Zapraszamy do rozmowy z Agnieszką Ilnicka-Michnik, pomysłodawczynią Żywej Biblioteki w Rzeszowie, która odbędzie się jutro w siedzibie Dwujęzycznego Liceum Uniwersyteckiego.
Skąd pomysł Żywej Biblioteki w Rzeszowie?
Realizacja Żywej Biblioteki była moim marzeniem. Czytałam dużo na ten temat i oglądałam reportaże z innych krajów. Zachwyciłam się ideą, że na przemoc można reagować chęcią rozmowy (o początkach Żywej Biblioteki na świecie przeczytacie tutaj). Zastanawiamy się, dlaczego ludzie są atakowani? Skąd bierze się niechęć i agresja do inności? Spróbujmy zatem na ten temat najpierw porozmawiać. To niezwykle wartościowa inicjatywa.
Co najbardziej Panią zachwyciło w Żywej Bibliotece?
Zachwyciło mnie to, że w jednym miejscu i czasie mogą spotkać się osoby bardzo różne, które mogą ze sobą porozmawiać i zrozumieć się wzajemnie. Ludzie chcą wychodzić poza swoje ograniczenia i uprzedzenia. Nie oszukujmy się: każdy ma jakiś stereotyp, z którym musi się mierzyć. Oczywiście, w świecie idealnym by ich nie było, ale reali są inne. Dlatego ważne jest, byśmy brali udział w takich akcjach jak Żywa Biblioteka i dzięki nim starali się zrozumieć otaczający nas świat.
Wydarzenie organizowane jest w Dwujęzycznym Liceum Uniwersyteckim. Udział zapewne w wydarzeniu wezmą też uczniowie. Czy młode osoby boją się rozmawiać o stereotypach?
Uczniowie podeszli do tego z niebywałym entuzjazmem. Mamy niezwykłe Liceum i nie było problemów, aby przekonać młodzież do tego pomysłu. Dużym wsparciem dla inicjatywy są wolontariusze, uczniowie i ich rodzice, a także dyrekcja szkoły, na czele z dr Anną Piętą-Szawarą, bez której to wydarzenie nie mogłoby się odbyć. Jest managerem i patronem całego przedsięwzięcia.
To wydarzenie wymaga niesamowitej odwagi. To nie jest tylko rozmowa o tym, że ludzie są różni: chorzy, niepełnosprawni, przeżyli coś w życiu trudnego. Ona dotyka wielu drażliwych aspektów życia: orientacji seksualnej, przeżyć w rodzaju „byłem narkomanem”, „borykałem się z przemocą domową" i wielu innych. Nie są to łatwe tematy i jesteśmy dumni z naszych uczniów, że się ich nie przestraszyli. Sami też proponowali tematy, wskazywali, co jest stereotypem społecznym i o czym warto porozmawiać w Żywej Bibliotece. Trafiłam w jedyne miejsce, gdzie może się to udać, właśnie w Dwujęzycznym Liceum Uniwersyteckim.
Z kim podczas tej edycji będą mogli porozmawiać uczestnicy. Kto będzie „Żywą książką"?
Mamy ponad 40 tytułów. Jestem przekonana, że każdy znajdzie coś dla siebie. Będą osoby, które doświadczyły stereotypu związanego ze swoją chorobą. Łatwo mówi się o tym, że wspieramy ludzi chorych. Jeśli jednak to są takie choroby jak depresja, która nie jest chorobą medialną, ale też uzależnienie od narkotyków, nieuleczalna genetyczna choroba dziecka, anoreksja, bulimia, to znacznie trudniej je zaakceptować. Warto też porozmawiać z osobą niewierzącą, aby dowiedzieć się, z czym się spotyka. Jeśli ludzie znajdą w Żywej Bibliotece przestrzeń do rozmowy, każda z nich powie, co czuje, z pewnością przyczyni się to do wzajemnego zrozumienia. Mamy też obcokrajowców np. parę, w której dziewczyna jest Białorusinką i uchodźczynią polityczną, a jej chłopak pochodzi z Ukrainy.
Jeśli mogłaby pani zaprosić mieszkańców Rzeszowa i Podkarpacia to, co pani by im powiedziała?
NOWE:
- Wystawa Jana Nowaka w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim
- W Rzeszowie odtworzono dawne wesele przybyszowskiego! [FOTO]
- Trwają Świąteczne Targi Książki w Rzeszowie! [FOTO]
- Zmiany w Parku Sybiraków [FOTO]
- Tydzień przedsiębiorczości z uczniami rzeszowskich szkół średnich w tematyce zakładania działalności gospodarczej
- "FunPark" na Baranówce już na finiszu
- Rzeszów zaprasza na Świąteczne Miasteczko na Rynku! [HARMONOGRAM GRUDZIEŃ]
- MPEC-Rzeszów na drodze do modernizacji i transformacji ciepłownictwa
- Nowy oddział ratunkowy w szpitalu MSWiA w Rzeszowie
Komentarze