Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Boże Ciało w tradycji

Boże Ciało w tradycji
Procesja

Która z dziewczynek w dzieciństwie nie sypała kwiatów w Boże Ciało, który z chłopców nie dzwonił maleńkim dzwoneczkiem. W przeddzień święta były próby, dziewczynki szły w orszaku i ćwiczyły dyg przy rzucaniu płatków. Wcześniej trzeba było przygotować koszyczek i zebrać duże ilości kwiatów. Takie sytuacje pamięta się do końca życia...


Boże Ciało jest jednym z najważniejszych świąt w Kościele Katolickim. Tak popularnie nazywana jest Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. Boże Ciało to święto ruchome wypadające zawsze 60 dni po Wielkanocy, obchodzone jest w czwartek po oktawie Zesłania Ducha Świętego. Święto dla uczczenia Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie jest świętem nakazanym czyli wierni są zobowiązani do uczestniczenia we mszy świętej oraz do powstrzymania się od prac niekoniecznych.


Po raz pierwszy uroczystość obchodzona była w dzisiejszym belgijskim Liège w 1246 roku, a w 1317 ustanowiona jako święto dla całego Kościoła zachodniego. W Polsce zostało wprowadzone trzy lata później.



Uroczyste procesje


Zewnętrzną formę Bożego Ciała stanowią uroczyste procesje z Najświętszym Sakramentem. Procesja rozpoczyna się przy dźwięku dzwonów i przechodzi po ulicach miast i wsi do czterech ołtarzy, przygotowanych przez bractwa kościelne lub grupy wiernych.


Na początku niesiony jest krzyż, potem feretrony, figury i świece.  Potem zwykle idą chłopcy z dzwoneczkami, małe dziewczynki w strojach ludowych, potem starsze w strojach pierwszokomunijnych i to właśnie one mają zaszczyt sypać kwiatki. W odpowiednim momencie muszą się odwrócić i z namaszczeniem po odrobinie płatków, by starczyło na całą procesję, rzucić pod nogi duchownego, który pod baldachimem niesie monstrancję z Najświętszym Sakramentem.


W poszczególnych parafiach procesje wyglądają nieco inaczej. W Pruchniku np. idą ubrani w kontusze członkowie Honorowej Straży Bożego Grobu im Jana Kilińskiego a w Bieździedzy – Kosynierzy.



Idą do czterech ołtarzy


Procesja dochodzi do 4 ołtarzy, przy których czytane są związane tematycznie z Eucharystią fragmenty czterech Ewangelii. Idea czterech ołtarzy związana jest z ilością ewangelistów, czyli św. Markiem, Janem, Łukaszem i Mateuszem. Na zakończenie udzielane jest uroczyste błogosławieństwo sakramentalne.


W czasach zaborów procesje były manifestacją polskości, a w PRL wiary, niejednokrotnie władza zabraniała procesji po ulicach i odbywały się one wokół kościoła. Obecnie jest to dzień ustawowo wolny od pracy.


Ważną tradycją jest również przyozdabianie ołtarzy. Głównym elementem są - hostia i kielich - symbolizujące ciało i krew Chrystusa. W zależności od inwencji twórców na ołtarzach mogą być umieszczone fragmenty z biblii, zawsze jest mnóstwo, a przede wszystkim gałązki brzozy, które po przejściu procesji wierni zabierają do domów. Potem zatykano je w pola,  by chroniły przed gradobiciem, a w zagony kapusty, żeby jej nie jadły gąsienice.



Święcono też wianki


Uroczyste procesje Eucharystyczne odbywają się również w oktawie Bożego Ciała. Na zakończenie zaś święci się wianuszki z ziół i kwiatów polnych. To ludowy aspekt tego barwnego święta. Przysłowie mówi „Każde ziele mówi: święć mnie”.  W tradycji ludowej bowiem dominowało przekonanie, że poświęcone wianki mają chronić pola, domy, ludzi i zwierzęta. Dawniej przygotowywano wiele wianków, każdy z innego ziela m.in. z bławatków, rumianku, mięty, macierzanki, rozchodnika, wrotyczu, dzikiej róży. Z czasem wszystkie te zioła a także kwiaty ogrodowe wplatano w jeden wianek. Starsi mieszkańcy podkarpackich wsi podkreślają, że "każdy kwiatek się prosi żeby go wziąć". Wianki wieszano w różnych miejscach; w sieni, w komorze lub na zewnątrz nad drzwiami, żeby chroniły dom od piorunów. Te wieszane w stodołach, miały uchronić zgromadzone w sąsiekach zboża przed gryzoniami.



Zioła do odczyniania uroków


Ziół używano zarówno do leczenia jak i w zabiegach magicznych do odczyniania uroków. Kwiat bławatku miał chronić dom przed piorunami i był pomocny w bólach oczu, rumianek używany jest do dziś m.in. w chorobach układu pokarmowego, podobnie jak mięta, macierzanka z kolei stosowana była w chorobach kobiecych, wkładano ją po poduszkę niemowlętom, żeby dobrze spały, a dodana do kąpieli powodowała, że dziecko miało ładną skórę, macierzanką też okadzano bolące zęby. Rozchodnik przykładano na czyraki i owrzodzenia, także na ból gardła, a krowom stosowano w stanach zapalnych wymion. Gdy nadciągała burza, święcony rozchodnik wrzucano do pieca, żeby dym z niego rozpędził chmury.


Napar z ziół dawano do picia krowie po wycieleniu, a równocześnie "okurzało" się je, krusząc ziele nad rozżarzonymi węgielkami.


Kwiatami róży okadzano  chorych na tzw. "różę". Z kolei kwiatkami sypanymi przez dziewczynki podczas procesji w oktawę Bożego Ciała, kadzono zęby, by nie bolały.


Nigdy nie święcono wianków z kąkolu, powszechnie uważano bowiem, że to diabelskie ziele.


Z tradycyjnych wierzeń związanych z okresem Bożego Ciała zachowało się przekonanie, że w dniach "oktaby" grasowały czarownice, które ze wzmożona siłą miały szkodzić ludziom i bydłu. Jak pisze dr Andrzej Kaczmarzewski w w swojej książce "Ludowe obrzędy i Zwyczaje..." - w okolicach Kolbuszowej wiercono w progu stajni otwór, do którego gospodyni wlewała mleko. Potem wkładała rozpalony ząb od brony. Czarownica miała wówczas dostawać boleści i przychodziła prosić o litość.


Istniał tez zakaz prania kijankami przez całą oktawę Bożego Ciała, żeby nie sprowadzić burzy, która mogłaby zniszczyć dojrzewające zboże.


Karolina Miś


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama Drukarnia Rzeszów