Historyczny dzień
Ten dzień przejdzie do historii popularnej „Reski”. Kiedy w ubiegłym roku, rzeszowski basket postanowił się reaktywować, pomysłodawca przywrócenia Resovii do poważnych rozgrywek – Łukasz Lewkowicz, trener związany min. z SSK Rzeszów czy AZS’em Politechniką, zapewne nie zakładał, że sukces przyjdzie tak szybko. Oczywiście sam szkoleniowiec przed sezonem zapowiadał, że pierwszy sezon po reaktywacji będzie solidnym fundamentem pod budowę klubu na przyszłość. Natomiast ewentualna gra o awans odbędzie się bez żadnej presji. Koszykarze z Resovii udowodnili jednak, że swoimi umiejętnościami, przy pełnej hali kibiców, wspierających ich z całych sił, są w stanie awans wywalczyć.
Koszykarze mieli duże wsparcie
Hala na ul. Pułaskiego znów odżyła i mogła ugościć wszystkich spragnionych fanów rzeszowskiej koszykówki. Ludzie wrócili tu z sentymentu do tego sportu i do tego klubu, który jak wiemy, historię ma bogatą. Trenerzy, koszykarze, działacze – ludzie, związani z tym sportem od wielu lat, gratulowali sukcesu drużynie Lewkowicza. Resovia Rzeszów, co warto przypomnieć, ma na swoim koncie takie sukcesy jak: mistrzostwo Polski w 1975 roku, zdobycie pucharu Polski w 1974 roku, czy trzy wicemistrzostwa kraju w latach 1973, 1974 i 1979 r.
Na spotkaniu nie brakowało także emocji
Spotkanie finałowe z TKM Włocławek było dostarczycielem wielu emocji. Działo się tak za sprawą praktycznie czterech różniących się od siebie kwart. Bardzo mocne tempo od początku spotkania narzucili goście, zdobywając w pierwszej odsłonie meczu aż 29 punktów. Resovia przystąpiła do drugiej kwarty ze stratą 13 punktów i odnalazła się w niej kapitalnie, nie pozwalając przyjezdnym zupełnie punktować. „Bieszczadzkie Wilki”, bo taki przydomek nosi zespół z Podkarpacia, zdobył aż 36 punktów w ciągu 10 minut, podczas gdy rywale tylko 7. I wydawało się, że Reska pójdzie za ciosem, gdy po przerwie znów nastąpiła spora sinusoida.
Tym razem, to podopieczni trenera Lewkowicza pokusili się o zdobycie zaledwie siedmiu trafień, a rozkręcił się zespół z Włocławka. TKM trafił 25 pkt i wyprowadził się na dwupunktowe prowadzenie przed ostatnią kwartą. Ostatecznie to rzeszowska drużyna zagrała bardziej skutecznie i konsekwentnie, rozgrywając bardzo dobry akt i zwyciężając spotkanie 87:74. Karol Kindlik zdobył 29 punktów, a Adrian Warszawki zanotował double-double (14 pkt, 10 zbiórek).
Zdjęcie: FB Resovia Rzeszów Koszykówka
Komentarze