjnych. W tym aż 56,8 proc. uważa, że aborcja powinna być możliwa do 12. tygodnia życia płodu. Poparcie dla liberalizacji rośnie z roku na rok co znaczy jedynie, że Polki chcą takich samych  praw reprodukcyjnych jakie posiada reszta Europejek. Jeśli władza jest faktycznie „za życiem” to niech zwiększy dostęp do  edukacji seksualnej, badań prenatalnych oraz  wsparcia medycznego  i psychologicznego dla matek i kobiet, które matkami chcą zostać.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama Drukarnia Rzeszów