Braun o incydencie w Ratuszu

Dzisiaj Grzegorz Braun, kandydat na prezydenta Rzeszowa zwołał konferencje, aby omówić zachowanie Andrzeja Deca, przewodniczącego rady miasta, który wczoraj przerwał sesje. Powodem był brak maseczki na twarzy Brauna.

- Andrzej Dec złamał procedury demokratyczne, zlekceważył wyborców, zlekceważył mandat posła, który miał prawo zabrać głos. Rzeszowska Republika Deweloperów jest faktem - mówił Jacek Ćwięka, rzecznik prasowy komitetu Brauna. - To kandydat Konfederacji na urząd prezydenta Rzeszowa, pan Grzegorz Braun naciskał, aby radni zajęli się tematami, które dotykają mieszkańców. Jego wnioski dotyczyły m.in. Ogrodów Działkowych w Rzeszowie - właściciele nie zostali poinformowani, że miasto zamierza wybudować tam drogę. Poseł nawoływał radnych do zajęcia się również szeregiem innych nieprawidłowości budowlanych, które utrudniają życie mieszkańcom Rzeszowa - argumentował rzecznik.

Wczoraj Andrzej Dec przerwał sesję, ponieważ Braun nie miał na twarzy maseczki. Zwolennicy Brauna widzą to inaczej.

- Odniosłem wrażenie, że wczorajsza sesja została przerwana dlatego, żeby nie wyszły na światło dzienne minione, przykryte sprawy – mówił Wiesław Walat, były wiceprezydent Rzeszowa.

Głos zabrał także Jacek Kiczek, były radny Rzeszowa. - Polityka przestrzenna w Rzeszowie była prowadzona z wieloma błędami. Te problemy, o których mówimy, wynikają właśnie z błędów zagospodarowania przestrzennego. Mieszkańcy dowiadują się o planach już po czasie. Na etapie ustalania wszystkie strony nie są poinformowane – mówił Kiczek. - Grzegorz Braun nie zamierza jednak rezygnować z walki o sprawiedliwe traktowanie mieszkańców Rzeszowa, chociaż napotyka wiele trudności.

Konferencję podsumował Braun, który stwierdził, że Rzeszów jest areną niezliczonych, codziennych podłości. Gdzie nie popatrzeć, ludzie cierpią na skutek dezorganizacji ich życia.

maf