Marcin Warchoł, poseł, wiceminister sprawiedliwości i kandydat Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro na prezydenta Rzeszowa dzisiaj podczas kampanii zorganizował koncert discopolowego zespołu Boys. Warchoł tańczył na scenie, a towarzyszący mu były prezydent miasta Tadeusz Ferenc ... nucił.
Spotkanie rozpoczął Ferenc, który zachwalał kandydaturę Warchoła na wszystkie możliwe sposoby.
– Rzeszów musi być kierowany przez ludzi takich, którzy chcą pracować, którzy są słowni, a takim człowiekiem jest Marcin Warchoł, on to gwarantuje – Będzie przybywać nowych terenów, będą budowane drogi, szkoły, żłobki, przedszkola. Z panem ministrem Warchołem współpracujemy od trzech lat. Poznałem go jako człowieka bardzo uczciwego i niezwykle pracowitego. Dzień i noc pracuje, przygotowuje kampanię wyborczą i jestem przekonany, że wygra. Ja z moją żoną będę na niego głosował – zapewniał Ferenc.
Zatańczył z córką na scenie
Warchoł podczas koncertu zatańczył ze swoją córką na scenie, a Ferenc... jedynie nucił.
Po koncercie lider zespołu pogratulował mu odwagi, bo zaprosił zespół disco polo.
Na zakończenie spotkania Warchoł powiedział, że wybory w Rzeszowie to wybór między Rzeszowem pracowitym, a leniwym. – To jest wybór między Rzeszowem zaradnym a Rzeszowem nieróbstwa. Nie pozwolimy, żeby Rzeszów wpadł w ręce dyletantów, którzy przez 20 lat nie potrafili zadbać o swoją ulicę nawet. To także wybór między kontynuacją a eksperymentami. Nie pozwólmy, by Rzeszów wpadł w ręce ludzi, którzy chcą się na nim uczyć zarządzania.Zachęcam państwa do poparcia programu dobrej kontynuacji. Pan prezydent będzie nadal miał wpływ na rozwój miasta – zadeklarował.
Pytanie tylko, kto przez ostatnie lata nie potrafił o nic zadbać, skoro prezydentem był popierający Warchoła Ferenc.
maf
Komentarze